Do końca "Gry o tron" został tylko jeden epizod. Serial oglądają miliony osób na całym świecie i z tygodnia na tydzień widzowie wydają się już tylko bardziej rozczarowani. Po premierze przedostatniego odcinka "Dzwony" twórcy David Benioff i D.B. Weiss mogli przeczytać w sieci, że właśnie zniszczyli cały potencjał dobrze skonstruowanych bohaterów i dostarczyli na sam koniec wyjątkowo mało satysfakcjonujące zamknięcie wątków, chociażby w przypadku Cersei. Ale każdy medal ma dwie strony i można znaleźć też opinie, że tak naprawdę można było się tego wszystkiego spodziewać.
"Gra o tron" przez ostatnich osiem sezonów zachwycała widownię ciekawymi i skomplikowanymi bohaterami, paskudnymi szumowinami, spiskami, a także spektakularnymi zwrotami akcji, nagłymi i drastycznymi zgonami, często bardzo wyczekiwanymi.
Przez lata oczekiwania tylko rosły, więc teraz, kiedy serial się kończy, często da się słyszeć głosy niezadowolenia z tego, jak twórcy "Gry o tron" postanowili poprowadzić akcję. Co się właśnie wydarzyło w serialu? W skrócie - doszło do masowego mordu. Daenerys przekroczyła cienką linię i bez wahania zaatakowała wrogów bez względu na konsekwencje. Teraz wszyscy się jej boją, niektórzy jeszcze bardziej nienawidzą.
David Benioff i D.B. Weiss zostali głównymi złoczyńcami "Gry o tron":
Zdaniem niektórych ten odcinek był jeszcze gorszy niż poprzedni, a już tydzień temu filmowcy zbierali srogie bęcki za dziury logiczne
Ten odcinek był jeszcze gorszy niż poprzedni. Czy oni naprawdę zniszczą serial w trzech ostatnich odcinkach?
Zdaniem niektórych, scenarzyści dali zwyczajnie ciała:
Z tego, co widziałem do tej pory, równie dobrze sam mógłbym napisać ten sezon "Gry o tron" i wyszło by na to samo.
Ponoć takie opinie nie są odosobnione:
Nienawidzimy tego serialu, nie wierzymy w scenarzystów, chcemy już tylko, żeby ktoś nas uwolnił od tego piekła - wszyscy fani "Gry o tron" na moim feedzie.
Inni sugerują, że serial powinien się skończyć kilka odcinków temu:
Powinni skończyć zaraz po tym, jak Arya zabiła Nocnego Króla.
Zwolennicy postaci Daenerys zwracają uwagę na to, że wątek tej postaci został dramatycznie źle rozpisany:
Więc Dany ocaliła przez te lata tysiące ludzi, tylko po to, żeby oszaleć przez dźwięk dzwonów? Wiemy, że to nie twoja wina, wciąż Cię kochamy!
fot. kkalseus / twitter.com
Rozczarowanie jest skrajne:
Ta osoba, którą dzisiaj zobaczyłem, to nie była moja Daenerys. To nie była ta postać, w której tak się zakochałem, ze wspaniale rozwijającą się przez sześć sezonów osobowością. Głupi i głupszy, zabiliście moją ulubioną postać bez fizycznego uśmiercania, mam nadzieję, że jesteście zadowoleni.
Dużym rozczarowaniem było także to, w jaki sposób zginęła Cersei. Przygniotły ją bowiem gruzy w piwnicy warowni:
Marzyłam o śmierci Cersei już od dawna i co dostałam? O nie! Nie jestem usatysfakcjonowana! Ona miała cierpieć i błagać o śmierć. Jestem wkurzona! Zniszczyliście dla mnie cały serial, słyszycie to Weiss i Benioff?!
Innym też trudno ukryć rozczarowanie:
Serio, czekałem 8 lat, żeby Cersei zginęła przygnieciona kamieniem?
Nie wszyscy jednak są aż tak rozczarowani. Polscy widzowie zwracają uwagę na to, że wcale nie możemy być pewni, że Cersei i Jamie zginęli:
Inni też zwracają uwagę na to, że spalenie miasta było jak najbardziej przewidywalnym krokiem:
Sorry, ale jeśli nie byliście w stanie przewidzieć, że Dany spali Królewską Przystań, bo to "nie pasowało do bohaterki", to naprawdę nie oglądaliście uważnie poprzednich 71 odcinków.
Były znaki ostrzegawcze:
Tak, szaleństwo Dany wzięło się z powietrza, to nie tak, że wcześniej dostaliśmy znaki ostrzegawcze czy coś. Och chwila, mieliśmy siedem sezonów cholernych ostrzeżeń. Dodajcie do tej listy Randalla i Dickona Tarlych.
Na stronie Ubieram się na czarno, bo jestem z Nocnej Straży czytamy z kolei, że odcinek sam w sobie nie był najgorszy. Jedynym elementem, który nie pasował do reszty były te nieszczęsne dzwony - gdyby nie one, cała reszta wydarzeń miałaby dużo więcej sensu:
Premiera szóstego odcinka ostatniego sezonu "Gry o tron" odbędzie się w poniedziałek. Pierwsi widzowie będą mogli się przekonać już 19 maja o godzinie 3.00 nad ranem w HBO i na HBO GO, równolegle z amerykańską widownią, jak skończy się "Gra o tron" i kto zasiądzie na Żelaznym Tronie. Jeszcze tego samego dnia na HBO o godzinie 20.10 odcinek poleci jeszcze raz dla tych wszystkich, którzy nie lubią zrywać się z rana.