"Gra o tron". Emilia Clarke komentuje wpadkę z kubkiem: Co za przebiegły drań

"Gra o tron" wywołała niemałą sensację, kiedy w poprzednim odcinku można było wypatrzeć na stole przed królową Daenerys papierowy kubek z kawą. Ta wpadka odbiła się głośnym echem, sprawę skomentowali chyba już wszyscy. Głos zabrała także bohaterka kadru z "kubeczkiem, którego nie powinno tam być", czyli Emilia Clarke. Powiedziała dziennikarzom, co o tym myśli.
Zobacz wideo

"Gra o tron" skończy się już za tydzień! Wielki finał nastąpi już w nocy z niedzieli na poniedziałek. Ale póki co przed nami jeszcze całe dwa odcinki tego jakże emocjonującego serialu. I nie ukrywajmy, ostatni epizod zapadł wszystkim w pamięć właśnie przez drobną wpadkę z kubkiem kawy.

Emilia Clarke komentuje wpadkę w "Grze o tron"

Przypominamy, w czwartym odcinku ósmego sezonu w jednej ze scen w Winterfell fanom udało się wypatrzeć papierowy kubek kawy stojący przed Matką Smoków, graną przez Emilię Clarke. Wszyscy uznali, że to kubeczek ze Starbucksa - w istocie tak nie było, ale siła marki jest tak duża, że papierowe naczynie zostało skojarzone właśnie z tą siecią, co jak szacują eksperci, zapewniło darmową reklamę wartą około 2 miliardów dolarów.

W końcu w sprawie zabrała także głos i sama Emilia Clarke. W rozmowie z dziennikarzami "L.A. Times" zapewniła, że kubek definitywnie nie należał do niej. Dodała też, że chyba nigdy nie piła kawy ze Sturbucksa, ale ma też swoją teorię, kto tu jest prawdziwym winowajcą. Kilka dni wcześniej grający ser Davosa Liam Cunningham powiedział w jednym z programów telewizyjnych, że to ona pewnie postawiła tam ten kubek i pije za dużo kawy. Rozbawiona Emilia odpowiedziała na fatalny zarzut:

Co za drań! Nawet nie piję kawy ze Sturbucksa. Nie mam pojęcia, czyj to był kubek. Ale Liam jest śliski i przebiegły. Najzabawniejsze jest to, że w Belfaście nawet nie ma Starbucksa. Dopóki na planie nie pojawią się Amerykanie, jacyś słynni producenci. Wtedy te kubki walają się wszędzie.

Dodała:

Nigdy nie można było zobaczyć członka obsady "Gry o tron" z kubkiem ze Starbucksa w dłoni, bo ich nie dostawaliśmy. Nikt z nas nie miał nawet szansy, żeby zażądać: Yo, niech ktoś wyskoczy i mi czekoladowe latte. Nigdy na planie nie piłam Starbucksa.

Obstawia, kto tak naprawdę zawalił sprawę:

Założę się, że to był Liam. On odwraca od siebie uwagę, na 100 procent! Tak jak mówiłam, jest przebiegłym draniem.

Także w podpisie pod zdjęciem na swoim koncie na Instagramie napisała:

Czy w końcu znalazłam winowajcę? Strażnik kubka nie pije herbaty ze Starbucksa. I spokojnie, to nie jest spoiler, to tylko zagubiony wędrowiec Jason Momoa wpadł na chwilkę na plan. Jason, jesteś tak ognisty, że moje włosy robią się niebieskie.
 

HBO aferę z kubeczkiem najpierw skomentowało żartobliwym wpisem, w którym wyjaśniło, że Daenerys pije herbatkę, a nie kawę. Potem szybko obrobili odcinek i feralny kubek zniknął z kadru.

W nocy z niedzieli na poniedziałek HBO pokaże przedostatni odcinek serialu "Gra o tron". Bohaterowie szykują się do starcia Daenerys i Cersei - dwóch królowych walczących o Żelazny Tron. Są już zdjęcia z piątego odcinka ósmego sezonu.

Więcej o: