Robert Janowski krytycznie pisze o TVP i jej podejściu do WOŚP: Wybrali dyrygenturę Prezesa! Żal mi i wstyd

Robert Janowski przez lata był związany z TVP jako prowadzący teleturnieju "Jaka to melodia". Przy okazji śledzenia 29. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy naszła go krytyczna refleksja o stosunku publicznego nadawcy do tej inicjatywy. "Włączyłem na chwilę Telewizję, kiedyś Publiczną. Przeraziłem się" - napisał w sieci.

Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przez lata relacjonowała telewizja publiczna, która nie tylko pokazywała, co się dzieje w sztabie głównym, ale także zachęcała do udziału w aukcjach i pokazywała materiały o wolontariuszach na ulicach polskich miast. Jurek Owsiak jednak nie należy do ulubieńców PiS, tak też relację z finału przejęła w ostatnim czasie stacja TVN, a na TVP próżno szukać materiałów WOŚP innych niż krytyczne. W niedzielę 30 stycznia w wieczornym wydaniu "Wiadomości" TVP1 blok poświęcony akcji trwał pięć minut, z czego przez cztery krytykowano Jurka Owsiaka. Tego typu podejście dziwi długoletniego pracownika TVP, Roberta Janowskiego.

Zobacz wideo Owsiak do TVP: Możecie mówić o nas co chcecie. Nie jesteście moją telewizją

Robert Janowski krytykuje TVP za stosunek do WOŚP

Robert Janowski od 1997 do 2018 roku prowadził popularny teleturniej "Jaka to melodia", za co otrzymywał liczne nagrody publiczności, takie jak Telekamery. Jego zwolnienie z programu było dużym szokiem dla widzów, zwłaszcza że zastąpił go najpierw Norbi, a później Rafał Brzozowski.

Janowski w niedzielę uważnie śledził WOŚP, na swoim koncie na Instagramie napisał "To był naprawdę wspaniały dzień (...) dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Gorące, piękne, dobre SERCA zalały cały Świat na czerwono! Kolor Miłości refleksją na temat byłego pracodawcy oraz współpracowników".

Janowskiego uderza sposób, w jaki TVP podchodzi do ogólnopolskiej akcji charytatywnej, która od lat zadziwia rozmachem. Jako że przepracował dla publicznego nadawcy 20 lat i zna licznych pracowników, jest bardzo zdziwiony ich postawami. Jak czytamy we wpisie:

To kiedyś było także częścią mojego bytu – Telewizja Polska! Przepracowałem w TVP prawie całe moje dorosłe życie. (...) Graliśmy też z Orkiestrą Jurka nie raz i nie dwa, i nie trzy... Wszyscy razem, pełni wzruszeń i nadziei na lepsze jutro dla potrzebujących.
Znam większość koleżanek i kolegów z mojej dawnej pracy. I nie mogę uwierzyć... Co się stało z Wami? Gdzie Wy jesteście? Jak tak można?

- dopytuje zdziwiony artysta. Podkreśla, że przez długie lata w TVP widział niejedną zmianę zarządu i władzy, co nigdy nie wpływało na jego etykę pracy i unikał "dygania przez kolejnym, nowym szefem". Podkreśla, ze od widzów i fanów dostawał informację zwrotną, że dobrze robi kierując się takimi wartościami jak "prawda, empatia, szacunek do widzów, do wykonawców, gości programu... I wreszcie do siebie". Tym bardziej więc zabolało go to, co zobaczył w niedzielę na TVP:

Włączyłem na chwilę Telewizję, kiedyś Publiczną. Przeraziłem się. Zerknąłem na koleżanki i kolegów, dawniej z tej samej stacji, którzy tam jeszcze są - cisza! Nic o Jurku, nic o jego Świątecznej Pomocy.  Żadnego serca w klapie garnituru, na sukience, szaliku, dłoni. Jakby nie istniał! On, jego Orkiestra, jego pomoc. Dla NAS! Ci sami ludzie, z którymi kiedyś przeżywaliśmy każdą następną złotówkę w owsiakowej puszce.

Jak dalej wyjaśnia i dopytuje zdziwiony:

Ci sami ludzie, z którymi grałem charytatywnie w różnych programach, zbierając właśnie na pomoc Dzieciom z Jurkowej Orkiestry. Ci sami, którzy dzisiaj milczą. Nie zagrali z Fundacją WOŚP. Wybrali dyrygenturę Prezesa! Tak bardzo mi smutno, żal i... wstyd! Co się z Wami stało? Gdzie Wy jesteście? Jak tak można?
 

Swój wpis zakończył hasztagiem "stop hipokryzji". Pierwszy Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w 1993 roku zakończył się zebraniem kwoty 2,4 mln zł. Kwota deklarowana po 29. Finale to aż 127 495 626 zł - co oznacza, że znów może paść rekord zbiórki. W tym roku celem jest wsparcie oddziałów dziecięcej laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy.

Więcej o: