Na twitterowym profilu scenarzystów pojawiło się zdjęcie stosu scenariuszy z podpisem "Stranger Things 4: cały sezon". Miłośnicy serialu szybko zabrali się za analizę fotografii i zaczęli skrupulatnie liczyć widoczne kopie, żeby dowiedzieć się, ile odcinków powstanie. Część osób twierdzi, że na stole leży dziewięć arkuszy, inni zaś są przekonani, że tylko osiem.
Zobacz też: "Wiedźmin". Producentka Lauren S. Hissrich zapowiada zmiany po pandemii. "Wracamy do korzeni" >>
"Stranger Things" to jeden z najpopularniejszych seriali w ofercie Netfliksa. Według raportów trzeci sezon w ciągu czterech tygodni od jego udostępnienia obejrzały aż 64 mln użytkowników. Wielu z widzów było niepocieszonych, że w finale trzeciej serii zginął Hopper, który poświęcił życie, by ratować resztę bohaterów. Wiele osób jednak nie chciało uwierzyć, że twórcy pozbyli się ich ukochanej postaci i analizowali dodatkowe sceny dostępne po napisach, a później pierwsze trailery czwartej serii. I mieli nosa. W oficjalnym komunikacie od braci Duffer i Netfliksa z lutego czytamy:
Cieszymy się, że możemy oficjalnie potwierdzić, że produkcja Stranger Things 4 jest w toku, a jeszcze bardziej z tego, że ogłaszamy powrót Hoppera! Chociaż to akurat nie do końca dobra wiadomość dla naszego "Amerykanina", który jest więziony na śnieżnym pustkowiu Kamczatki, gdzie czyha na niego niebezpieczeństwo ze strony ludzi... i nie tylko. Tymczasem w USA pojawi się nowe zagrożenie – coś długo dotąd skrywanego, coś, z czym wszystko jest związane...
Bracia Duffer podkreślają, że sezon czwarty będzie "najstraszniejszy do tej pory" i że nie mogą się doczekać, aż wszyscy będziemy mogli go zobaczyć. My też czekamy - na razie na ogłoszenie daty premiery.