Co słychać u Brana na początku sezonu szóstego?
Isaac Hempstead-Wright: Bran uczy się magii w tajnej akademii czarnoksięstwa...
...w „Branwarcie”?
To dobre, „Branwarts”! Nie widzieliśmy go od półtora roku. W jego wieku to niemal wieczność. W tym czasie zdobywał magiczną wiedzę - wyostrzał swoje możliwości postrzegania rzeczywistości, czyli zielony wzrok, i doskonalił umiejętności warga. Kiedy znowu go spotkamy, nie będą zajmować go moce typowe dla warga, ale coś zupełnie innego. Bran będzie uczył się czerpać moc z Czardrzewa, aby mieć wizje przeszłości i przyszłości. Mistrzem w tej dziedzinie jest Trójoki Kruk, czyli człowiek połączony z korzeniami Czardrzewa. To właśnie on będzie wprowadzać Brana w arkana tej sztuki i stanie się jego przewodnikiem po świecie magii.
Co dają Branowi takie wizje?
Niemal wszystko. Bran będzie mógł obserwować wydarzenia z przeszłości i wyciągać z nich wnioski. Nie może się ich doczekać z jeszcze innego powodu - w wizjach może wrócić do okresu swojego życia, w którym był szczęśliwy. Bardzo chciałby zostać tam na zawsze, ale nie pozwala mu na to Trójoki Kruk, który twierdzi, że powrót do przeszłości zwiastuje same kłopoty. Jest jeszcze coś innego, co nie jest do końca dopowiedziane - mam wrażenie, że podczas tych wizji Bran może nawiązywać pewnego rodzaju kontakt z postaciami z przeszłości, ale nic konkretnego nie wiemy jeszcze na ten temat.
Jak grasz wizje?
To zabrzmi dziwnie, ale sceny wizji były dla mnie szczególnie trudne, bo kilkakrotnie podczas zdjęć musiałem zagrać moment, w którym moja wizja kończy się akurat wtedy, kiedy zaczyna mi się bardzo podobać. Wtedy wyobrażałem sobie, że widzę coś pięknego, zachwycającego, że chcę, żeby to dalej trwało, ale nagle budzę się w mrocznej i wilgotnej jaskini - dobrze się przy tym bawiłem. Pamiętam, że myślałem wtedy o moich własnych snach, które powinny trwać dłużej, ale wybudzałem się z nich krzycząc „nie!”.
Czyli grasz wizje, jakbyś śnił sen?
Dokładnie tak. Wyobrażam sobie, że moje wizje przypominają "Incepcję".
Jak czujesz się po powrocie na plan, którego nie odwiedzałeś przez cały piąty sezon?
Nie byłem na planie „Gry o tron” przez cały rok i bardzo się denerwowałem powrotem. W porównaniu z czwartą częścią, sezon szósty bardzo się rozwinął fabularnie i zdobył jeszcze większą popularność. Zacząłem się nawet zastanawiać, czy pamiętam jeszcze wszystkie najważniejsze wątki? Nic nie szło mi pierwszego dnia na planie zdjęciowym i wyglądałem fatalnie!
Muszę przyznać, że bardzo cieszyłem się na myśl, że znów spotkam się z członkami ekipy i obsady. Wiele z tych osób widziałem po raz ostatni kiedy kręciliśmy zdjęcia do sezonu czwartego. Fajnie, że mogłem znowu ich spotkać.
Jaki jest teraz Bran?
Jest nadal typowym, buńczucznym nastolatkiem. Kiedy widzimy niektóre z jego wizji, staje się jasne, że nie do końca rozumie powagę sytuacji, w jakiej się znalazł. Nadal nikogo nie słucha i zawsze wie lepiej. Jest bardzo niecierpliwy, co akurat dobrze rozumiem. Bardzo często czuję się tak samo jak on i pewnie w niektórych sytuacjach chciałbym tak samo jak Bran zrobić coś po swojemu.
Mój bohater musiał bardzo szybko wydorośleć. Przeszedł ten proces w ekspresowym tempie. Nigdy wcześniej nie spoczywała na nim tak duża odpowiedzialność. Trochę opiekował się swoim bratem, ale kiedy został odesłany, musiał zacząć się sam o siebie troszczyć i zadbać o dach nad głową. Teraz posiada olbrzymią moc, którą może wykorzystać w dobrym lub złym celu. Musi nauczyć się ją kontrolować. Nie chodzi już więc tylko o dorastanie. Bran musiał dojrzeć, aby przetrwać i dotrzeć do miejsca, w którym teraz się znajduje. Teraz musi jeszcze zmądrzeć.
Czy Bran może chodzić w swoich wizjach?
Tak, czasem chodzę na planie, ale niestety nie walczę!
Wspomniałeś przed chwilą, że podczas Twojej rocznej nieobecności na planie, serial bardzo się rozwinął i zaczął cieszyć się jeszcze większą popularnością. Jak do tego doszło?
Nie wiem, ale widzę, na przykład, że Sophie i Maisie [wcielające się w role Sansy i Aryi Star – przyp. red.], które po prostu się ze sobą przyjaźniły, pojawiają się teraz na plotkarskich portalach. Byłem tym zaskoczony. Poza tym nakręcono dziesiątki parodii, a „Gra o tron” coraz częściej staje się punktem odniesienia w naszych codziennych rozmowach... Kiedy idziesz ulicą, możesz być pewien, że za chwilę usłyszysz jak ktoś rozmawia o tym serialu. Na szczęście nikt jeszcze mnie nie rozpoznaje. W ostatnim sezonie, w którym wystąpiłem, byłem jeszcze chłopcem. Bardzo wydoroślałem od tego czasu i zacząłem nosić okulary, dzięki którym jestem jeszcze anonimowy. Ale to się na pewno zmieni po emisji najnowszego sezonu.
Czy wraz z wiekiem zacząłeś inaczej oceniać serial?
Zacząłem grać w „Grze o tron” kiedy miałem 10 czy 11 lat. Byłem zachwycony, że występuję w takiej produkcji. Często powtarzałem sobie, że fajnie, że gram w głośnym serialu i bardzo cieszyłem się, że mogę przebywać w towarzystwie ekipy i aktorów oraz zatrzymywać się w eleganckich hotelach. Prawie w ogóle lub bardzo mało myślałem o swoim bohaterze. Na planie po prostu grałem, byłem tylko sobą. Po rocznej przerwie wróciłem na plan mając 16 lat, co w aktorstwie jest uważane za granicę pełnoletniości. Po raz pierwszy mogłem przyjechać sam na plan zdjęciowy i wtedy właśnie pomyślałem sobie „O rany, to prawdziwa praca. To nie tylko zabawa i włóczenie się po planie. To praca, którą muszę wykonać i wcześniej dobrze przemyśleć moją rolę”. Zacząłem poważniej traktować moją grę. Zanim zagram jakąś scenę, dużo się nad tym zastanawiam. Moja gra stała się dużo bardziej przemyślana.
Co motywuje Brana do działania - czy jest to władza, rodzina, a może po prostu chęć uratowania świata?
Tak naprawdę Bran nie ma wyboru. Trójoki Kruk oświadczył mu, że jest kolejnym Trójokim Krukiem. Bran stoi w rozkroku, ale wie, że powinien zrobić to, czego się od niego oczekuje. Chce pomóc, jeśli tylko będzie w stanie to zrobić. Jednak potem przychodzi mu go głowy, że to wszystko jest bez sensu, bo on chciałby wrócić do świata ze swoich wizji. Chciałby znaleźć się tam, gdzie jest przyjemnie i zapomnieć o ponurej rzeczywistości. Moim zdaniem jest rozdarty, bo chciałby się zbuntować i zrobić wszystko po swojemu, ale nie może zmienić swojego przeznaczenia. Pogodził się z myślą, że nigdy nie będzie silny fizycznie, a jedyną mocą, jaką może mieć, jest zielony wzrok. Musi zdobyć i do perfekcji opanować tę umiejętność, aby nie być kulą u nogi, ale kimś pomocnym.
Gdybyś mógł napisać scenariusz dla Brana...
Dałbym mu miecz. Taki, jaki noszą wojownicy Ninja. Mógłbym stać się pogromcą Innych. Nosiłbym przewieszony przez ramię miecz z valyriańskiej stali. Albo nie, to powinien być miecz ze smoczego szkła! To by załatwiło sprawę.
Premiera 6. sezonu "Gry o tron" już 25 kwietnia na antenie HBO.