"Gra o tron" przyzwyczaiła swoich wielbicieli do tego, że "wszyscy zginą", o czym zgrabnie przypomina hasło "Valar Morgulis". To pierwszy taki serial, w którym ginęli nawet kluczowi bohaterowie bardzo lubiani przez widzów. Nikt nie mógł być pewien, kiedy jakaś postać zniknie. W każdej chwili mogła pożegnać się z życiem w wyniku otrucia, pojedynku, zasadzki, wybuchu czy walki na polu bitwy. Ile więc zgonów mieliśmy dokładnie okazję zobaczyć przez pierwszych siedem sezonów serialu?
Samo zestawienie wszystkich zgonów w "Grze o tron" trwa ponad 20 minut, a licznik w górnym roku ekranu bije nieubłaganie. Na razie stanęło na 174 373 ofiarach śmiertelnych.
Ile więc trwało uśmiercenie populacji sporego miasta? Filmowcom z HBO do tej pory zajęło to zaledwie 23 minuty. To zaskakująco krótki czas jak na tyle odcinków serialu.
Film, który pokazuje, że przez siedem sezonów "Gry o tron" mieliśmy okazję zobaczyć tysiące zgonów różnych ofiar - ludzi i zwierząt - pojawił się na kanale Leon Andrew Razon Compilations. Należy przyznać, że wysiłek włożony w zmontowanie i policzenie wszystkich zgonów jest imponujący. Przy czym nie możemy mieć pewności, że tych ofiar tak naprawdę nie było więcej. Przecież każdemu łatwo coś przeoczyć (jak np. kubek po kawie w kadrze), zwłaszcza w trakcie dużych scen batalistycznych.
To oczywiście nie są jeszcze wszystkie ofiary. Przypomnijmy, że w czasie czterech dotychczasowych odcinków zginęły następne tysiące osób. Nie znamy dokładnych start po bitwie o Winterfell, ale szacowano jeszcze przed premierą ostatniego sezonu serialu, że w ciągu tych sześciu odcinków zginie więcej ofiar niż w przeciągu pozostałych serii. Wstępne prognozy mówiły nawet o 200 tys. zgonów. I szczerze nie zazdrościmy śmiałkowi, który będzie liczył ofiary śmiertelne w ciemnym odcinku "Długa noc". Życzymy powodzenia!
Do końca "Gry o tron" zostały nam jeszcze tylko dwa odcinki. Grająca Matkę Smoków Emilia Clarke zdradziła ostatnio, że jej zdaniem właśnie nadchodzący piąty epizod jest z nich najbardziej spektakularny. Widzom radzi, żeby obejrzeli go na naprawdę dużych ekranach (a my przypominamy, że warto włączyć tryb kinowy, by zobaczyć więcej detali). Wielki finał nastąpi w nocy z 19 na 20 maja o 3 nad ranem czasu polskiego.