Gwendoline Christie, odtwórczyni roli Brienne z Tarthu, niedawno w wywiadzie wyznała, że jedna scena z serialu "Gry o tron" sprawiła, że naprawdę się zdenerwowała. Uczucia aktorki zraniło to jak jej postać została potraktowana przez Jamiego Lannistera w odcinku "Ostatni Stark".
Dla tych widzów, którzy nie oglądali odcinka, wyjaśniamy, że to właśnie podczas czwartego odcinka ósmego sezonu "Gry o tron" Jamie wyznał uczucia Brienne i spędził z nią noc. Mimo że od długiego czasu fani serialu wyczuwali chemię między nimi, takiego obrotu spraw mało kto się spodziewał. Jednak jeszcze większym szokiem dla widzów okazało się to, co Lannister zrobił potem. Po wspólnie spędzonej nocy z Brienne Jamie rano ruszył do stolicy, by chronić swoją miłość życia (i jednocześnie siostrę), Cersei Lannister. To łamie serce Brienne, która ze łzami w oczach próbuje go zatrzymać.
"Gra o tron". Kit Harington zdradza, dokąd w ostatniej scenie serialu powędrował Jon Snow
W wywiadzie dla portalu Deadline, Gwendoline Christie wyznała, co czuła, gdy dowiedziała się o takim obrocie spraw:.
Czułam złość ze względu na swoją postać.
Christie dodała, że w odcinku było też coś, co ją podbudowało.
Jednak to było świetne, gdy po tym wszystkim Brienne wraca do akcji i zastępuje uczucia ambicją
Christie, która za swoją kreacje Brienne otrzymała nominacje do Emmy, opowiedziała też o innym pozytywnym aspekcie tego wątku.
Jako aktorka byłam podekscytowana tym występem, bo to ujęcie oznaczało, że musiałam naprawdę wysilić się aktorsko.