W sobotę 16 maja wiele krajów pokazało wydarzenie, które miało być "koncertem na pocieszenie" dla fanów Eurowizji. Internauci zwrócili uwagę na to, że transmisja w TVP różni się od tego, co pokazują telewizje w innych państwach. Zabrakło wejść jednej z prowadzących - widać to przy porównaniu polskiej i innej wersji. Materiał rozchodzi się w sieci, zamieścił go m.in. aktywista Bart Staszewski.
Napisaliśmy do rzecznika TVP z prośbą o komentarz. "Przerwy reklamowe były zaplanowane i uzgodnione z organizatorami koncertu, przed przekazaniem TVP listy prowadzących imprezę. TVP nie ingerowała w treść koncertu" - odpowiedział.
Nikkie de Jager to holenderska celebrytka, która prowadzi popularny kanał youtubowy Nikkietutorials na temat makijażu. Zaczęła prowadzić własne programy w serwisie w 2008 roku, zyskała popularności uznanie branży - pracowała m.in. z Lady Gagą, Meghan Trainor czy Jamesem Charlesem. Jej konto na Instagramie obserwuje ponad 13,8 mln osób. Na oficjalnej stronie internetowej Eurowizji jest określana mianem "największej holenderskiej gwiazdy internetu".
Prezenterka koncertu w styczniu tego roku poinformowała publicznie, że jest osobą transpłciową. Niestety, nie mogła tego zrobić na własnych warunkach - zdecydowała się na coming out ze względu na to, że była szantażowana. - Urodziłam się w niewłaściwym ciele, co znaczy, że jestem transpłciowa - oświadczyła w materiale wideo, zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Nikkie de Jager miała rozmawiać z artystami biorącymi udział w konkursie Eurowizji w tzw. green roomie, w którym czekają na swoje występy i odpoczywają po zejściu ze sceny, czekając na wyniki głosowania. Ponieważ w związku z pandemią koronawirusa, konkurs w tym roku odwołano, organizatorzy zdecydowali się pokazanie dwugodzinnej transmisji, w której oprócz słów wsparcia można było zobaczyć kilkadziesiąt fragmentów utworów.