Polska miała swój kobiecy hit na długo przed "Seksem w wielkim mieście" czy "Gotowymi na wszystko"

"Serwus, hello! Czy naprawdę tylko o to w życiu szło?" - śpiewała Anna Jurksztowicz w rytm melodii napisanej przez Krzesimira Dębskiego, a przed ekranami telewizorów zasiadały miliony Polaków. W niedzielne wieczory wszyscy śledzili perypetie Doroty, Wandy, Hanki i Wiktorii w serialu "Matki, żony i kochanki", który wyreżyserował sam Juliusz Machulski.

Tekst ukazał się po raz pierwszy w 2021 roku z okazji 25. rocznicy premiery serialu "Matki, żony i kochanki". 

"Zawsze chciałem zrobić serial o silnych kobietach, myślących czasami fajniej niż faceci. Telewizja zwróciła się do mnie, bym nakręcił jakiś współczesny serial" - wspominał Juliusz Machulski pytany o to, jak doszło to tego, że nakręcił "Matki, żony i kochanki". Faktycznie, reżyser, z właściwym sobie humorem, pokazał cztery bardzo od siebie różne, a jednocześnie interesujące bohaterki na długo przed tym, jak za granicą powstał choćby "Seks w wielkim mieście" czy "Gotowe na wszystko".

Zobacz wideo Seriale, które na zawsze zmieniły telewizję [RANKING]

"Matki, żony i kochanki", czyli polski prekursor "Seksu w wielkim mieście"

"Matki, żony i kochanki" to był w latach 90. ewenement - nie chodziło tylko o to, że obyczajowy serial telewizyjny nakręcił uznany reżyser filmowy. I zrobił to tak skutecznie, że pierwszych dwanaście odcinków oglądało około 15 milionów widzów - TVP w związku z tym zamówiło jeszcze dziesięć epizodów. Krytycy filmowi nie byli zachwyceni, ale to nie oni decydowali o sukcesie produkcji. Już w 1996 roku "Przekrój" pisał, że kiedy w niedzielę o 20 zaczynał się kolejny odcinek, TVP skupiało przed ekranami 60 proc. całej widowni.

Machulski nakręcił coś przełomowego, bo był to mądry i dowcipny serial o kobietach i dla kobiet, w okresie, w którym mało kto robił takie rzeczy. A do tego zagrała tam cała plejada aktorów, którzy przez następne lata przewijali się przez obsady najgłośniejszych polskich produkcji.

>>> Więcej wiadomości ze świata popkultury na Gazeta.pl<<<

Dziś można powiedzieć, że TVP i Studio Filmowe Zebra zrobiły przy "Matkach, żonach i kochankach" to, co współcześnie robią największe serwisy streamingowe. Do stworzenia wciągającego serialu obyczajowego zatrudniono najlepszych fachowców, jacy wtedy byli dostępni. Scenariusz do "Matek" powstał na podstawie pomysłu Wojciecha Jędrkiewicza, a Machulski napisał go w jednej drużynie ze swoim stałym współpracownikiem Ryszardem Zatorskim, z którym zresztą pracował już wcześniej przy "Vabanku", "Seksmisji" i "Deja Vu". Razem z nimi pisali też Paweł Trzaska i Zdena Sisova, która potem pisała np. scenariusze do "Rodziny zastępczej" i "Barw szczęścia".

 

Muzykę do serialu napisał Krzesimir Dębski, a za zdjęcia odpowiedzialni byli Witold Adamek (realizował zdjęcia do takich klasycznych produkcji jak "Polskie drogi", "Jan Serce", "Matka Królów", "Lata dwudzieste... lata trzydzieste", "C.K. Dezerterzy", "Krótki film o miłości" i "Dekalog VI" Krzysztofa Kieślowskiego czy "Spis cudzołożnic" Jerzego Stuhra) i nagrodzony Złotymi Lwami za zdjęcia do filmu "Diabły, diabły" Zdzisław Najda, który z Machulskim kręcił wcześniej "Vabank II", a z Wojciechem Jerzym Hasem "Niezwykłą podróż Baltazara Kobera".

Ważna była też życiowa fabuła. Punktem wyjścia całej historii było spotkanie klasowe czterech absolwentek Wydziału Pielęgniarstwa Liceum Medycznego - ponieważ na miejscu zjawiają się tylko trzy, postanawiają razem odwiedzić tę, która została w domu, co daje początek całej lawinie wydarzeń.

Jak już wspominaliśmy, każda z bohaterek ma zupełnie odmienny charakter i mierzy się z innymi wyzwaniami życiowymi. Zacznijmy od tego, że tylko jedna z nich, grana przez Małgorzatę Potocką Wanda, pracuje w wyuczonym zawodzie i jest faktycznie pielęgniarką, a do tego z pozoru wydaje się, że spełnia się w roli wiernej żony Janka (Paweł Wawrzecki), ale okazuje się, że małżonek zdradza ją z pracującą w pogotowiu Teresa - w tej roli Małgorzata Foremniak.

Grana przez Gabrielę Kownacką Dorota z kolei, zamiast zajmować się pacjentami, otwiera z sukcesem własną firmę kosmetyczną, jest więc niezależną bizneswoman, która poza rezolutną córką Klarą (młoda Anna Mucha) ma męża (Krzysztof Stroiński) i kochanka - artystę rzeźbiarza, którego grał Jan Nowicki. Najbardziej przebojowa jest grana przez Elżbietę Zającównę Hanka. Kiedy ją poznajemy, prowadzi własny gabinet stomatologiczny, rozwodzi się z Robertem (Krzysztof Kiersznowski) i umawia z dużo młodszym Filipem (Grzegorz Łukawski).

Na spotkaniu jako jedyna nie pojawia się grana przez Annę Romantowską Wiktoria - ta pracuje w podwarszawskim domu kultury, ciągle nie wyszła za mąż i szuka miłości, a także wychowuje samotnie syna Jurka, którego zagrał młody Mateusz Damięcki.

"Na plombach, kosmetykach i okularach się nie oszczędza". Za te cytaty widzowie kochali serial

Główne bohaterki były cztery, ale fabularnych zawiłości i ciekawych postaci, granych przez dziś naprawdę znanych aktorów, naprawdę mnóstwo. Jan Machulski grał ojca serialowej Doroty, dzięki czemu on i jego wnuczka Klara (czyli młoda Anna Mucha) toczyli ze sobą niejeden wspaniały dialog. Przykładowo, kiedy dziadek pyta dziewczę, czy ma jakiegoś narzeczonego, pada piękna odpowiedź: "Przecież jestem wegetarianką".

Dodajmy może od razu, że młoda Klara miała naprawdę wspaniałe wejścia: "Przedstawiciel elity intelektualnej na progu XXI wieku nie może nie śledzić bieżącej produkcji kulturalnej", "Opinie polskiej krytyki filmowej tak dalece rozmijają się z gustem inteligentnego widza, że to nie może być żadne kryterium wyboru" czy "Na plombach, kosmetykach i okularach się nie oszczędza".

Scenarzyści nie żałowali też ciętego języka postaci granej przez Mateusza Damięckiego. Jego Jurek potrafił o Gnieźnie powiedzieć "Jeżeli to była kiedyś stolica Polski, to musiałoby być bardzo dawno", skwitować wizytę bohaterki granej przez Grażynę Wolszczak "Lubię, jak Elżbieta przychodzi, bo wtedy coś się zmienia w naszym życiu", czy też odpyskować "No przecież nie Diana z Karolem!", kiedy ukochany jego matki, Jerzy, dopytuje, czy Wiktoria rozwiodła się z Cezarym. Co ważne, tego ukochanego grał Jan Englert tak, że rozkochał w sobie nowe pokolenie Polek. Idąc tym tropem, dodajmy, że przyjaciela Jerzego grał Artur Żmijewski, a jego żonę Maria Gładkowska, z kolei jego kochankę i sekretarkę w jednym portretowała Ewa Gawryluk.

'Matki, żony i kochanki''Matki, żony i kochanki' fot. 'Przekrój', numer 2654 (5 maja 1996), strony 14-15, archiwum

Na planie pojawili się też Tomasz Stockinger, Małgorzata Kożuchowska, Leon Niemczyk, Jan Wieczorkowski, Maciej Kozłowski, Teresa Lipowska czy Cezary Żak. Nie zabrakło także występów gościnnych: Tomasz Raczek, Szymon Majewski (dostał nawet kwestię: "Nazywam się Szymon Majewski i mówię wam, że jestem dobry"), Paweł Kukiz. Machulski puścił także do widzów oko, kiedy sam pojawił się na ekranie jako "reżyser Julek".

"Matki, żony i kochanki": kronika przemiany ustrojowej 

Pierwszy odcinek widzowie zobaczyli 18 lutego 1996 roku. Po latach od premiery na produkcję patrzy się z jeszcze większym zauroczeniem, bo to prawdziwa kronika epoki transformacji ustrojowej i jej największych aspiracji. Widać je w koszmarnych strojach "z epoki", wymuskanych mniej lub bardziej wnętrzach czy kolejnych pomysłach na biznesy różnych bohaterek i bohaterów.

Córka Doroty nie chodzi na zwykłe zajęcia sportowe, ona uczyła się grać w tenisa (tenisistę grał też Artur Żmijewski), a do tego języka hiszpańskiego. Sama Dorota, jako odnosząca sukcesy kobieta biznesu, robi koleżankom drogie prezenty: a to markowe żelazko, a to stylizowany na lata 60. opiekacz. Jej mąż Paweł po tym, jak ogląda w kinie "Forresta Gumpa" postanawia otworzyć sieć pizzerii - biznes nie wypala, a cała rodzina musi poradzić sobie z bankructwem. Wiktoria z kolei nie chce pracować w hurtowni odzieży luksusowej, ale później znajduje pracę w telewizji.

Widzowie serial kochali, kilka razy pojawiały się więc pomysły na to, by serię kontynuować po latach - media z radością się o tym rozpisywały. Niestety wznowienie "Matek" okazało się niemożliwe, gdy grająca jedną z głównych ról Gabriela Kownacka zmarła na nowotwór w 2010 roku. Aktorka także nie miała wątpliwości, że produkcja była wyjątkowa. To od tego tytułu zaczęła się jej przygoda z serialami. Wspominała w serwisie Świat seriali:

"Matki, żony i kochanki" to był mój pierwszy serial i zupełnie nowe zadanie. Przyjęłam tę rolę ze względu na Juliusza Machulskiego. Jego nazwisko gwarantowało, że produkcja będzie oglądana. I rzeczywiście tak się stało. Udział w tym serialu był życiową przygodą.

Mateusz Damięcki także ma ciepłe wspomnienia związane z serialem. Nie tylko zyskał dzięki niemu sławę, jego rola kilka razy uratowała go przed bijatyką. "Dochodziło do różnych dziwnych sytuacji i nagle słyszałem: ty, zostaw go, on grał w 'Matkach, żonach i kochankach' - opowiadał. A my dodajmy, że serial można ciągle obejrzeć na stronie VOD publicznej telewizji.

Więcej o: