"I want to believe" (Chcę wierzyć), jedno z głównych haseł promujących "Z Archiwum X", było odmieniane w ciągu ostatnich miesięcy przez wszystkie przypadki. Głównie z nadzieją i/lub obawą, czy nowa odsłona sprosta oczekiwaniom i legendarny serial, którego reputację naruszył szczególnie drugi film kinowy z 2001 roku, będzie miał wysoki poziom i ten szczególny klimat.
Polscy telewidzowie na szczęście nie musieli długo czekać na emisję nowego odcinka - kablowy kanał FOX zaplanował ją 17 godzin po premierze w USA. A czekali bardzo:
Zdania recenzentów, którzy mogli obejrzeć jeden odcinek przed telewizyjną premierą, były podzielone. "Ostatnia scena pierwszego odcinka naprawdę daje nadzieję, że stare dobre >>Z Archiwum X<< wróciło . Ja wierzę" - pisała Marta Górna w "Gazecie Wyborczej". "Tak, pierwszy odcinek jest kiepski, ale nie traćcie nadziei - pisał dziennikarz "Vanity Fair". "To, co nam zaprezentowano, to rozczarowująca godzina , która zmusiła nawet zagorzałego fana (tak, jestem jednym z nich) do rozważenia, czy kontynuacja była warta poświęconego czasu" - zastanawiał się recenzent "The Hollywood Reporter".
Fani i tak wiedzą swoje - trzeba to zobaczyć, żeby ocenić. Tuż przed emisją odcinka emocje były spore. A w trakcie oglądania tylko rosły:
Wygląda na to, że ci, którzy dzielili się wrażeniami w internecie, są raczej zadowoleni:
"Z Archiwum X" - wypowiedź fana Fanpage kultura.gazeta.pl na Facebooku
print screen z profilu kultura.gazeta.pl na Facebooku
A nawet bardzo zadowoleni:
Teraz czekamy na drugi odcinek i... kolejne cztery. Gillian Anderson i David Duchovny wystąpili w sześciu, na razie wszyscy mówią o jednorazowym powrocie, chociaż może liczby zachęcą twórców do nakręcenia kolejnych odcinków? W Stanach premierę pierwszego odcinka obejrzało 13,47 mln widzów, o prawie 1,5 mln osób więcej niż nadany w 1993 roku pierwszy odcinek i ponad 200 tysięcy więcej niż finał 9. serii.