"Gra o tron": 8. sezon zakończy się gigantyczną bitwą. "Nikt tego przed nami nie dokonał"

Trwają zdjęcia do ostatniego sezonu hitu HBO - "Gra o tron". Twórcy zdradzili, że za rok zobaczymy największą scenę batalistyczną w historii telewizji.

8. sezon "Gry o tron" zbliża się wielkimi krakami. Twórcy pochwalili się, że mają za sobą zdjęcia do największej sceny batalistycznej w historii - Bitwy o Winterfell. Kręcono je przez 55 nocy w "chłodzie, śniegu, deszczu i błocie", jak napisał Jonathan Quinlan, jeden z asystentów reżysera. Dodał również, że nikt nigdy nie mierzył się z takim przedsięwzięciem, jak ta bitwa - a z plotek wiemy, że będzie to naprawdę największa scena batalistyczna w historii telewizji:

Za przetrwanie 55 nocy z rzędu. Za przetrwanie zimna, śniegu, deszczu, błota, owczego gówna z Toome i wiatrów Magheramorne. Kiedy miliony ludzi na całym świecie obejrzą ten odcinek za rok, nie będą wiedzieli o waszej ciężkiej pracy. Nie będzie ich obchodziło, jak zmęczeni byliście albo jak ciężko było pracować w temperaturach poniżej zera. Pojmą tylko, że oglądają coś, czego nikt przed nami nie dokonał.

Co wiemy o Bitwie o Winterfell?

Bitwa będzie toczyła się głównie nocą - to częsty zabieg twórców, dzięki któremu można zaoszczędzić trochę pieniędzy. Sceny w dzień wymagają zaangażowania większej ilości efektów specjalnych - noc skrywa te niedociągnięcia i jest o wiele bardziej ekonomiczna. Kręcono ją 11 tygodni, co oczywiście nie oznacza, że tyle samo będzie trwała na ekranie. Bez wątpienia będzie to jeszcze większa bitwa, niż wszystkie poprzednie z "Gry o tron", kręcono ją bowiem o połowę dłużej, niż "The Battle of the Bastards" z sezonu 6. Wykorzystano trzy plany zdjęciowe - Magheramorne (zdjęcia na green screenie), Moneyglass (Winterfell) oraz zapewne w Saintfield, które w serialu odgrywało okolice Winterfell.

 

"Gra o tron" - wszyscy zginą

Prócz największej bitwy w historii telewizji "Gra o tron" szykuje swoim fanom niezłą jazdę bez trzymanki. Ich ulubione (i te mniej ulubione) postaci "będą umierać jedna za drugą". Trudne chwile czekają również miłośników smoków - na plan zdjęciowy dotarła broń, która jest zdolna je zabić:

 

A jak to się wszystko skończy? Niewiele osób z obsady czytało scenariusz wszystkich odcinków, ale jest przynajmniej jedna osoba, która miała to szczęście. Ian Glen, serialowy Ser Jorah Mormont, tak mówi o zakończeniu w wywiadzie dla "The India Express":

Przeczytałem i stwierdzam, że to naprawdę genialne. Jestem fanem całej serii, moje nadzieje i oczekiwania zostały zaspokojone. Ale musicie to sami zobaczyć. Wiadomo, że kiedy chodzi o coś tak wielkiego, jak "Gra o tron", nie wszyscy mogą być usatysfakcjonowani."

Naturalnie to nic nie wyjaśnia, ale fani i tak nie mogą się już doczekać.

"Gra o tron" - kiedy premiera?

Tymczasem na premierę pierwszego odcinka ostatniej serii najdroższego jak na razie serialu na świecie trzeba będzie poczekać jeszcze przynajmniej rok. Tym razem "Gra o tron" będzie krótsza - zaledwie 6-odcinkowa. Zarazem jednak każdy odcinek będzie dłuższy, ostatni ma trwać tyle, co pełnometrażowy film. Premiera najpewniej planowana jest na wiosnę - podobnie jak poprzednich sezonów serialu.

Seria "Pieśń Lodu i Ognia" jest dostępna w formie ebooka w Publio.pl

Więcej o: