Netflix testuje weryfikację konta. Chce ograniczyć dzielenie się hasłami

Już niedługo może się okazać, że już nie da się za zgodą znajomych czy krewnych korzystać z ich konta na Netfliksie. Platforma zaczęła testować opcję weryfikacji tożsamości, by potwierdzić, że ze strony korzystają tylko ludzie, którzy razem mieszkają. Rzecznik prasowy podkreśla, że chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa użytkowników i upewnienie się, że nikt niepowołany nie czerpie korzyści ich kosztem.

Zagraniczne media biją na alarm: wygląda na to, że Netflix może próbować ukrócić jedną z najpowszechniejszych praktyk użytkowników platformy na całym świecie. Dzielenie się hasłem do konta ze znajomymi czy rodziną było przez długi czas standardowym zachowaniem, dzięki czemu więcej osób mogło korzystać z zasobów Netfliksa bez dodatkowego płacenia. Jak donosi m.in. "The Hollywood Reporter", niektórzy z użytkowników zobaczyli ostatnio komunikat "Jeśli nie mieszkasz z właścicielem tego konta, potrzebujesz własnego, aby móc dalej oglądać".

Zobacz wideo Netflix pokaże serial "Ferajna z Baker Street". Nastolatki rozwiązują zagadki na zlecenie Sherlocka Holmesa [ZWIASTUN]

Netflix testuje weryfikację konta

Po tym jak wyświetlony zostanie taki komunikat, widz musi potwierdzić swoją tożsamość, żeby dalej korzystać z Netfliksa. Może to zrobić od razu albo wybrać opcję "potwierdź później", co daje "nieokreśloną ilość dodatkowego czasu na oglądanie, by potem udowodnić, że jest się pełnoprawnym użytkownikiem". W celu weryfikacji na numer telefonu albo adres e-mail właściciela konta zostanie przesłany specjalny kod, który trzeba będzie wpisać. Póki co test prowadzony jest tylko na telewizorach i komputerach.

Rzecznik prasowy Netfliksa przekazał w rozmowie z "The Hollywood Reporter":

Test został zaprojektowany po to, by upewnić się, że z Netfliksa korzystają tylko uprawnieni do tego ludzie.

Komentatorzy z zagranicznych mediów zwracają uwagę na to, że test zdaje się nowym etapem w polityce działania Netfliksa. "The Hollywood Reporter" przypomina, że jeszcze w 2016 roku szef platformy Reed Hastings mówił:

Dzielenie się hasłem jest czymś, z czym trzeba się nauczyć żyć. Jest tyle pełnoprawnych przypadków, kiedy chcesz się nim podzielić z kimś bliskim: żoną, dziećmi. Nie ma tu jasnej granicy i my się z tym godzimy.

Szefowie innych platform streamingowych także wypowiadali się w tej kwestii w nieco lżejszym tonie. Zanim wystartowało HBO Max, prezes WarnerMedia, John Stankey, podkreślał, że nie zamierza być bardzo restrykcyjny: "Nie wydaje mi się, żebyśmy mieli być bardzo uparci i wysyłali do ludzi pozwy. Ale też widzę, że technologia pozwala lepiej wychwytywać nadmierne nadużycia. Naprawdę widzimy, kiedy do jednego konta zalogowanych jest jednocześnie 14 różnych lokalizacji z 16 różnymi tytułami włączonymi jednocześnie. Myślę, że za jakiś czas zostanie wypracowana jakaś metoda, żeby takim rzeczom zapobiegać" - przybliża IndieWire. 

Więcej o: