Ostatni odcinek ósmej serii "Gry o tron" może nie jest najlepiej oceniany przez widzów, ale na pewno dawałby możliwość nakręcenia sequela. Jedni widzą potencjał w pokazaniu podróży Aryi Stark, inni chętnie zobaczyliby jak Jon Snow/Aegon Targaryen, Tormund i Duch radzą sobie za Murem.
Niestety, na kolejne odcinki "Gry o tron" nie mamy co liczyć. Dyrektor programowy HBO Casey Bloys stawia sprawę jasno w rozmowie z Hollywood Reporter. Na pytanie, czy jest możliwość, żeby powstał dalszy ciąg "Gry o tron" bez udziału twórców serialu - D.B. Weissa i Davida Benioffa, odpowiada:
Nie. Nie sądzę, żeby którykolwiek z aktorów chciał się w to zaangażować. Seriale muszą się kiedyś kończyć. Ten miał osiem sezonów, to wspaniała opowieść i historia została opowiedziana. Takimi prawami rządzi się telewizja.
Bloys był też niezwykle tajemniczy, gdy dostał pytanie o trzy prequele, nad którymi podobno pracuje HBO. - Nie powiem nic oprócz tego, że pierwszy pilot kręcimy w czerwcu [chodzi o serial z Naomi Watts w roli głównej - red.]. Prace nad kolejnymi dwoma się toczą, i tyle w temacie - mówi. - Nie mamy w tym momencie żadnych planów dotyczących innych produkcji powiązanych z "Grą o tron" - podkreśla.
O tym, że w tym momencie można liczyć na trzy seriale HBO luźno powiązane z "Pieśnią Lodu i Ognia", poinformował na początku maja George R.R. Martin:
Ten, którego nie powinienem nazywać 'The Long Night' będzie kręcony latem tego roku. Dwa pozostałe na razie są na etapie scenariusza, ale brzeg jest coraz bliżej.
Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.