Sznuk miał jednak zaznaczyć, że jest gotowy do dalszej pracy.
Pogłoski na temat kłopotów "Jeden z dziesięciu" nasiliły się po emisji wielkiego finału 124. serii w środę, 21 kwietnia. Prowadzący od 27 lat program Tadeusz Sznuk pożegnał się z widzami, mówiąc:
Gratulujemy zwycięzcy, widzom dziękujemy za obecność - i to koniec.
Fani programu zwrócili uwagę, że ton pożegnania był inny niż zazwyczaj, gdy Sznuk zapraszał od razu na kolejną serię i mówił, że zaraz zabierają się do pracy nad nowymi odcinkami. Te domysły potwierdzały anonimowe informacje, które dotarły do naszej redakcji w kwietniu, zapytaliśmy więc o przyszłość "1 z 10" TVP.
W oświadczeniu wysłanym do Gazeta.pl Telewizja Polska stwierdziła, że nie planuje rezygnować z emisji popularnego teleturnieju i przypomniała, że od wielu lat praktykowano emisję zarówno odcinków premierowych, jak i serii powtórkowych. Równocześnie poinformowano jednak, że prowadzone są negocjacje z producentem teleturnieju.
"Oczekiwania producenta wykraczają poza standardy TVP i nie mogą być spełnione. To kolejny przypadek, kiedy producent zewnętrzny wykorzystuje wcześniej praktykowany nierównoprawny model współpracy, w którym TVP oddawała producentowi cyklicznych audycji rozrywkowych prawa do formatu, scenariusza, samemu pełniąc rolę bankomatu i słupa ogłoszeniowego" - czytamy w oświadczeniu. Telewizja liczy więc na "korzystne dla obu stron zakończenie negocjacji", zapewniając, że nie zgodzi się na zawarcie niekorzystnej dla siebie umowy.
"Jeden z dziesięciu" to najdłużej nadawany (spośród wciąż produkowanych) teleturniej w polskiej telewizji. Jego pierwszy odcinek pokazano 3 czerwca 1994 roku. Przez ponad 23 lata program można było oglądać w Dwójce, którą w 2018 roku zastąpiła w tej kwestii Jedynka.