Pierwszy sezon "Belle Epoque" był jedną z najbardziej wyczekiwanych produkcji telewizyjnych ostatnich lat. TVN przeznaczył ogromne pieniądze na promocję, jeszcze większe na kostiumy i gaże aktorów, a potem musiał zmierzyć się z krytyką widzów. Ci już po pierwszym odcinku stwierdzili, że przypomina bardziej teatr telewizji, niż nowoczesny serial. Krytykowano wszystko - grę aktorów, scenografię, kostiumy, nawet oświetlenie.
Mimo to TVN decyduje się nakręcić drugi sezon "Belle Epoque".
Informację potwierdził sam dyrektor programowy grupy TVN Edward Miszczak. - Pracujemy nad nią - powiedział reporterom portalu "Business Insider Polska". Prócz tego potwierdzenia nie znamy właściwie żadnych szczegółów produkcji. Drugi sezon "Belle Epoque" powstanie, ale nie wiadomo kiedy, kto w nim wystąpi, ani czego będzie dotyczyła fabuła.
Być może z drugiego sezonu dowiemy się, kim tak naprawdę jest Konstancja Morawiecka, która w ostatnim odcinku "Belle Epoque" zostawiła postrzelonego (martwego?) Jana na podłodze w zakrystii kościoła. Czy Jan przeżyje? A może TVN postawi na zupełnie nowych bohaterów i nowe nazwiska? Tego wszystkiego dowiemy się zapewne niebawem.
- "Belle Epoque" to serial, którego jeszcze nie było na rynku, z ogromną ilością odwzorowanych detali i drobiazgów - opisywał Edward Miszczak, dyrektor programowy Grupy TVN, który jeszcze przed premierą pierwszej serii zapowiadał, że powstanie kolejna. - Oglądaliśmy trzy gotowe odcinki. To będzie hit. Myślę, że będzie druga seria - mówił na konferencji ramówkowej TVN. Przed premierą podkreślał też duże kwoty wydane na kostiumy, dekoracje, a także dobrą obsadę z Pawłem Małaszyńskim i Magdaleną Cielecką na czele.
Podczas pokazu pierwszych dwóch odcinków Edward Miszczak podkreślał, że przepis na sukces to m.in. piękni aktorzy. Rzeczywiście, główną rolę - Jana Edigeya-Koryckiego - zagrał Paweł Małaszyński, który od czasów "Magdy M" dzierży miano jednego z najprzystojniejszych serialowych aktorów. Obok niego wystąpiła m.in. Magdalena Cielecka, Anna Próchniak, Weronika Rosati i Vanessa Aleksander.
I rzeczywiście - po tych zapowiedziach i promocji pierwszy odcinek serialu obejrzały prawie 3 miliony widzów. Niestety, z każdym kolejnym odcinkiem widownia spadała. Recenzje nie były pochlebne ani dla fabuły, ani dla aktorów. Dostało się nawet scenografii i kostiumom ("Jest zbyt czysto!" - oceniał Marcin Kube z "Rzeczpospolitej"). TVN przekonuje jednak, że wyciągnął z krytyki widzów wnioski.
Wydarzenia z serialu mają miejsce w Krakowie, na początku XX wieku pod koniec belle epoque. Jan Edigey-Korycki wraca do rodzinnego miasta, żeby pożegnać zmarłą matkę, ale także dowiedzieć się czegoś więcej o jej zabójstwie. W rozwiązaniu zagadki pomagają mu przyjaciele z dzieciństwa - rodzeństwo Skarżyńskich, z którymi będzie też pracował przy kolejnych sprawach. Jan spotyka także po latach swoją dawną miłość - rozstał się z Konstancją po tym, jak wziął udział w pojedynku, w którym zginął jej brat. Jana uznano za mordercę, który złamał obowiązujące zasady.
Fabuła serialu zagęszczała się z każdym kolejnym odcinkiem aż do finału, który u wielu widzów pozostawił wrażenie niedosytu i... cliff hangera. Czy nowy sezon, który powstanie w przyszłości, odpowie na wszystkie pytania, pozostawione w pierwszym sezonie?