Serial "Gra o tron" już niedługo się skończy (zostało tylko pięć odcinków), więc to był dobry moment na ten ruch - Jason Momoa zmienił diametralnie swój wizerunek, pozbywając się brody przed kamerą. I teraz wygląda tak:
Jason Momoa bez brody Youtube.com /Jason Momoa
Wideo obejrzało już ponad 3 mln osób. Momoa dobrze wiedział, że pozbycie się zarostu po raz pierwszy od 2012 roku zwróci uwagę w mediach, więc wykorzystał to w doskonały sposób, by opowiedzieć ludziom o ekologii.
- Chcę zwrócić uwagę na to, że plastik zabija naszą planetę. Myślę, że znam rozwiązanie tego problemu - mówi Momoa, trzymając w ręku elektryczną maszynkę do golenia. - Tylko jedna rzecz może pomóc naszej planecie i ją ocalić, pod warunkiem, że będziemy segregować i przetwarzać odpady - to aluminium. Około 75 procent aluminium, które było kiedykolwiek wytworzone, jest ciągle w użyciu, a jest to materiał w stu procentach nadający się do recyklingu - dodaje aktor. Przy okazji Momoa zachęcił do kupowania wody w puszkach, którą promuje, by zmniejszyć zużycie plastikowych butelek.
Broda Khala Drogo była jedną z jego charakterystycznych cech. Sam bohater, chociaż wystąpił tylko w pierwszym sezonie "Gry o tron", zdobył ogromną popularność wśród telewidzów. Nic dziwnego, że film zamieszczony przez aktora w sieci wzbudził emocje. Zdania co do zgolenia zarostu są podzielone, ale przeważa jednak smutek.
"Jason Momoa właśnie ogolił brodę i nic na tym świecie nie ma już sensu" - komentuje jeden z użytkowników Twittera.
"Dobra robota, ludzie. Najpierw zniszczyliście planetę, a teraz niszczycie brodę Jasona Momoa. Nie wiem co gorsze. Wstydźcie się" - komentuje inny.
Wielbiciele aktora (a ma ich naprawdę dużo) oczywiście chętnie komentują zmianę jego wizerunku, ale zauważają też, że aktor wykorzystał zainteresowanie swoją brodą i jej brakiem, by zwrócić uwagę na problemy środowiska.
Momoa nie pojawi się oczywiście w ósmym sezonie "Gry o tron", ale będzie go można oglądać niedługo w nowej wersji "Diuny", ekranizacji z najsłynniejszych powieści science fiction w historii. Do tej roli broda też nie była mu potrzebna.
W obsadzie "Diuny" znaleźli się m.in. Timothee Chalamet, Stellan Skarsgard i Dave Bautista. Reżyseruje Denis Villeneuve.