"Gra o tron" finał 7. sezonu. Wreszcie stało się to, na co wszyscy czekali

UWAGA - przed wami fabuła 7. odcinka 7. sezonu "Gry o tron". Jeśli nie oglądaliście, a zamierzacie - nie czytajcie dalej.

Po tym jak scenarzyści usunęli w poprzednim sezonie "Gry o tron" większość problematycznych postaci, atmosfera serialu przeczyściła się, aktorów zostało trochę mniej i mogli oni bardziej skupić się na swoich rolach, niż na akcji. Taki też był ten sezon - odrobinę przegadany, z mniejszą ilością wątków, nieuchronnie zbliżający się do finału finałów. Co takiego zobaczyliśmy w ostatnim odcinku o tytule "Smok i Wilk"?

Jon jest Targaryenem, więc kontynuuje tradycję Targaryenów

Stało się to, o czym wszyscy mówili już od kilku odcinków. Od kiedy tylko Jon Snow zobaczył Daenerys, między nimi widać było aż namacalne napięcie. W ostatnim odcinku 7. sezonu rozwikłały się wszystkie wątpliwości co do pochodzenia Jona (tak, jest z TYCH Targaryenów, tak, jest legalnie poczętym dzieckiem Lyanny i Rhaegara, tak, jest spokrewniony z Dany). Obejrzeliśmy scenę, na którą czekaliśmy od dłuższej chwili - Dany i Jona razem, w sytuacji wiadomo jakiej.

Co ze swoim dziedzictwem zrobi Jon w 8. sezonie? Czy uzna, że tradycją Targaryenów jest kazirodztwo, i nie będzie się przejmował tym, że Dany jest z nim blisko spokrewniona? A może wzniesie się ponad to i upomni się o swoje prawo do Żelaznego Tronu jako jedynego i prawowitego władcy Westeros?

Runęły mury

A dokładniej jeden Mur. Nieumarli zrobili w Murze elegancki wyłom, którym bez problemów przedostaną się na południe. Zrobili to oczywiście przy pomocy Viseriona, wyłowionego z jeziora w poprzednim odcinku. Musimy przyznać, że była to najbardziej efektowna scena tego odcinka.

W 8. sezonie bez wątpienia dojdzie do ostatecznego starcia dwóch sił, które określone zostały w 7. odcinku jako siły "życia i śmierci". Która z tych sił wygra i jakim kosztem? Na pewno swoją cenę zapłaci Cersei, która lekceważy zagrożenie i wciąż gra w starą "grę o tron", gdzie pionkami liczącymi się są rody.

Śmierć, która przynosi niekłamaną satysfakcję

Finał 7. sezonu dał też widzom coś, na co czekali od początku serialu - śmierć, na którą patrzy się z prawdziwą przyjemnością. Petyr Baelish nie umarł tak, jak król Joffrey, ale wyzionął ducha w taki sposób, który nas absolutnie satysfakcjonuje. Wszyscy wiedzieliśmy, że to nastąpi, pytanie było tylko - jak to się stanie i kiedy. Petyr już od wielu odcinków był zbyt pewny siebie i za bardzo wierzył w swoje nieograniczone możliwości. Tymczasem trafiła kosa na kamień - Petyr już nie poknuje.

Kiedy 8. sezon?

To pytanie zadaje sobie już połowa świata, która widziała ostatni odcinek 7. sezonu. Kiedy będzie kolejny? Twórcy nie mają dla fanów najlepszych wieści. Zdjęcia do następnych odcinków rozpoczną się dopiero jesienią. W pierwotnych planach ostatni sezon miał się ukazać w czerwcu 2018 roku. Już teraz wiadomo, że to termin nierealny. Optymiści liczą na sierpień, pesymiści - na 2019 rok. Nie pozostaje nam już nic innego, jak tylko zapłakać...

 
Więcej o: