Młoda gwiazda serwisu Netflix, Millie Bobby Brown spotkała się z dziennikarzami serwisu "Digital Spy" przy okazji promocji swojego nowego filmu "Godzilla: Król Potworów". W trakcie wywiadu padło pytanie o serial, dzięki któremu nastolatka stała się popularna. Brown w "Stranger Things" gra słynną Jedenastkę. W ubiegłym miesiącu grający jej przybranego ojca aktor David Harbour powiedział, że zna zakończenie serii i uważa, że jest bardzo piękne. Millie też coś wie na ten temat.
>>>"Stranger things". Netflix udostępnia nowy zwiastun. Idzie lato<<<
W ubiegłym miesiącu grający przybranego ojca Jedenastki aktor David Habour powiedział, że zna zakończenie serii i uważa, że jest bardzo piękne. Millie też coś wie na ten temat. Millie powiedziała z kolei przyznała:
Ja też wiem dokładnie, co się stanie. Będzie bardzo przerażająco.
Ale spokojnie, to zakończenie nie nastąpi po trzecim sezonie, na którego premierę dopiero czekamy. Nie ma jeszcze oficjalnych informacji, ale producent serialu Shawn Levy mówi, że na pewno będzie sezon czwarty oraż, że "istnieje duża szansa na piąty". Sam David Harobour, czyli serialowy tata Jedenastki, mówi:
Nie wydaje mi się, żeby cztery sezony wystarczyły. Może pięć wystarczy - jeśli pytacie o moje zdanie, to chciałbym żeby było ich pięć.
>>Netflix i twórcy "Stranger things" unikną procesu o plagiat. Zwrot akcji dzień przed rozprawą<<
A co się tyczy trzeciego sezonu, który zobaczymy już w lipcu - zdaniem aktora będzie bardzo poruszający. Wyznaje:
Millie (Jedenastka) dorasta i myślę, że to przeraża Hoppera. Nie podoba mu się myśl o tym, że jego córeczka będzie chodzić na randki z chłopcami. Więc ten sezon zaczyna się od tego, że jest bardzo niezadowolony.
Podgrzewa atmosferę:
Myślę, że ósmy odcinek jest najbardziej poruszającym, jaki kiedykolwiek nakręciliśmy.
Czy to prawda, będziecie mogli się przekonać już 4 lipca - wtedy też Netflix opublikuje trzecią serię.