Zbigniew Adamkiewicz był szefem Agencji Produkcji Telewizyjnej i Filmowej od 2013, kiedy ta jednostka powstała, aż do 2016 roku. W TVP przepracował 25 lat, a w tym czasie zajmował się m.in. takimi produkcjami jak kultowe dziś "Sensacje XX wieku" i "Miliard w rozumie", był też odpowiedzialny za produkcję filmów dokumentalnych i fabularnych. Jak powiedział w wywiadzie z Wirtualnymi Mediami: "Byłem pierwszą osobą zwolnioną przez Jacka Kurskiego".
Jeszcze w 2016 roku Adamkiewicz przekazał serwisowi press.pl, że powód jego zwolnienia był tylko pretekstem: - Zostałem zwolniony dyscyplinarnie za to, że nie dołączyłem załącznika do wniosku na posiedzenie zarządu w grudniu 2015. To pretekst, bo wniosek został przez zarząd (poprzedniego prezesa TVP Janusza Daszczyńskiego - przyp. red.) przyjęty, a umowa podpisana - wyjaśniał. Co ciekawe, wniosek dotyczył serialu "Małgośka". Umowa na jego stworzenie została podpisana jeszcze przez Daszczyńskiego, jednak Kurski się z niej wycofał w 2016 roku.
Adamkiewicz sprawę swojego zwolnienia oddał do Sądu Pracy. 17 września 2020 roku ten orzekł, że zwolnienie było bezpodstawne. TVP musi teraz wypłacić powodowi odszkodowanie w wysokości ostatnich trzech przed zwolnieniem pensji razem z odsetkami i dodatkami - wyrok jest prawomocny. W orzeczeniu podkreślono też, że TVP powinno przywrócić Adamkiewicza na poprzednie stanowisko. To jednak w międzyczasie zlikwidowano.
Adamkiewicz skomentował wyrok dla Wirtualnych Mediów:
Nawet nie chciałbym wrócić. Wystarczy mi ta ogromna satysfakcja, że jednak można wygrać z tym telewizyjnym molochem. I to jest też moje przesłanie, żeby ludzie nie bali się walczyć o swoje, z TVP naprawdę można wygrać.