Żadnej gwieździe nie zaglądano do sypialni z takim zainteresowaniem - jaki naprawdę był Eugeniusz Bodo?

– Plotki o rzekomym homoseksualizmie aktora podsycała jego niechęć do małżeństwa, fakt, że mieszkał z matką i że chętnie się przebierał na potrzeby ról w kobiece fatałaszki. Ale takie było zamówienie społeczne, a nie wmawiane mu skłonności. [...] – mówi w rozmowie z Gazeta.pl Ryszard Wolański, autor książki ""Eugeniusz Bodo. 'Już taki jestem zimny drań'".

Małgorzata Steciak: Nazwisko Eugeniusza Bodo wróciło na pierwsze strony gazet po latach za sprawą serialu "Bodo". Czego nowego dowiedzieliśmy się o jednym z najpopularniejszych aktorów dwudziestolecia międzywojennego?

Ryszard Wolański: Serial TVP jest odpowiedzią na potrzebę opowiedzenia jego historii. Biografia Eugeniusza Bodo, szczególnie jego losy wojenne i tragiczne okoliczności śmierci, były do niedawna nieznane. Dopiero kilkanaście lat temu dotarliśmy do dokumentów, które potwierdzają, że Bodo zmarł w rosyjskim łagrze z wycieńczenia i głodu w październiku 1943 roku, a nie tak jak sugerowano w czasach słusznie minionych, że został rozstrzelany przez Niemców. 

Wszystko, co osiągnął Bodo na scenie i ekranie, jest konsekwencją jego talentu, ciężkiej pracy i sprytu. Mało kto wiedział o jego skromnym wykształceniu – dopiero podczas przesłuchania przez NKWD wyszło na jaw, że gwiazdor skończył zaledwie siedem klas. Nie potrafił czytać nut, ale bardzo szybko się uczył. Miał za to świetną pamięć muzyczną i dobry słuch. Był wnikliwym obserwatorem i podpatrywał pracę aktorów już od dziecka w teatrze Urania swojego ojca.

 Więzienne zdjęcie Eugeniusza Bodo. Prawdopodobnie ostatnia fotografia aktora:

Zdjęcie więzienne Eugeniusza Bodo i karta więziennaZdjęcie więzienne Eugeniusza Bodo i karta więzienna fot. Ryszard Wolański, "Eugeniusz Bodo: 'Już taki jestem zimny drań'"

Co takiego ma w sobie Eugeniusz Bodo, że intryguje nawet 70 lat po swojej śmierci? Ze wszystkich przedwojennych artystów jego gwiazda zdaje się świecić dziś najmocniej.

Bodo budzi współczucie przede wszystkim ze względu na jego dramatyczny los wojenny. Aresztowany przez NKWD, posądzony o szpiegostwo przeciw Krajowi Rad, skazany na więzienie w sowieckim lagrze, jak wielu więźniów takich kaźni został pochowany w zbiorowym, anonimowym grobie. Ale nie jest to jedyny powód, który sprawia, że nieustannie jest obiektem zainteresowania. To, co po nim zostało na ekranie i na szelakowych płytach, jest tylko ułamkiem jego kariery. Niewiele wiemy o jego życiu, większość rzeczy, jakie można o nim usłyszeć, to plotki.

Najgorętszą obecnie z nich jest ta, która mówi, że największą tajemnicą aktora miał być ukryty homoseksualizm.

Plotki o rzekomym homoseksualizmie aktora podsycała jego niechęć do małżeństwa, fakt że mieszkał z matką i to, że chętnie się przebierał na potrzeby ról filmowych i teatralnych w kobiece fatałaszki. Ale takie było zamówienie społeczne, a nie wmawiane mu skłonności.

Kadr z serialu "Bodo":

Kadr z serialu 'Bodo'Kadr z serialu "Bodo" Aleksandra Mecwaldowska

A przecież przebierały się też kobiety, partnerki Bodo. Nie plotkowano z tego powodu o Jadwidze Smosarskiej, która udawała chłopca w filmie "Czy Lucyna to dziewczyna?" Juliusza Gardana czy też o Karolinie Lubieńskiej w "Książątku" przebranej za Władka Majewskiego. Jakoś nikt tym paniom nikt nie zaglądał do sypialni z takim zainteresowaniem, jak usiłowano to robić w przypadku Bodo. Proszę sobie wyobrazić, że dowodem jego homoseksualnych skłonności miała być informacja, że w mieszkaniu, w którym pod koniec lat 30. aktor urządził biuro nad Café Bodo, sekretarzem był młody mężczyzna.

Serial TVP dość niezgrabnie odnosi się do tych plotek. W jednej ze scen, kiedy ubrany w satynowy szlafrok homoseksualny przyjaciel aktora Karol Hanusz próbuje z nim flirtować, Eugeniusz histerycznie krzyczy „nie”!

Te plotki to jedynie serialowa ozdoba, aczkolwiek prawdą jest, że Bodo przyjaźnił się długie lata z Hanuszem, który nie ukrywał swoich skłonności homoseksualnych. Ale cóż to znaczy? Czy uprawnia to do wyciągania takiego wniosku? Wyolbrzymienie ich wzajemnych relacji w serialu TVP uważam za zupełnie nieuprawnione.

Tyle plotki. A co wiemy o prywatnym życiu Bodo?

 Bodo był niezwykle dyskretny. W mocno przetrzebionych przez wojnę, nadgryzionych przez ząb czasu dokumentach z epoki niewiele można wyczytać o jego życiu prywatnym. Jego przyjaciele rzadko dzielili się z prasą taką wiedzą. Ci zaś, którzy – tak jak na przykład Ludwik Starski – twierdzili, że doskonale pamiętają, co robił Bodo, z kim i gdzie, zwykle powtarzali usłyszane gdzieś pogłoski.

Eugeniusz Bodo ze swoim psem Sambo:

Eugeniusz Bodo ze swoim dogiem arlekinem Sambo, który zaginął w powstaniu warszawskim. Zdjęcie zrobiono w latach 30., kiedy aktor był u szczytu kariery. Jego wielbiciele śledzili prasę w nadziei, że napisze, w co się ubrał, ponieważ aktor uchodził za arbitra elegancji. Czerpał z tego zresztą spore zyski, zarabiając na reklamach koszul czy butów. Nigdy nie reklamował alkoholu. Po incydencie w 1929 r., kiedy prowadząc swojego chevroleta, spowodował wypadek, w którym zginął jego kolega, już nigdy nie tknął alkoholu.Eugeniusz Bodo ze swoim dogiem arlekinem Sambo, który zaginął w powstaniu warszawskim. Zdjęcie zrobiono w latach 30., kiedy aktor był u szczytu kariery. Jego wielbiciele śledzili prasę w nadziei, że napisze, w co się ubrał, ponieważ aktor uchodził za arbitra elegancji. Czerpał z tego zresztą spore zyski, zarabiając na reklamach koszul czy butów. Nigdy nie reklamował alkoholu. Po incydencie w 1929 r., kiedy prowadząc swojego chevroleta, spowodował wypadek, w którym zginął jego kolega, już nigdy nie tknął alkoholu. Fot. LASKI DIFFUSION / EAST NEWS

Odtwarzanie z pełną odpowiedzialnością jego kolei życiowych, licznych romansów – prawdziwych i wyimaginowanych – jest zadaniem z góry skazanym na porażkę. Nie sposób dotrzeć do wszystkich źródeł, więc niektóre opowieści na zawsze pozostaną w sferze domysłów i wyobraźni scenarzystów. Opierając się na powszechnie znanych faktach, można jednak ze stuprocentową pewnością potwierdzić, że Eugeniusz Bodo był kobieciarzem.

Jedna z wspominających go pań powiedziała o nim, że był „do rana przyłóż”.

Dokładnie [śmiech]. Lubił mówić o sobie, że nie jest wierny w miłości, ale miłości.

Bodo nie był jednak typowym amantem. Miał szeroką twarz, słoniowaty krok i ciężką sylwetkę. A jednak kobiety za nim szalały. W książce wspomina pan o fankach, które pisały szminką na klatce schodowej w jego kamienicy miłosne wyznania.

On miał w sobie to „coś”. Nie miał urody amanta jak Żabczyński, nie śpiewał jak Fogg, nie był tak dowcipny jak Dymsza, a potrafił łączyć w sobie wszystkie te cechy, kiedy wymagały tego okoliczności. Był niezwykle elegancki, inteligentny i konsekwentnie budował wokół siebie aurę tajemniczości.

Kadr z serialu "Bodo":

Fotosy z serialu BodoFotosy z serialu Bodo Aleksandra Mecwaldowska

Dzisiaj, kiedy mówi się o prywatnym życiu Bodo, podkreśla się, że kolekcjonował znaczki, wyszywał makatki i uwielbiał świąteczne mazurki. A gwiazdor teatrzyku Qui Pro Quo miał wiele różnych zainteresowań – niektórych z nich pewnie nigdy nie poznamy. Wiemy natomiast na pewno, że był niezwykle oczytany. Miał talent do wynajdywania tematów do scenariuszy filmowych, mimo że wiele z nich zostało ledwie naszkicowanych. Jak mawiał Starski, „zamówienia społeczne” były inne.

Inne, czyli jakie?

Takie, jakie dyktowali właściciele kin. Miało być śmiesznie, Bodo miał się przebierać i zaśpiewać wpadającą w ucho piosenkę. Na takie filmy producenci dostawali od kiniarzy pieniądze. Kino podlegało wówczas zasadom rynku – liczył się pieniądz. Jeśli przy okazji udało się zrobić śmieszny, lekki i podnoszący na duchu film, tym lepiej. Kino przedwojenne jest uznawane za prowincjonalne, ale ono było też po prostu... fajne.

Eugeniusz Bodo w operetce "Pod białym koniem":

Eugeniusz Bodo w operetce 'Pod białym koniem'Eugeniusz Bodo w operetce "Pod białym koniem" fot. "Eugeniusz Bodo. 'Już taki jestem zimny drań", Ryszard Wolański

Na ile polski przemysł filmowy był w dwudziestoleciu międzywojennym biznesem z prawdziwego zdarzenia, a na ile to wciąż była zabawa w kino w półprofesjonalnych warunkach?

Ten przemysł był wówczas wciąż bardzo przaśny. Myślę, że było w nim też dużo improwizacji. Starano się kręcić filmy możliwie najmniejszym kosztem, bo czas i środki były bardzo ograniczone. Zwykle okres zdjęciowy zamykał się w dwóch tygodniach. Zresztą wiele polskich filmów z tego okresu nie zachowało się, a stan zachowanych do dzisiaj kopii pozostawia wiele do życzenia – brakujące fragmenty, urywany dźwięk, prześwietlenia.

Można jednak odnieść wrażenie, że ówczesny rynek filmowy działał prężnie i był dość kosmopolityczny. Sam Bodo ściągnął do Polski pochodzącą z Tahiti Reri, w której się zresztą później zakochał.

Udźwiękawianie naszych filmów w niemieckiej Ufie, współpraca z amerykańskim Universalem, kręcenie polskich filmów w atelier Paramountu w Joinville pod Paryżem, międzynarodowa obsada kilku egzotycznych scen i udział polinezyjskiej piękności Reri w filmie "Czarna perła" może sprawiać wrażenie, że polski film okresu dwudziestolecia międzywojennego sięgał światowego poziomu, ale tak naprawdę zwojował na tym polu niewiele.

Kadr z serialu "Bodo":

Kadr z serialu 'Bodo': Tomasz SchuchardtKadr z serialu "Bodo": Tomasz Schuchardt Fot. Materiały prasowe

A już na pewno nie można z tym łączyć Reri, występującej najpierw na estradach w Polsce, a potem na ekranie filmowym. To przypadek. Zakochany do szaleństwa Bodo chciał się nawet żenić. Mimo sprzeciwu matki zamieszkali z czarnoskórą pięknością pod wspólnym dachem. Jej związek z aktorem stał się zresztą pożywką dla warszawskiej prasy plotkarskiej, bo piękna Tahitanka była prawdopodobnie jedyną kobietą, z którą aktor związał się na dłużej, a ich związek stał się publiczną tajemnicą. Ich wspólny występ w "Czarnej perle" wzbudził sensację w Polsce, ale zachodniej publiczności już nie przypadł do gustu.

Przyznam, że kiedy ogląda się go dzisiaj, wzbudza gwałtowne emocje. Głównie za sprawą piosenki miłosnej śpiewanej w filmie przez Reri o jawnie rasistowskim wydźwięku: "Dla ciebie chcę być biała"...

Z dzisiejszej perspektywy jest to niewątpliwie rasizm. Z tolerancją w ogóle było w międzywojniu różnie, i chyba niewiele się w tej kwestii zmieniło. Lecz to temat bardziej dla socjologów niż dla smakoszy kultury międzywojnia.

Eugeniusz Bodo i Reri:

Eugeniusz Bodo z Reri w filmie 'Czarna perła' Michała WaszyńskiegoEugeniusz Bodo z Reri w filmie "Czarna perła" Michała Waszyńskiego fot. "Eugeniusz Bodo. 'Już taki jestem zimny drań", Ryszard Wolański

Bodo wydaje się osobą bardzo świadomą realiów rządzących show-biznesem. Poza talentem aktorskim wyróżniała go też żyłka do interesów i precyzyjne kreowanie swojego wizerunku w mediach. Był także prekursorem product placementu, bez żenady użyczał swojego nazwiska wszelakim produktom, od ubrań, po czekoladki aż do... pasty do zębów.

Dotyka pani tematu, którego nie lubię – czy Bodo był celebrytą?

A był?

Uważam, że określenie „celebryta” jest w jego przypadku krzywdzące. Nie jestem pewien, które słowo byłoby właściwe, ale kiedy myślę o Eugeniuszu Bodo, widzę idola tamtych czasów. Muzycznego, filmowego, obyczajowego. On wprawdzie celebrował swoją wielkość, bo bywał tam, gdzie trzeba było się pokazać, ale nie robił z tego wielkiego wydarzenia. Potrafił zadbać o swoje interesy -wydawał dużo i zarabiał dużo. Prowadził takie życie, na jakie było go stać.

Eugeniusz Bodo w reklamach:

Reklamy z udziałem Eugeniusza BodoReklamy z udziałem Eugeniusza Bodo fot. Ryszard Wolański, "Eugeniusz Bodo: 'Już taki jestem zimny drań'"

Przede wszystkim był znany nie tylko z tego, że był znany. Potrafił odnaleźć się w każdej sytuacji. Doskonale zdawał sobie sprawę, że reklama bezpośrednio przekłada się na jakość produkcji. Im więcej sponsorów, tym większe możliwości. Bardzo szybko przyswoił sobie prawa rządzące rynkiem. Zachowało się nawet zdjęcie z jednego z przedstawień w Perskim Oku, gdzie scenografia została kompletnie przyćmiona... reklamami. Futra, fraki, meble, „bronzy”, alkohole.

Wszystkie gwiazdy tego okresu użyczały swojej twarzy reklamom. Hanka Ordonówna, Zula Pogorzelska, Loda Halama, zachwalały alkohol, papierosy, kalosze, kremy, cuda na kiju! Z zapałem reklamowali różne rzeczy Dymsza i Żabczyński. Nazwisko Bodo firmowało nuty, garnitury Old England, krawaty Chojnackiego, kapelusze Młodkowskiego, buty Kielmana, czekoladki Wedla, a także kawiarnię przy Pierackiego 17 w Warszawie znaną jako Café Bodo.

Wspomniał pan wcześniej o matce Bodo. Jej relacja z synem była wyjątkowo bliska, niektórzy oceniają nawet, że nosiła znamiona toksycznej. Jadwiga Dylewska miała kontrolować syna do tego stopnia, że w ich wspólnym mieszkaniu nigdy nie zamykała drzwi do swojego pokoju, żeby wiedzieć, kiedy i z kim "Bodzio" wraca do domu.

Niewątpliwie matka Bodo była zaborcza. Jej małżeństwo z ojcem Eugeniusza, Teodorem Junodem, rozpadło się. Po jego śmierci w 1927 roku została sama i postanowiła całkowicie poświęcić się synowi. Bardzo go kochała i w tej miłości bywała nadopiekuńcza. Czy jest w tym coś dziwnego? Bodo nie chciał jej zostawić samej, dlatego zdecydował się na wspólne mieszkanie. To było zresztą bardzo duże lokum i z pewnością aktor mógł bez skrępowania cieszyć się w nim urokami kawalerskiego życia.

Eugenisz Bodo śpiewa "Sex appeal":

 

Stanisław Janicki, znawca przedwojennego kina i autor dokumentu "Za winy niepopełnione - Eugeniusz Bodo", mówi o matce aktora wprost, że była... jędzą.

Jędza? Dzisiaj nikt już tego nie rozstrzygnie, a wyciąganie tego typu wniosków nie ma zupełnie potwierdzenia w faktach. W tej kwestii pozostanę w roli biografa i nie będę jej komentował.

Całej prawdy o aktorze już pewnie nie poznamy. Myślę jednak, że Bodo miałby niezły ubaw, gdyby się dowiedział, jak bardzo jego prywatne życie i tajemnice wciąż aż tak poruszają opinię publiczną.

[śmiech] Och, z pewnością!

Cieszę się, że nazwisko Eugeniusza Bodo poprzez serial ocalono od zapomnienia. Chciałbym jeszcze, żeby na kulturalnej mapie Warszawy i Łodzi pojawiły się nowe miejsca związane z aktorem. Kino, kawiarnia, tablica pamiątkowa, a może pomnik? W 2011 roku odsłonięto symboliczny nagrobek artysty w Kotłasie, tysiące kilometrów od Warszawy. A co mamy u nas? Na Powązkach jest kamień, na którym wypisano jego nazwisko obok pięciu innych. W podwarszawskim Wawrze powstało osiedle z „aktorskimi” nazwami ulic. Jest tam m.in. skrzyżowanie ulic Smosarskiej i Bodo. W Łodzi otworzono niedawno kino „Bodo”, ale mieści się ono... na strychu. A przecież istnieje tyle miejsc, z którymi aktor był związany.