W czasie Świąt Bożego Narodzenia TVP wyemitowało film dokumentalny "Krzysztof Krawczyk – Całe moje życie", który wyreżyserowali Michał Bandurski i Krystian Kuczkowski. Obraz cieszył się bardzo dużą oglądalnością, obejrzało go blisko cztery miliony widzów. Zachęcony tym sukcesem prezes TVP postanowił ruszyć z kopyta i zapowiedział, że powstanie cała seria produkcji dokumentalnych. Pierwszy z nich ma dotyczyć życia Anny Przybylskiej.
Jacek Kurski w rozmowie z "Faktem" oznajmił, iż jego zdaniem nastąpił renesans filmów dokumentalnych, co oznacza, że telewizja publiczna prawidłowo wypełnia swoją misję, czego dowodem ma być wielomilionowa oglądalność produkcji o Krzysztofie Krawczyku. Dlatego ci sami twórcy pracują już nad następnym materiałem:
Autor opowieści o Krawczyku z wielkim zapałem zabrał się do pracy nad filmem o Annie. Myślę, że ten dokument przyciągnie przed telewizory nie 4, a nawet 5-6 milionów Polaków. I ich wzruszy.
Prezes Kurski nie jest pierwszym człowiekiem, który wpadł na podobny pomysł. Jeszcze w 2014 roku, niedługo po śmierci aktorki, Radosław Piwowarski chciał stworzyć poświęcony jej życiu obraz. Niemniej rodzina zmarłej z filmowcem chciała rozmawiać tylko za pośrednictwem kancelarii prawniczej, bo film mógłby tylko zaszkodzić dzieciom Anny Przybylskiej. Piwowarski mówił w rozmowie z "Na żywo":
Najważniejszy jest spokój córki i synów Ani. Tymczasem realizowanie zdjęć do biograficznej produkcji wprowadziłoby zamęt w ich życie. Dlatego rodzina zmarłej uważa, że będzie najlepiej, jeśli ten obraz nigdy nie powstanie.
Podobne plany pojawiły się w 2017 roku, ale także wtedy spaliły na panewce - rodzina nie zatwierdziła scenariusza i nie wyraziła swojej zgody.
Szansę ma jednak inny projekt - Anna Przybylska w 2004 roku zagrała w filmie "Pojedynek mistrzów", który z powodów finansowych nie został nigdy dokończony. To miał być jeden z pierwszych filmów sztuk walki, wzorowany na klasykach z Chuckiem Norrisem czy Stevenem Seagalem. Reżyserem był Gerwazy Reguła, a nakręcono około 60 procent planowanych zdjęć, kiedy z projektu wycofał się główny inwestor.
W 2020 roku pojawiły się doniesienia, że jest plan, by film dokończyć i dokręcić brakujące sceny Przybylskiej z wykorzystaniem efektów specjalnych i techniki cyfrowej. Zapytany przez "Dobry Tydzień" wdowiec po aktorce orzekł, że "Jeśli ktoś będzie w stanie zrobić to dobrze, to na pewno byłoby to wielkie przeżycie i dla fanów, i dla nas, najbliższych. Nie słyszałem, by w Polsce ktoś robił takie rzeczy, więc byłby to precedens".
Anna Przybylska była niewątpliwie jedną z najbardziej lubianych aktorek swojego pokolenia, a szeroką popularność przyniosła jej rola policjantki Marylki w "Złotopolskich". Zmarła niestety w wieku 35 lat w 2014 roku.