"Gra o tron". Elisabeth Olsen z "Avengersów" chciała być Daenerys: Przesłuchanie było straszne

Elisabeth Olsen ostatnio mogliśmy oglądać w wielkim kasowym przeboju "Avengers. Koniec gry". Aktorka wciela się w postać obdarzonej potężnymi mocami Wandy. Ostatnio wyznała, że startowała także w castingu do roli słynnej Matki Smoków, jednak nie wspomina tego najlepiej.
Zobacz wideo

"Gra o tron" dobiegła już swojego telewizyjnego końca - ostatni odcinek trafi na małe ekrany w nocy z 19 na 20 maja. Okazuje się, że serial mógłby wyglądać dużo inaczej, ponieważ uwielbianą i kochaną do tej pory bezkrytycznie (co zmieniły nieco wydarzenia z dwóch ostatnich epizodów) Matkę Smoków, czyli Daenerys Targaryen, mogła grać zupełnie inna aktorka - w epizodzie pilotażowym zagrała ją wszak Tamzin Merchant znana z "Dumy i uprzedzenia". Ale konkrecja do roli była jeszcze większa!

>>>"GoT". Emilia Clarke o utrzymaniu tajemnicy: Gdy ktoś mówił mi, że kocha Daenerys, myślałam: Nie będziesz mieć za co<<<

Elisabeth Olsen z "Avengersów" chciała być Daenerys

Elisabeth Olsen, czyli młodsza siostra słynnych bliźniaczek Olsen, które znamy z serialu "Pełna chata", w wywiadzie dla "Vulture" wyznała, ze na wczesnym etapie kariery próbowała zdobyć rolę w "Grze o tron" i wzięła udział w castingu do roli Daenerys. I jak twierdzi, poszło jej po prostu okropnie:

Kiedy zaczęłam pracę jako aktorka, brałam udział w przesłuchaniach do wszystkiego, co się tam nawinęło, bo po prostu lubiłam przesłuchania. I próbowałam zdobyć rolę Khaleesi. Zapomniałam o tym. To było najbardziej niezręczne przesłuchanie, na jakim byłam.

Co poszło nie tak? Wyobraźcie sobie, że początkująca amerykańska aktorka próbowała z brytyjskim akcentem wygłosić monolog, który Daenerys wygłosiła chwilę po wyjściu ze stosu ze smokami:

To była ta scena po tym, jak "spłonęła" i wygłasza przemówienie do tysiąca osób, którym tłumaczy, że od teraz jest ich królową. Nie wiedzieli, czy chcą brytyjski akcent, czy nie, więc wygłosiłam dwie wersje. I to było absolutnie okropne. Jeśli więc ktoś pyta o historię o kiepskim przesłuchaniu, tę właśnie najlepiej pamiętam.

Może właśnie dlatego w pierwszym sezonie nie było wielkiej przemowy Khaleesi i filmowcy zdecydowali, że lepiej będzie, jeśli dramatyczne napięcie stworzony publiczna prezentacja trzech malutkich smoków?

Jak widać, utrata roli Daenerys nie wyszła na złe siostrze Olsen, a my dzięki temu mieliśmy szansę zakochać się w Emilii Clarke, która tak naprawdę pierwszą poważną rolę aktorską dostała właśnie na planie HBO. Podsumowując, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!

>>>"Gra o tron". To nareszcie koniec! Weiss i Benioff wybrali bezsensowny, scenariuszowy galop<<<

Więcej o: