Sophie Holland, kierowniczka castingu, w momencie pojęcia decyzji o przerwie była w połowie poszukiwań odtwórców ról nowych postaci, które mają pojawić się w drugiej serii "Wiedźmina". Początkowo zawieszenie produkcji miało trwać dwa tygodnie, ale przedłuża się. Razem ze swoją współpracowniczką wymyśliły, jak można nadal pracować nad znalezieniem brakującej obsady tak, by w momencie wznowienia prac była już skompletowana.
W rozmowie z portalem Deadline Holland opowiedziała, że codziennie przez godzinę organizuje otwarte castingi za pomocą internetu. Na platformie online WeAudition każdego dnia udaje się im "spotkać" nawet z sześciorgiem kandydatów do roli w "Wiedźminie". To o tyle ciekawe rozwiązanie, że pozwala zgłosić się aktorom z różnych części świata, którzy w tradycyjny sposób mieliby logistyczne problemy ze stawieniem się na przesłuchanie. - To może być po prostu pogawędka, mogą przygotować np. monolog, albo zwrócić naszą uwagę, prezentując jakieś materiały - mówi Holland i dodaje:
Już teraz mogę powiedzieć, że nasze ścieżki znów się przetną w przyszłości, mam już w głowie role, które mogą pasować do ludzi, z którymi rozmawiałam. Poza tym ten proces daje mi poczucie, że przemysł filmowy nadal działa.
Jak podkreśla Holland, podczas rozmów nie ma obowiązku grania. Jeśli ktoś jest zainteresowany wzięciem udziału w castingu, namiary znajdzie na tych kontach na Twitterze: @sophhollandcast i @fayetimby. Zasada brzmi - kto pierwszy, ten lepszy. Podobnie pracować zaczynają też osoby odpowiadające za castingi do innych seriali.
Ta sytuacja to prawdziwy roller coaster, a zdrowie psychiczne jest bardzo ważne. Nagle ludzie są w izolacji, nie wiem, co się u nich dzieje, więc czasem to po prostu sposób na pogawędkę i podtrzymanie się wzajemnie na duchu
- stwierdza kierowniczka castingu do "Wiedźmina".
Na razie wiadomo, że w drugim sezonie "Wiedźmina" wystąpią m.in. Kim Bodnia w roli Vesemira i Mecia Simson jako Francesca.
"Wiedźmin". Czy w obsadzie drugiego sezonu pojawią się polscy aktorzy? Tomasz Bagiński komentuje >>