"The Office (U.S.)" zadebiutowało 15 lat temu. Te sceny przekonają was, że to serial warty uwagi

24 marca 2005 roku na antenie NBC po raz pierwszy wybrzmiała charakterystyczna muzyka, której dźwięk zbudziłby z najgłębszego snu miliony widzów na całym świecie. Odkąd "Przyjaciele" zniknęli z amerykańskiego Netfliksa, to właśnie "The Office" zajęło ich miejsce wśród najpopularniejszych seriali. W Polsce od niedawna możemy obejrzeć perypetie Michaela Scotta i spółki w Amazon Prime Video - ja spróbuję was przekonać, dlaczego zdecydowanie warto. Albo pozwolę serialowi, żeby przekonał was sam.
Zobacz wideo

Zasadnicza różnica między "Przyjaciółmi" a "The Office" jest taka, że ten drugi serial zawiera o wiele, wiele więcej abstrakcyjnego humoru (i nie zawiera śmiechu z puszki). Szczególnie na początku czuć w nim rys brytyjskiego oryginału, którego twórcami są Ricky Gervais i Stephen Merchant. Wyspiarska odsłona "The Office" doczekała się dwóch sezonów, za to amerykańska - aż dziewięciu. Ja skupię się na tej amerykańskiej, bo po pierwsze - to ona skradła moje serce, po drugie - to ona świętuje 24 marca 15. rocznicę pierwszej emisji. 

 

Zobacz też: "Przyjaciele" wracają! Obsada potwierdza: "To się dzieje" >>

"The Office". Zacznijmy od podstaw

Głównym bohaterem "The Office" jest Michael Scott (w tej roli genialny Steve Carell), kierownik regionalny filii firmy papierniczej Dunder Mifflin w Scranton w stanie Pensylwania. Do siedziby prowadzonej przez Scotta filii przyjeżdża ekipa filmowa, żeby nakręcić dokument o funkcjonowaniu biura. Postaci poznajemy więc nie tylko poprzez uchwycone sytuacje, ale i wywiady z ekipą i wygłaszane do kamery monologi.

Michael stara się być "fajnym szefem", który zamiast zarządzać firmą niemal każdego dnia funduje współpracownikom, a nierzadko również przełożonym, różnego rodzaju wrażenia i rozrywki. Grono wspomnianych współpracowników tworzą Jim Halpert (John Krasinski), młody i utalentowany sprzedawca; Dwight Schrute (Rainn Wilson), sprzedawca i człowiek wyjątkowo nadgorliwy, szczególnie jeśli chodzi o zabieganie o względy szefa, oraz Pam Beesly (Jenna Fischer), sympatyczna recepcjonistka i przyjaciółka Jima.

Tych państwa widzimy na ekranie najczęściej, ale w Dunder Mifflin Scranton pracują też m.in. pracownik tymczasowy Ryan (B. J. Novak), księgowi Angela, Kevin i Oscar, sprzedawcy Phyllis i Stanley, odpowiedzialna za relacje z dostawcami Meredith i dbający o zapewnianie jakości Creed (choć w jego przypadku nikt, nawet on sam, nie jest pewien, czym dokładnie się zajmuje). Jest też pracująca w obsłudze klienta Kelly i znienawidzony przez Michaela Toby z działu HR. Scenarzyści zadbali o to, by każda z tych postaci (i nie tylko) miała swój konkretny wątek. W Scranton dzieje się więc dużo i jeszcze więcej.  

Przez to esencji "The Office", liczącego sobie 201 odcinków, nie da się tak po prostu zamknąć w kilkunastu zdaniach, dlatego najlepiej będzie, jeśli serial sam pokaże, na co go stać. Wybrałam sceny, które w moim odczuciu pozwolą zweryfikować, czy "The Office" to coś dla was. W końcu, jak rzekł kiedyś Michael Scott za Waynem Gretzkym: "Pudłujesz 100 procent prób, których nie podejmujesz". Zapraszam zatem do Scranton - Elektrycznego Miasta.

 

1. Jak zadbać o tolerancję w środowisku pracy

Już w drugim odcinku Michael znajduje się w tarapatach, bo ciągle cytuje w pracy kontrowersyjny stand-upowy program Chrisa Rocka "Niggas vs. Black People". Z tego powodu w Dunder Mifflin Scranton odbywa się przymusowe szkolenie z równego traktowania. Michael, jak to Michael, nie jest z tradycyjnego szkolenia zadowolony i wpada na - w jego mniemaniu genialny - pomysł zabawy integracyjnej, która kończy się dla niego dosyć dotkliwie. Poniższa scena to doskonała - i przy tym bardzo skromna - zapowiedź jego kolejnych ambitnych przedsięwzięć.

 

2. Jak zadbać o bezpieczeństwo w środowisku pracy

Dwight Schrute jest mężczyzną, z którym zadzierać zdecydowanie nie warto (z ochotą robi to niemniej Jim, o czym później). Jeżeli wydawało wam się, że wiecie, co znaczy być obowiązkowym, poczekajcie, aż poznacie Dwighta - nie tylko sprzedawcę, ale i asystenta kierownika regionalnego Dunder Mifflin (nie mylić z wicekierownikiem regionalnym Dunder Mifflin, choć Dwightowi takie pomyłki są bardzo na rękę). Kiedy jego współpracownicy nie poświęcają wystarczającej uwagi prezentacji o postępowaniu w razie zagrożenia pożarowego, Dwight postanawia sprawdzić ich reakcje w ramach ćwiczeń. Intensywnych ćwiczeń.

 

3. Jak nauczyć pracowników pierwszej pomocy

"The Office" nie tylko bawi, ale i uczy. W styczniu 2019 roku sieć obiegła historia młodego chłopaka, któremu udało się uratować życie pewnej kobiecie dzięki skorzystaniu z techniki udzielania pierwszej pomocy podpatrzonej właśnie w "The Office". Naturalnie w serialu kurs niekoniecznie poszedł zgodnie z planem, ale Michael podejmował szczere wysiłki, by czegoś się nauczyć. Szczególnie, gdy przyszło do odśpiewania piosenki "Stayin' Alive" Bee Gees.

 

4. Co zrobić, żeby dać pracownikom obrazową lekcję

Z tej sceny dowiecie się, czy "depresja" to tylko "ładniejsze określenie na bycie bardzo smutnym".

 

5. Jak skutecznie wkurzyć kolegę

Jim Halpert ma smykałkę do sprzedawania papieru, ale nigdy nie ukrywał, że ta praca nie jest spełnieniem jego marzeń. Z tej przyczyny za swoją misję obiera uprzykrzanie życia Dwightowi Schrute'owi. Jim poświęca na kawały wycinane koledze z biurka obok zastanawiająco sporo czasu, ale cóż - takie są uroki Dunder Mifflin Scranton. Poniżej dwa z dziesiątek przykładów: 

 
 

6. Jak oczyścić imię firmy, gdy ktoś nazywa ją "gorszą od więzienia"

Kiedy do filii Dunder Mifflin w Scranton dołączają pracownicy ze Stamford, podejrzenia Michaela natychmiast wzbudza Martin, który zdradza nowym znajomym, że był kiedyś w więzieniu. Mało tego - twierdzi, że nawet więzienie było lepsze od pracy w serialowym biurze. Michael nie przebiera w środkach i jest gotowy za wszelką cenę bronić dobrego imienia firmy, więc zaprasza na walne zebranie specjalnego gościa. Gościa, który dużo widział, a jeszcze więcej słyszał.

 

7. Jak zostać gwiazdą internetu

Michael jest wielkim fanem YouTube'a. Jak sam twierdzi, kiedy odkrył tę stronę, nie pracował przez całe pięć dni. Michael ma też niemałe parcie na szkło, dlatego nie powinno dziwić, że wraz z Dwightem i Andym (Ed Helms) decyduje się zasmakować internetowej sławy za pomocą... parkouru. Gdybyście zdążyli zapomnieć, o co w tym chodzi, panowie chętnie wyjaśnią.

 

Bonus: wspominałam, że Michael nienawidzi Toby'ego, prawda?

 
Więcej o: