Hit na miarę kultowej "Brzyduli", "Przepisu na życie" albo przynajmniej "Prawa Agaty"? Telewizja TVN już dawno nie miała serialu, który biłby rekordy oglądalności. Ostatnie produkcje: "Aż po sufit", "Mąż czy nie mąż" i "Nie rób scen" spadły z ramówki po jednym sezonie. Czy "Druga szansa" przełamie złą passę? - Jesteśmy dumni z tego projektu. Od początku było w nim bardzo dużo szaleństwa, dużo szybkości, dużo nieprzewidywalności - mówi Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN.
Obejrzeliśmy pierwszy odcinek "Drugiej szansy". W fotel nie wbija, ale wciąga. Oto pięć powodów, dla których w poniedziałek o godz. 21.30 można zasiąść przed telewizorem.
Małgorzata Kożuchowska wciela się w rolę Moniki Boreckiej, agentki gwiazd. Bez obaw. Nie jest ani sztuczna, ani nieprzekonująca. Nie przypomina ani Hanki Mostowiak z "M jak Miłość", ani Boskiej z "Rodzinki.pl". Całkiem dobrze kreuje zupełnie nową bohaterkę, która pławi się w luksusie, by nieoczekiwanie trafić do więzienia. Przebojowa, elegancka, atrakcyjna, właśnie obchodzi swoje 40. urodziny. Czy aktorka udźwignie scenariusz napisany specjalnie dla niej? Mam wrażenie, że bez problemu.
W serialu aż roi się od świetnych aktorów. Partnera Kożuchowskiej gra Rafał Królikowski, jej siostrę Maja Ostaszewska a szwagra - Wojciech Mecwaldowski. Poza tym na ekranie zobaczymy m.in. Magdalenę Boczarską, Bartłomieja Świderskiego, Katarzynę Herman, Tamarę Arciuch, Pawła Domagałę, Cezarego Kosińskiego i Jacka Braciaka. Na deser producenci zaserwowali Krystynę Tkacz i Kazimierza Kaczora.
Akcja "Drugiej szansy" toczy się w Warszawie. To w sumie nie zaskakuje, ale ciekawe jest środowisko, w którym poznajemy główną bohaterkę. To nie ograny jeszcze w serialach świat show-biznesu, ze wszystkimi jego blaskami i ciemnymi stronami. Plus dla scenarzystów za wiarygodny obrazek i brak, przynamniej w pierwszym odcinku stereotypowych, kiczowatych chwytów. Monika Borecka jest zadziwiająco wiarygodna, nasuwa wręcz skojarzenia z co najmniej kilkoma pracującymi z aktorami agentami. Choć, jak powiedziała mi później jedna z takich menadżerek, nie wszyscy agenci mają tak ładne mieszkania i tak drogie samochody, jak bohaterka kreowana przez Kożuchowską.
Co jak co, ale TVN jest mistrzem w pokazywaniu miast. Bez znaczenia - Warszawa, Gdańsk, Bydgoszcz czy Kraków. Każde z miejsc, w którym dzieje się jakikolwiek serial tej stacji, wygląda zjawiskowo. Tak jest i tym razem. Warszawa w "Drugiej szansie" prezentuje się imponująco, przyjaźnie, po prostu pięknie. Nie można też nie wspomnieć o kostiumach. Są nowoczesne i oryginalne. Brawo.
Mnie, fance "Prawa Agaty", "Druga szansa" nieodparcie kojarzy się serialem o prawniczce Agacie Przybysz. I to wcale nie dlatego, że na ekranie znów pojawia się Małgorzata Kożuchowska, bo ona naprawdę gra zupełnie inną osobę. Raczej dlatego, że zarówno miasto, jak i aktorów kamera pokazuje w bardzo podobny sposób. Skojarzenia nasuwa też początek fabuły - główna bohaterka, z luksusów i przyjemności, trafia nagle do innego, dużo mniej przyjemnego świata. A jej partner, tak jak narzeczony Agaty Przybysz, bardzo szybko okazuje się niewartym uczuć draniem... Jakże podobne, ale jakże i życiowe. Czemu nie wykorzystać sprawdzonego już patentu? Wszak "Prawo Agaty" przez kilka sezonów oglądało około dwa miliony widzów.