Z okazji 94. urodzin Patricii Routledge przypominamy historię gwiazdy "Co ludzie powiedzą". Wcielała się tam w niezapomnianą Hiacyntę Bukiet, gospodynię domową, która robiła wszystko, co w jej mocy, by uchodzić za wybitną ekspertkę od etykiety, jednocześnie borykając się z niezbyt wyrafinowanymi krewnymi. Jak wspominała w jednym z wywiadów, kiedy dostała scenariusz odcinka pilotażowego, zamierzała przejrzeć tylko kilka pierwszych stron, by sprawdzić, czy warto czytać resztę. "Zaczęłam czytać po pierwszej w nocy i skończyło się na tym, że czytałam do 4 nad ranem, rechocząc przy tym nieustannie" - powiedziała w "The One Show".
Patricia Routledge urodziła się 17 lutego 1929 roku w Tranmere. Karierę zawodową zaczynała w 1952 roku na deskach Liverpool Playhouse, a w roku 1966 debiutowała na Broadway w musicalu "How's the World Treating You". Już dwa lata później wygrała nagrodę Tony dla najlepszej aktorki musicalowej za występ w "Darling of the Day".
Jedną z uroczych przywar jej bohaterki Hiacynty było wysokie mniemanie o własnych zdolnościach wokalnych. Przy każdej możliwej okazji wyła więc wniebogłosy, a jej sąsiad fortepianista, za każdym razem, gdy musiał jej słuchać lub akompaniować, przeżywał prawdziwe katusze.
Mimo upływu lat Routledge ciągle kocha śpiew, a dowodem na to, że ciągle prawdziwa z niej sceniczna bestia, niech będzie to nagranie z października 2020 roku. Wykonała wtedy z niesamowitą energią, nienaganną dykcją i dużym zaangażowaniem utwór "I've Been to a Marvellous Party". Naprawdę trudno uwierzyć, że od premiery kultowego serialu minęło już blisko 30 lat. Patricia wygląda niemal identycznie:
Widzowie pod nagraniem piszą: "Ta kobieta jest żywiołem natury", "Wow, w wieku 91 lat ta kobieta ciągle ma to coś", "Absolutnie fenomenalna", "Co za skarb", "To niesamowite, co zrobiła z tą piosenką - ta kontrowersyjna jakość, którą nadała utworowi to niemal jej specjalność", "Oglądam to już 10. czy 11. raz i to się nie nudzi", "To jest wręcz zbyt dobre".