Kto oglądał drugi odcinek ostatniego sezonu "Gry o tron", ten już wie, że Arya Stark w ostatniej możliwej chwili przed wielką bitwą o Winterfell zdecydowała, że nie chce przypadkiem zginąć w stanie dziewiczym. Ku wielkiemu zaskoczeniu widzów, z jej inicjatywy pomiędzy nią a Gendrym doszło do intymnego zbliżenia. Zdziwieni tym faktem byli nie tylko fani serialu, ale także i sama aktorka.
O swojej scenie erotycznej Maisie Williams dowiedziała się od filmowej siostry, Sophie Turner. To ona pierwsza zaczęła czytać scenariusz do drugiego odcinka, i kiedy zobaczyła, co scenarzyści zgotowali dla Williams, od razu do niej zadzwoniła - donosi Entertainemt Weekly. W tym czasie Maisie była dopiero w połowie lektury pierwszego epizodu. Sophie Turner wspomina:
Zadzwoniłam do niej i zapytałam, czy już wszystko przeczytała (...). Ta scena, ta strona - MUSISZ TO PRZECZYTAĆ. To niesamowite! Była bardzo szczęśliwa.
Maisie potwierdziła:
Sophie mi powiedziała, że cokolwiek robię, muszę od razu przejść do tej sceny. Więc przeczytałam i to było w zasadzie wszystko, co wiedziałam o całym sezonie.
Maisie Williams została jednak podejrzliwa i była przekonana, że jej scena erotyczna z Gendrym, którego gra blisko 10 lat od niej starszy Joe Dempsie, jest jednym z dowcipów Davida Benioffa i Dana Weissa. Producenci w przeszłości nabijali się z aktorów wysyłając im przekręcone scenariusze - np. Kit Harington przez jakiś czas był przekonany, że jego bohater Jon Snow już w pierwszym sezonie będzie miał wypadek, w którym jego twarz zostanie trwale zdeformowana.
Williams powiedziała więc producentom, że żart jest faktycznie udany, na co usłyszała:
Nie, w tym roku nie żartujemy.
Jej reakcja? Zrozumiała:
O cholera!
Kiedy scenariusz do tego odcinka został odczytany w trakcie prób, aktorka zrozumiała ostatecznie, że to żaden żart i uznała, że musi wiedzieć, kiedy będą kręcić scenę, żeby wcześniej pójść na siłownię. Benioff i Weiss zapewnili aktorkę, że może na ekranie pokazać tylko tyle ciała, ile zechce.
Zostawiłam sobie więc sporo intymności. Nie wydaje mi się, żeby Arya musiała się pokazywać nago. To naprawdę nie o to w tej scenie chodziło. A poza tym wszyscy inni w serialu już się rozebrali, więc tym bardziej...
Samo kręcenie nie trwało ponoć szczególnie długo, choć ekranowy partner Maisie przyznaje, że to było dla niego dość dziwne doświadczenie. Joe Dempsie podkreśla, że znają się z Williams od kiedy miała 11 lat. Nie chciał jednak być w stosunku do niej protekcjonalny. Ostatecznie to dorosła kobieta. Po prostu oboje starali się przy tej krępującej okazji dobrze bawić.
Sama Maisie Willimas podkreśla też, że najbardziej znaczące w tym wszystkim nie było samo filmowanie, ale znaczenie tej sceny dla rozwoju jej bohaterki.
Przez lata Arya była skupiona na tym, żeby przeżyć i w końcu choć na chwilę skoncentrowała się na sobie, zdobywaniu nowych doświadczeń i zaprezentowała emocje, jakich jeszcze u niej widzieliśmy. Na chwilę przed wielką bitwą opuściła gardę, przyjęła też do wiadomości, że być może nie przeżyje następnego dnia.
Już niedługo bowiem zacznie się wielka bitwa, bitwa o Winterfell. A twórcy serialu już dawno temu oznajmili, że będzie to prawdopodobnie największa scena batalistyczna w historii telewizji, która swoim rozmachem przewyższa nawet Bitwę Bękartów. Zobaczymy ją już w przyszłym tygodniu. Trzeci odcinek ósmej serii "Gry o tron" będzie można zobaczyć w nocy z niedzieli na poniedziałek o 3 w nocy.
Organizacją, która działa na rzecz zapobiegania plastikowej epidemii jest Greenpeace. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>