"Fargo" to antologia przedstawiająca opowieści z różnych okresów historycznych z kryminałem w tle. Za główne źródło inspiracji Noah Cawleyowi posłużyła nagrodzona Oscarem za najlepszy scenariusz produkcja braci Coen pod tym samym tytułem. Prezentuje ona perypetie policjantki Marge Gunderson, która wśród śniegów Minnesoty ściga dwóch psychopatycznych bandziorów. Seria Cawleya, zawsze znakomicie obsadzona, spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem widzów i krytyków. Po trzecim sezonie z Ewanem McGregorem w podwójnej roli głównej nadeszła pora na nową podróż w czasie - teraz do lat 50.
Jest 1950 rok, a w USA właśnie krzyżują się ze sobą dwie fale migracyjne - z zagranicy przybywają Europejczycy (m.in. Włosi), a w samych Stanach Afroamerykanie masowo opuszczają Południe w ucieczce przed wszechobecną dyskryminacją i bezlitosnymi prawami Jima Crowa. Dwie obce kultury w pewnym punkcie się zderzą i będą walczyć o każdy ochłap amerykańskiego snu.
W Kansas City w stanie Missouri dwie grupy kryminalne naruszają warunki niestabilnego pokoju. Jeden Włoch i jeden Afroamerykanin. Razem kontrolują czarną sferę gospodarki – wyzysk, korupcję i narkotyki. Aby umocnić pokój, głowy obu rodzin wymieniają się najstarszymi synami. Co z tego wyjdzie? Tego dowiemy się już 19 kwietnia.
W roli głównej występuje dawno niewidziany w mrocznych klimatach Chris Rock. Wiadomo, że oprócz niego będziemy również oglądać Jessie Buckley, Timothy'ego Olyphanta, Jasona Schwartzmana czy Uzo Adubę. Jak zapowiadał kilka miesięcy temu Noah Cawley, czwarty sezon "Fargo" będzie "co najmniej dwa razy większy niż poprzednie trzy historie - zarówno budżetowo, jak i zasięgowo". Reżyser jest przekonany, że to "najlepsze wydanie do tej pory". Trzymamy za słowo i czekamy na wiosnę!