Netflix zapewnia, że w 2021 roku "repertuar zaskoczy i zachwyci kinomanów na całym świecie filmami nagradzanych twórców, m.in. Jane Campion ("The Power of the Dog"), Paolo Sorrentino ("The Hand of God") i Adama McKaya ("Don't Look Up")". Na razie wiadomo, kiedy mniej więcej na platformie pojawi się 28 nowych filmów, część z nich ma już konkretne daty premier, o części z nich wiadomo orientacyjnie, kiedy się pojawią. Dodajmy, że ponad 30 tytułów jest jeszcze w produkcji lub nie ma jeszcze nawet przybliżonej daty projekcji, na tej liście znajdują się m.in. niezatytułowana komedia romantyczna Alicii Keys, niezatytułowany film Alexandre’a Moratto i niezatytułowany projekt Grahama Kinga.
Netflix na ten rok przygotował uczciwą dawkę kina gatunkowego i obiecuje, że nie zabraknie tego, co widzowie lubią najbardziej. Pokrótce możemy spodziewać się: zombie ("Armia umarłych" Zacka Syndera z Davem Bautistą w jednej z głównych ról), kowbojów ("The Harder They Fall", "Concrete Cowboy") i licealnych romansów (finałowe części trylogii "Do wszystkich chłopców, których kochałam" i "The Kissing Booth"). Kolejna dawka dreszczowców sprawi, że rozlegną się krzyki nastolatków - szczególnie sprawią to trylogia "Fear Street" i "There’s Someone Inside Your House".
W 2021 roku na platformie Netflix nie zabraknie także ekranizacji popularnych książek takich jak "Kobieta w oknie" (w obsadzie m.in. Amy Adams, Gary Oldman, Anthony Mackie i Julienne Moore) czy "Munich" na podstawie bestsellera Roberta Harrisa z Jeremym Ironsem w jednej z głównych ról.
Miłośnicy filmów akcji mogą się spodziewać dawki adrenaliny po takich produkcjach jak np. "Red Notice", "Sweet Girl" z Jasonem Momoą, "Kate" czy "The Last Mercenary" z Jean-Claudem van Dammem. Nie zabraknie także filmów familijnych, które będzie można oglądać całą rodziną, czekajcie na takie tytuły jak "Dzień na tak" (Jennifer Garner w jednej z głównych ról), "Back to the Outback" czy "Ohana: Najcenniejszy skarb".
W repertuarze na ten rok przewidziano także produkcje licznych cenionych filmowców, a wśród nich znaleźli się m.in. Zack Snyder, Nora Fingscheidt, Joe Wright, Antoine Fuqua, Shawn Levy, Robert Pulcini i Shari Springer Bermana. Czekają nas także seanse z reżyserskimi debiutami Halle Berry ("Bruised") i Lin-Manuela Mirandy ("tick, tick… BOOM!"). Berry postanowiła pokazać historię byłej zawodniczki MMA, która walczy o odzyskanie prawa do opieki nad synem i stara się wrócić do wyczynowego sportu.
Co tydzień na platformie pojawić się ma jakiś nowy film z udziałem największych gwiazd światowego kina, takich jak: Leonardo DiCaprio, Sandra Bullock, Dwayne Johnson, Idris Elba, Meryl Streep, Zendaya, Jennifer Lawrence, Ryan Reynolds, Jennifer Garner, Gal Gadot, Dave Bautista, Naomi Watts, Jake Gyllenhaal, John David Washington i Octavia Spencer. Przykładowo: "Don't Look Up" Adama McKaya to będzie spotkanie z całą rewią hollywoodzkich gwiazd. Na ekranie pojawią się m.in. Leonardo DiCaprio, Jennifer Lawrence, Rob Morgan, Jonah Hill, Tyler Perry, Timothee Chalamet, Ron Perlman oraz Cate Blanchett i Meryl Streep. To opowieść o dwójce astronomów, którzy mimo swojej niskiej pozycji w naukowej hierarchii są zmuszeni przeprowadzić olbrzymią medialną kampanię, aby ostrzec ludzkość przed zmierzającą w stronę Ziemi zabójczą asteroidą.
Z kolei Chris Hemsworth pojawi się w "Escape from Spiderhead". Fabuła? W niedalekiej przyszłości dwóch młodych skazańców próbuje uporać się ze swoją przeszłością w zakładzie kierowanym przez genialnego wizjonera, który prowadzi na więźniach eksperymenty przy użyciu narkotyków zmieniających emocje. A już 19 lutego będzie można obejrzeć "O wszystko zadbam". Tam zagrali Rosamund Pike, Eiza Gonzalez, Dianne Wiest oraz znany z "Gry o tron" Peter Dinklage. Produkcja opowiada o nieuczciwej opiekunce prawnej starszych osób, która okrada swoich podopiecznych z oszczędności. Kiedy próbuje oszukać kolejną kobietę, odkrywa, że ma ona podobnie podejrzaną przeszłość.