"Gra o tron". Nie żyje jedna z najbardziej lubianych postaci. Scenarzyści nie mieli dla niej litości [SPOILERY]

Finał "Gry o tron" za nami i ze smutkiem donosimy, że musieliśmy się pożegnać z główną bohaterką serialu. Scenarzyści przez cały ósmy sezon starali się, jak mogli żebyśmy wszyscy przestali ją cenić, jednak trudno powiedzieć, że im się to udało. Danenrys Targaryen, którą z takim wdziękiem i oddaniem grała przez blisko 8 sezonów serialu Emilia Clarke, nie żyje.
Zobacz wideo

Danenrys Targaryen zginęła śmiercią tragiczną w ostatnim odcinku "Gry o tron". Brutalnie potraktowana przez scenarzystów serialowa postać liczyła sobie zaledwie 22 lata, ale w przeliczeniu na czas rzeczywisty widzowie mieli ją okazję oglądać zaledwie 8 lat. I przez te wszystkie lata zaskarbiła sobie wielką sympatię fanów na całym świecie - śmiało można rzec, że w pewnym momencie była popularniejsza nawet niż królowa Elżbieta. Dlatego też zasługuje na godne pożegnanie.

>>>"Gra o tron". To był finał, na który wszyscy czekali, ale którego nikt nie chciał. Najlepszy odcinek sezonu!<<<

"Gra o tron": Daenerys Targaryen nie żyje

Daenerys z rodu Targaryenów, Pierwsza tego imienia, Niespalona, Królowa Meereen, Królowa Andalów i pierwszych ludzi, Khaleesi Wielkiego Morza Traw, Wyzwolicielka z Okowów i Matka Smoków zginęła ugodzona sztyletem w serce przez Jona Snow zaraz po ostatnim pocałunku.

Materiały promocyjneMateriały promocyjne fot. HBO / 'Gra o tron'

Ten dramatyczny czyn jest konsekwencją decyzji scenarzystów, którzy postanowili, że w ostatnim sezonie "Gry o tron" przejdzie ona niezrozumiałą dla wielu metamorfozę i z królowej ludzkich serc stanie się w ułamku sekund Szaloną Królową, która wymordowała niewinnych mieszkańców miasta po to, by przy okazji dopaść swojego największego wroga, Cersei Lannister.

Ten czyn przypieczętował jej los. Serialowy doradca Tyrion i jej ukochany, Jon Snow, dochodzą do wniosku, że muszą ją zabić, by uchronić miliony ludzi przed śmiercią w czasie planowanej przez nią kampanii wojennej. Królowa ginie od ciosu prosto w serce. Jej wierny smok topi feralny tron, po czym znika ze zwłokami swoje Matki, by odlecieć w sobie tylko znane miejsce.

>>>"Gra o tron". Tak jak powiedział w finale Jon Snow: Przykro mi, że to się tak skończyło [SPOILERY]<<<

Danerys Targaryen - postać tragiczna

Nikt chyba nie przeszedł takiej przemiany w "Grze o tron" jak właśnie Daenerys Targaryen, którą tak doskonale zagrała Emilia Clarke. Na samym początku była tylko pionkiem w grze swojego okrutnego brata Viserysa, który sprzedał ją za żonę człowiekowi, którego uważał za pożytecznego, ale nawet go nie szanował. Nie przewidział jednak, że dzięki temu zacznie się proces, na końcu którego to ona przejmie kontrolę nad sytuacją i zostanie uwielbianą przez wszystkich Matką Smoków.

Mimo trudnej przeszłości, na początku bezradna księżniczka zdołała do siebie przekonać licznych sojuszników- takich jak pochodzący z wrogiego jej rodu Tyrion Lannister czy bezsprzecznie uczciwy Jon Snow - a także uwolniła tysiące niewolników i została bohaterką wielu osób. Ludzie widzieli jak z naprawdę fatalnego położenia udało jej się uciec, widzieli jak dosłownie idzie przez ogień, uwalnia niewolników, czy przywozi smoki na Północ, żeby walczyć z Nocnym Królem.

Jest też postacią niezwykle tragiczną, bo w marszu po swoje zwycięstwo straciła wszystkie bliskie sobie osoby, a ostatecznie pogrążona w żałobie i żalu, staje się dokładnie tym, czym nigdy miała się nie stać, czyli Szaloną Królową. I ta przemiana zabolała wiele osób. Była synonimem bohatera i chodzącym dowodem na to, że nawet po największej tragedii można się pozbierać. 

Materiały promocyjneAP

Teraz jest też dowodem na to, że każdego można w końcu złamać i że każdy z nas ma swoje demony, które kiedyś mogą przejąć kontrolę nad naszym zachowaniem. W specjalnym dokumencie "The Mad Queen" Emilia Clarke, która spędziła naprawdę dużo czasu, żeby rozgryźć swoją bohaterkę, tłumaczy, że to wynikało z jej wielkiej rozpaczy i żalu:

Ucieczka w gniew jest zupełnie naturalną ludzką reakcją i to jest dokładnie to, co ona robi. On tam jest, on tam był zawsze - to on ją napędzał przez cały czas. I to znajome uczucie znowu się pojawiło i nie ma nic, czym mogłaby je zadusić. Ona w nim żyje
To uczucie, które można nazwać szaleństwem Targaryenów, albo dać mu jakąkolwiek inną nazwę, na którą nie zasługuje, bo to zwyczajna żałoba
Ona cierpi i ma możliwość sprawić, żeby bolało ją choć przez krótką chwilę mniej. A czuje, że ulży jej, kiedy zabije cholerną Cersei. Kiedy czujesz tak duży zawód, przeżywasz taką porażkę, wstyd, ból i utraconą miłość, wytrzymasz już bardzo niewiele bólu, zanim kompletnie się załamiesz

To samo mówili także scenarzyści David Benioff i Dan Weiss. Danenrys czuje się bardzo samotna - jej najwierniejsi przyjaciele zginęli, Varys ją zdradził, a Jon Snow nie jest już w stanie z nią być. Matka Smoków czuje się też przez niego zdradzona, bo zdradził innym prawdę o swoim pochodzeniu. Została więc sama w żałobie, ze złamanym sercem i z możliwością zemsty na największym wrogu. Czy kogoś jeszcze dziwi, dlaczego spaliła miasto?

Na czym polegał fenomen Daenerys? 

Dramatyczna i drastyczna zmiana Daenerys może być szczególnie trudna dla osób, które się z nią identyfikowały dzięki jej skomplikowanej przeszłości i temu, jak sobie radziła z swoimi traumatycznymi doświadczeniami. Psycholog kliniczna Janina Scarlet mówi w rozmowie z portalem Cnet wręcz o powstaniu interakcji paraspołecznej. Polega ona na tym, że ludzie nawiązują rzeczywistą więź "z nieosiągalną bądź fikcyjną postacią, najczęściej bohaterem filmu, serialu, książki, gwiazdą muzyki czy sportowcem". czytamy na czytowszystko.blogspot.com.

Ludziom nie przeszkadza w takim wypadku brak wzajemności, relacje tego typu funkcjonują niemal jak te, które nawiązujemy w codziennym życiu. Problem pojawia się jednak, kiedy serial dobiega końca, lub kiedy taka postać umiera.

Podkreśla:

Obserwowanie osoby, która doświadczyła toksycznego dzieciństwa, doświadczyła przemocy, napaści i przeszła niejedną tragedię, może pomóc wielu ofiarom traumatycznych przeżyć, a zwłaszcza kobietom, lepiej zrozumieć ich własne doświadczenia i ułatwić ich wyleczenie

Stąd też tak mało zrozumiała dla wielu przemiana Daenerys może być równoznaczna z jej śmiercią. Pisał o tym jeden z fanów:

Ta osoba, którą dzisiaj zobaczyłem, to nie była moja Daenerys. To nie była ta postać, w której tak się zakochałem, ze wspaniale rozwijającą się przez sześć sezonów osobowością. Głupi i głupszy, zabiliście moją ulubioną postać bez fizycznego uśmiercania, mam nadzieję, że jesteście zadowoleni.

Inni jednak podkreślają, że bez względu na tragiczny finał, zapamiętają ją taką, jaką ją najbardziej pokochali:

Więc Dany ocaliła przez te lata tysiące ludzi, tylko po to, żeby oszaleć przez dźwięk dzwonów? Wiemy, że to nie twoja wina, wciąż Cię kochamy!

Materiały promocyjnefot. kkalseus / twitter.com

>>>George R.R. Martin komentuje finał serialu "Gra o tron". "To była dzika przejażdżka"<<<

Wszystko, co wiemy o finałowym sezonie "Gry o Tron" - słuchaj nowego podcastu TOK FM. Dla prawdziwych fanów!

Więcej o: