Serial "Chyłka. Zaginięcie" na podstawie powieści Remigiusza Mroza to bardzo ciekawy przypadek. Nie dość, że oryginalne powieści sprzedają się jak świeże bułeczki, to jeszcze serial, który najpierw mogli zobaczyć tylko użytkownicy strony player.pl, przyciąga teraz przed ekrany blisko dwumilionową widownię, po tym jak w końcu trafił na antenę TVN. Co więcej, jeszcze przed telewizyjną emisją pierwszego sezonu zapowiedziano, że powstanie drugi.
"Chyłkę" można oglądać co tydzień od 30 marca. Wirtualne Media donoszą, że średnia widownia serialu do 13 kwietnia wyniosła 1,83 mln osób, dzięki czemu TVN w czasie nadawania nowego serialu zajmuje pierwsze miejsce wśród największych stacji (mowa tu jeszcze o TVP 1, TVP 2 i Polsacie).To "Chyłka" w tym czasie przyciąga przed ekrany więcej widzów, którzy z większym zainteresowaniem oglądają najnowszy serial kryminalny niż np. programy "Dance, dance, dance" czy "Alarm".
"Chyłka. Zaginięcie" to opowieść, której główną bohaterką jest mecenas Joanna Chyłka. Nie ma sobie równych na sali sądowej, a jej inteligencja i cięty język wzbudziły sympatię nie tylko wśród czytelników powieści Remigiusza Mroza.
Cechy te pokochali także widzowie serialu, który przed telewizyjną premierą był tylko dostępny na stronie player.pl dla zarejestrowanych użytkowników. Mimo tego że część z odcinków była odpłatna, popularność produkcji była tak duża, że zachęciła stację do kontynuowania projektu i rozpoczęcia prac na planie drugiego sezonu, który będzie się nazywać "Chyłka. Kasacja". Ten ma ukazać się już w jesienią, ale tak samo jak w przypadku pierwszej odsłony, najpierw będą mogli go obejrzeć zarejestrowani użytkownicy player.pl - TVN w ten sposób testuje nowy model dystrybucji.
Nie byłoby serialu, gdyby nie poczytne powieści Remigiusza Mroza, który stworzył postać błyskotliwej prawniczki. Pisarz znany jest z tego, że pracuje intensywnie i wydaje dużo nowych powieści, które cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem czytelników. Niewątpliwie stąd wziął się pomysł, żeby Joannę Chyłkę z kart książki przenieść na małe ekrany.
Co jednak o produkcji sądzi sam pisarz? W wywiadzie z portalem Na Temat podkreślał, że starał się mieć z projektem jak najmniej wspólnego, bo pisanie książek i robienie serialów to zupełnie odrębne światy. Zaufał jednak profesjonalistom i jest zadowolony z efektów ich pracy. Sam przyznał, że obsada została wybrana doskonale, zwłaszcza Magdalena Cielecka:
Magda to sto procent Chyłki w Chyłce, bez dwóch zdań. Podobnie sprawa wygląda z jej towarzyszem niedoli – kiedy tylko producenci pokazali mi ich kandydata do roli Kordiana (Filip Pławiak – przyp. red.), wiedziałem, że to strzał w dziesiątkę. Szybko podpisałem się pod tym wszystkimi kończynami.
O całej obsadzie ma dobre zdanie, uznał nawet, że filmowe postaci uświadomiły mu, że powinien napisać jeszcze jedną książkę:
Podobnie zresztą sprawa ma się z resztą obsady – myślę, że nie mogliśmy lepiej wybrać, a kiedy zobaczyłem duet Żelazny & McVay, pożałowałem, że nie mam żadnego prequela w szufladzie, bo nadawaliby się na oddzielną historię.
Kiedy jednak pisałem kolejne tomy, nie miałem przed sobą żadnych znanych mi z kina czy telewizji twarzy. Postacie w książkach są dla mnie zazwyczaj tak realne, że mają własny fizys.
Nie tylko Remigiusz Mróz nie ma najmniejszych wątpliwości, że Magdalena Cielecka wyśmienicie zagrała Joannę Chyłkę. Co więc widzom spodobało się w "Chyłce" najbardziej?
Jak mówi dla Gazeta.pl pani Anna, która obejrzała produkcję jeszcze przed telewizyjną premierą:
To ogólnie fajny serial. Podoba mi się, że bohaterowie rozwijają się stopniowo wraz z tajemnicą, która powoli się wyjaśnia. Aktorzy zostali naprawdę porządnie dobrani do swoich ról, a Cielecka idealnie sprawdza się jako bezwzględna prawniczka walcząca o swoich klientów, nawet jeśli nie do końca wierzy w ich niewinność. Książki nie czytałam, więc nie wiem, jak to się ma do treści powieści, ale serial mnie wciągnął.
Z kolei na stronie youtubersi.pl widzowie wymieniają się swoimi wrażeniami po emisji trzech pierwszych odcinków w telewizji i są zgodni, że aktorka wypadła w roli bardzo zacnie:
Jestem po 2 odcinkach i.. .podoba mi się. Pani M.Cielecka sprawdza się w roli Chyłki.
Joanna jest dokładnie taka, jak ją sobie wyobraziłam, wszystkie ważne wątki (i zapowiedzi takich wątków) zgrabnie wskakują na swoje miejsca - krótko mówiąc: podoba mi się.
Serial po trzech odcinkach mi się bardzo podobał, aktorzy są świetnie dobrani, właśnie tak sobie ich podczas czytania wyobrażałam. Tylko początek mnie trochę zawiódł, gdyż za szybko to się potoczyło, no ale to serial, a nie książka i musi być trochę inaczej. Czekam na dalsze odcinki (bo skończyli w najciekawszym momencie tej książkowej części)
Nie wszyscy są jednak jednomyślni. Niektórzy kilka rzeczy by poprawili. Przy okazji oberwało się pani Katarzynie Warnke, która nie spełniła oczekiwań widzów:
Niestety nie przemawia do mnie Katarzyna Warnke i to bardzo. Przeszkadza mi, że jak jest Piotr Stramowski, to od razu musi grać jego żona. Magdalena Cielecka daje radę, choć mam wrażenie, że Agnieszka Dygant dałaby więcej do Chyłki, byłaby bardziej ostrzejsza.
Jednak znaleźli się jej obrońcy. W rozmowie z Gazeta.pl pan Jan podkreślił, że jego zdaniem wywiązała się z aktorskiego zadania należycie:
Pani Warnke zagrała fenomenalnie. Budziła moją antypatię od samego początku. Po jakimś czasie obcowania z jej postacią miałem ochotę zapoznać bliżej jej czaszkę z rantem umywalki. Wyborna gra.
Jak widać produkcja budzi emocje. Nie bez przyczyny, bo w dodatku reżyserem serialu "Chyłka. Zaginięcie" jest Łukasz Palkowski, twórca tak doskonałych produkcji jak film "Bogowie", "Najlepszy" czy pierwszego sezonu "Belfra". Choć co ciekawe, większość z aktorów nie czytała literackiego pierwowzoru - jak widać scenarzyści należycie wywiązali się ze swojego zadania. Pozostaje tylko czekać na premierę drugiego sezonu serialu, bo w końcu widzowie dostają w pełni autorską polską produkcję bez potrzeby sięgania po zagraniczne pierwowzory, a to kiedyś wcale na polskim rynku filmowym wcale nie było takie oczywiste..
Cykl z Joanną Chyłką dostępny jest w formie e-booków w Publio.pl >>