Amazon walczył o prawa do serialu "Władca Pierścieni" m.in. z Netflixem. W listopadzie zeszłego roku pokonał swojego przeciwnika, bo z góry zapłacił 250 milionów dolarów. "Hollywood Reporter" przekazuje teraz szczegóły tej transakcji. Sumy, jakie tu padają, są powalające.
Amazon ma wyprodukować pięć sezonów serialu. Jest jednak haczyk w umowie - producent ma tylko dwa lata na rozpoczęcie prac. Jeśli nie wywiąże się z tego zapisu, straci prawa, o które tak walczył. Wyprodukowanie pięciu sezonów serialu ma według "Hollywood Reporter" pochłonąć nawet miliard dolarów. Jeśli rzeczywiście tak będzie, "Władca Pierścieni" będzie najdroższym serialem wszech czasów - nawet "Gra o tron" nie zbliżyła się do tej sumy.
Według "Hollywood Reporter" prowadzone są również rozmowy z Peterem Jacksonem, New Line Cinema i Warner Bros., dzięki czemu w serialu być może zobaczymy fragmenty trylogii sprzed 10 lat - Peter Jackson nakręcił wtedy tyle materiału, że mógłby nim obdarować jeszcze kilka produkcji.
Kiedy możemy się spodziewać premiery? Ze względu na rozmach produkcji, Amazon ruszy z pracami najwcześniej w przyszłym roku. Pierwszy sezon być może zobaczymy w 2020 roku, ale są to bardzo ostrożne wyliczenia. Nie wiemy nawet, co Amazon chciałby pokazać w swoim serialu - czy będzie to ta sama historia (tylko tym razem zgodna z książkami), jaką pokazał Peter Jackson? A może Amazon zdecyduje się pokazać jeszcze coś innego? Plotki mówią, że serial będzie prequelem do filmów, być może pokaże młodość Aragorna (w filmie ma już 87 lat, choć na to nie wygląda).
Nie wiemy kogo zobaczymy na ekranie, kto zajmie się reżyserią ani kto zrobi scenariusz.
Jest przynajmniej jeden chętny do roli Gandalfa - sir Ian McKellen, który już u Petera Jacksona wcielał się w tę rolę. W wywiadzie dla BBC Radio 2 powiedział, że nie został co prawda zapytany o to, czy chciałby zostać znowu Gandalfem, ale... sami zobaczcie:
Nie powiedziałem "tak", bo nikt mnie nie spytał. Sugerujesz, że ktoś inny może zagrać Gandalfa? Gandalf ma ponad 7 tysięcy lat, a ja nie jestem jeszcze za stary.
Raczej nie zobaczymy Andy'ego Serkisa - filmowego Golluma. Zapowiedział już, że nie widzi się w tej produkcji, ale... wszyscy wiemy, jak to jest. Kiedy można zagrać we "Władcy Pierścieni" lub wybrać inną produkcję, to pytasz tylko, gdzie twój kostium i miecz.
Czy produkcja w ogóle ma szansę nie odnieść sukcesu? Wątpliwe. Właściwie wszystko, co nosi metkę "Władca Pierścieni" jest na ten sukces skazane. I mówimy tu nie tylko o filmach czy nadchodzącym serialu. To marka ukochana przez miliony ludzi na całym świecie, co i rusz jest odświeżana w różnego rodzaju produkcjach - ostatnio w grze komputerowej "Shadow of Mordor", która sprzedała się na całym świecie w milionach egzemplarzy. I jeśli dla Polaków ważnym tytułem serialowym jest "Wiedźmin", tak "Władca Pierścieni" ma jeszcze większy potencjał i najpewniej zarobi tyle, że miliard dolarów wydany na produkcję będzie brzmiał śmiesznie.
Trylogia "Władca Pierścieni" dostępna jest w formie ebooka w Publio.pl