TVP wycięło fragmenty koncertu z piosenkami Osieckiej. Janda: Nie ma nas w bardzo dobrym towarzystwie

Szerokim echem odbija się sprawa przemontowania benefisu "Zielono mi" poświęconego twórczości Agnieszki Osieckiej. W niedzielę 14 lutego na TVP poleciał trwający 45 minut materiał, który wycięto z programu trwającego niemal dwie godziny. Następnego dnia reżyserka koncertu Magda Umer napisała w mediach społecznościowych: taki proceder jest wysoce niemoralny. Teraz sprawę komentuje także Krystyna Janda, która wtedy wystąpiła na scenie.

Kiedy Agnieszka Osiecka zmarła w 1997 roku, jej bliska przyjaciółka Magda Umer napisała scenariusz koncertu, który miał uczcić pamięć wyjątkowej artystki. W benefisie wzięli udział najlepsi polscy wykonawcy i aktorzy, zaś o całym widowisku mówi się, że był to jeden z najbardziej wzruszających i udanych benefisów w historii telewizji. TVP postanowiło przypomnieć widzom to wydarzenie, sęk w tym, że w przemontowanej wersji.

Zobacz wideo "Osiecka". Serial TVP o legendzie polskiej piosenki [ZWIASTUN]

Janda: Nie ma nas w bardzo dobrym towarzystwie

TVP skończyło niedawno nadawać biograficzny serial "Osiecka", w którym poetkę zagrały Eliza Rycembel i Magdalena Popławska. Po tym, jak w niedzielę 14 lutego po godzinie 20 na TVP1 wyświetlono 13. odcinek serii, na antenie TVP2 dwie godziny później zaczęła się emisja krótkiego materiału okraszonego nazwą "Zielono mi - piosenki Agnieszki Osieckiej". Jak czytamy w opisie w programie telewizyjnym, to "pierwsza część i fragment części drugiej koncertu poświęconego twórczości Agnieszki Osieckiej, zarejestrowanego podczas Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu w roku 1997".

Widzowie, którzy włączyli wtedy telewizory, nie byli zbyt zadowoleni z tego, co zobaczyli - cięcia montażowe okazały się zdecydowane: oryginalny koncert trwał godzinę i 50 minut. Niektórzy z nich byli na tyle zaskoczeni, że pisali do autorki scenariusza do widowiska i jego reżyserki, Magdy Umer, by dowiedzieć się, dlaczego pominęła występy poszczególnych artystów.

Piosenkarka i dziennikarka po emisji skróconego materiału napisała w sieci komentarz, w którym podkreśliła, że żadna ze zmian nie była przez nią zatwierdzana.

"Telewizja pana Jacka Kurskiego wyemitowała wczoraj dziwny koncert, który nie tylko zatytułowała: 'Zielono mi', ale i reklamowała jako fragmenty koncertu opolskiego z 1997 roku. Jestem reżyserem i autorką scenariusza tego koncertu i wydaje mi się, że taki proceder jest wysoce niemoralny. I pokazuje boleśnie, co można zrobić z czyjąś pracą. Chyba bezkarnie niestety. Przy okazji odpowiem wielu osobom, które po kolejnych wznowieniach fragmentów tego koncertu pytały mnie, jak mogłam wyciąć ten czy inny fragment, te czy inne osoby w nim występujące. Otóż ja nigdy tego nie robiłam, to były działania ludzi, którzy nie konsultowali tego ze mną" - czytamy w jej wpisie.

Jedną z osób, które wystąpiły w czasie koncertu, była Krystyna Janda - jak się okazuje, także jej wykonania piosenek Agnieszki Osieckiej nie pokazano w niedzielny wieczór. Aktorka pozwoliła sobie na krótki komentarz w mediach społecznościowych. Przy linku do nagrania z jej interpretacją utworu "Na zakręcie" napisała:

Dziękuję bardzo, jak mówi Magda Umer - nie ma nas w bardzo dobrym towarzystwie

Pod jej wpisem czytamy: "Wspaniała piosenka we wspaniałym wykonaniu Wspaniałej Artystki!", "Pani Krystyno, uwielbiam tą piosenkę i Pani wykonanie! Uwielbiam cały ten koncert, ale ten utwór...to cos innego....", "To był piękny koncert! Dziękuję za każdy utwór", "Nikt tego tak nie zaśpiewał i nie zaśpiewa. W tym utworze jest Pani dla mnie jak Demarczyk w swoich interpretacjach. Wielu może próbować, ale nikt już lepiej tego nie zaśpiewa".

Koncert "Zielono mi" odbył się w czasie XXXIV Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu - trzy miesiące po śmierci Agnieszki Osieckiej. Poprowadziły go wspólnie córka zmarłej artystki, Agata Passent i Magda Umer. Wśród wykonawców znalazły się poza Krystyną Jandą także takie osoby jak: Maryla ROdowicz, Anna Maria Jopek, Edyta Geppert, Wiktor Zborowski, Stanisław Soyka, Hanna Banaszak, Katarzyna Groniec, Grzegorz Turnau, Justyna Steczkowska, PIotr Machalica czy Zbigniew Zamachowski. Elżbieta Zapendowska później w wywiadzie z Jarosławem Wasikiem mówiła, że był to "przejmujący i mądry koncert, gdzie publiczność była skupiona i niektórych piosenek słuchała w totalnej ciszy".

I z tym jak najbardziej zgaszają się widzowie, którzy pod wpisami Magdy Umer piszą: "Cudowny koncert. Wspaniali wykonawcy i piosenki pani Agnieszki. Taka chemia między Wami, przyjaźń, czułość. Tego się nie wytnie", "Piękny i wzruszający koncert. Piękne wspomnienie wspaniałej poetki. I jak bardzo tvpis będzie to chciał zepsuć to i tak się nie uda. Zawsze w mojej pamięci", "Pani Magdo, ja ten koncert wielbię. Jest dla mnie takim Bergmanowskim miejscem, gdzie rosną poziomki - rozczula, roztkliwia, koi, śmieszy, napełnia radością i pogodą ducha", "Najpiękniejszy koncert, na jakim byłam. Atmosfera była nieprawdopodobna...", "Miałem wtedy 15 lat i wciąż pamiętam. Te piosenki są ponadczasowe a resztę zmiecie wiatr historii", "Pamiętam ten koncert z 1997 roku, to było coś magicznego. Pamiętam, że śpiewałam przed telewizorem i płakałam. Niedawno oglądałam ten koncert w całości na YT z moim 14-letnim synem i znowu poczułam tamte emocje, a mój nastolatek był pod wielkim wrażeniem. Szkoda, że już nie ma takich koncertów".

Więcej o: