Młodość wynalazcy psychoanalizy Zygmunta Freuda jest w serialu pretekstem do opowiedzenia kryminalnej historii z pokaźną domieszką fantastyki i horroru. Nie jest to w żadnym wypadku seria biograficzna. Młody Freud jest zaś nie tyle naukowcem badającym ludzki umysł, co pełnoprawnym bohaterem obfitującej w znaki zapytania fikcyjnej fabuły. Nic też dziwnego, że częściej niż w gabinecie, ujrzymy go w towarzystwie policjanta i kobiety-medium, podczas rozwiązywania kryminalnych zagadek i tropienia okultystycznego spisku. Serial "Freud" to również wyobrażenie młodości ojca psychoanalizy jako outsidera. Niezrozumianego przez środowisko lekarskie, pozbawionego pieniędzy i popadającego w kokainizm, przekonanego jednak o rewolucyjności swoich odkryć i metod.
Streszczenie serialu "Freud" dotyczy ośmiu odcinków. Akcja rozgrywa się w Wiedniu lat 80. XIX w. Na początku poznajemy młodego Freuda na skraju szaleństwa, mającego kłopoty z kokainą i poukładaniem własnego życia. Niespodziewanie, ale z nadzieją na dowiedzenie swoich kiełkujących już tez, młody lekarz daje się wplątać w kryminalną historię ciężko rannej kobiety, która pomimo pomocy umiera. Rozpoczyna się poszukiwanie jej mordercy. Wypadki zaprowadzają go na seans spirytystyczny dla arystokracji, kierowany przez tajemniczą Fleur Salome. Jej umiejętności staną się kluczowe, rola zaś będzie wybitnie niejednoznaczna. Freud postanawia pomóc policji - robi to jednak jako niekonwencjonalny policyjny psycholog. Jego celem jest wskazanie, że kryminalne zagadki można rozwiązywać dzięki badaniu ludzkiej podświadomości. Szybko odkrywają się losy intrygi, która prowadzi aż na szczyty władzy i ma sięgnąć rodziny cesarskiej.
Młody Freud, mierząc się z kolejnymi zagadkami, uczy się również sztuki odblokowywania w ludzkim umyśle tego, co najbardziej ukryte. Autorzy scenariusza znaleźli subtelny, ale widowiskowy sposób, by nawiązać do tez naukowych prawdziwego Zygmunta Freuda. Po drodze lepiej poznajemy głównych bohaterów, którzy są wprawdzie wplątani w kryminalną intrygę, ale próbują też realizować własne plany i marzenia. Sam Freud często zaskakiwany jest przez okoliczności, które weryfikują jego tezy dotyczące choćby skutków traumy. Kluczem do wszystkiego jest hipnoza. Czy może być również śmiercionośną bronią, która czyni z ludzi bezwzględne istoty?
Wszystko dzieje się w wyraźnie gęstniejącej atmosferze, gdzie coraz częściej pojawiają się wątki fantastyczne na krawędzi snu i jawy, spirytyzmu i psychoanalizy. Przykładem niech będzie nawiedzony dom, gdzie schroni się w jednym z odcinków Freud, aby w końcu zmierzyć się z własnymi koszmarami. Ostatecznie fabuła zmierza do ujawnienia spisku, który sięga wręcz cesarskiego tronu. Czy uda się uratować władcę?
Recenzja serialu "Freud" nie będzie jednoznaczna. Obraz Marvina Krena, pierwsza austriacka produkcja Netflixa, wspaniale operuje pięknem strojów z epoki, scenografią i światłem. Kręcone w Pradze sceny dobrze oddają to, jak wyobrażamy sobie mroczny, ale i pełen blichtru obraz miasta sprzed ponad stu lat. Dodana do tego nuta fantastyki, spirytyzmu i tajemnicy nie jest niczym obcym - świetnie wpisuje się w momentami oniryczny klimat serialu. Chwalone bywają z reguły kreacje barwnych postaci drugoplanowych i kontrast pomiędzy tym, jak radzi sobie z trudem dnia codziennego biedota, jak zaś zachowuje arystokracja, która w końcu posuwa się aż do zbrodni. Mniej przychylnie oceniono głównych bohaterów, jako nieco zbyt schematycznych i jednoznacznych. Chociaż gra aktorska Roberta Finstera, odtwórcy tytułowej postaci jest niezła.
Nie jest to jednak klasyczny kryminał lub thriller - najważniejsze elementy intrygi odkryte zostają przed widzem szybko, bo już w trzecim odcinku serii. Co może drażnić, to wkradajacy się w fabułę chaos. Obok wątków kryminalnych, mamy w nim elementy thrillera i fantastyki. Ociekający krwią nadzy mężczyźni, w których obudzono zbrodniczy instynkt, wyglądają zaś, jakby byli przeniesieni wprost z filmu gore. Serial "Freud" jest więc popkulturową mieszanką różnych stylów, ukazaną w bardzo ciekawej i klimatycznej scenerii.
"Freud" Netflixa nie zachwyci wielbicieli skomplikowanych intryg i tych, którzy cenią sobie czystość filmowych gatunków. Również ci widzowie, którzy liczą na zapoznanie się z życiorysem Zygmunta Freuda będą bardzo rozczarowani. Na marginesie trzeba dodać, że autorzy scenariusza posłużyli się ciekawym chwytem nazywając każdy z odcinków od jednego z terminów psychologicznych i tak rozpoczynają snucie opowieści. Pomysłowe i klimatyczne. "Freud'' jest jednak dobrą pozycją dla wielbicieli zróżnicowanego, obfitującego w zdarzenia kina rozrywkowego, które nie musi być bardzo ambitne, ale jest ciekawe.
"Freud'' na Netflixie pojawił się w marcu, ale wielu widzów już pyta o drugą serię. Nie ma jeszcze informacji o ewentualnej kontynuacji, ale przypuszcza się, że duża oglądalność może przyspieszyć decyzję o jej powstaniu. Sugeruje się, że będzie to nie wcześniej, niż w połowie 2021 r.