Maciej Stuhr: Nie muszę już stawać na uszach, żeby rozwijać karierę. Nie ma we mnie już takiego parcia na szkło

Maciej Stuhr powraca w drugim sezonie "Szadzi" - serialu, w którym wcielił się w seryjnego mordercę. Teraz Piotr Wolnicki czeka w areszcie na wyrok, ale nie przyznaje się do winy. Przy okazji premiery postanowiliśmy "przesłuchać" aktora na okoliczność przygotowania się do tej roli. - Przygotowywałem się do tej roli całe swoje aktorskie życie - mówi w rozmowie z Gazeta.pl.

W obsadzie "Szadzi" pojawią się, podobnie jak w poprzednich odcinkach, Aleksandra Popławska i Maciej Stuhr. Głośna sprawa seryjnego mordercy, którą śledzili widzowie, znajduje swój finał w sądzie. Znany religioznawca, pozornie wzorowy mąż i ojciec, oczekuje w areszcie na wyrok. - To, co zagrałem przez ostatnie 30 lat stworzyło taki mój wizerunek, dzięki któremu mogę pozwolić sobie na zabawę w "Szadzi" - mówi Stuhr w rozmowie z Gazeta.pl. 

Śubuk Jest dziwnie wycofany, a jedyne wypowiadane przez niego słowo to "śubuk"

Maciej Stuhr o roli w "Szadzi": Nikomu tak naprawdę nie jest potrzebny drugi Jerzy Stuhr, Anthony Hopkins czy Andrzej Chyra 

- Tych złych popaprańców w kinie jest cała gama. Mają w sobie to, o czym marzy każdy aktor - mówi aktor, gdy pytamy o jego inspiracje przy tworzeniu postaci Piotra Wolnickiego. Wymienia co prawda Anthony'ego Hopkinsa w "Milczeniu owiec", Andrzeja Chyrę w "Długu" i Gary'go Oldmana w "Leonie Zawodowcu". Podkreśla jednocześnie:

Wszystko, co się wiąże z inspiracjami w tym zawodzie, musi być bardzo ostrożne. Wiem, co mówię, bo doświadczam tego od pierwszych swoich kroków. Jestem synem tego a nie innego człowieka, tego, który akurat tak się zdarzyło, że wykonuje ten sam zawód. Podpatrywałem go od dzieciństwa, nauczyłem się bardzo, bardzo dużo z tego, co dziś umiem, patrząc na niego. Wiem, jakiś środków on używa, od bardzo technicznej czasami strony, w jakim rytmie wypowiada kwestie, jaką mimikę, jakie spojrzenie działa, kiedy ludzie się śmieją jak on coś śmiesznego zrobi - umiałem to dość szybko naśladować. Tylko szybko też zrozumiałem, że nie tędy droga.

- Bardzo trzeba ostrożnie patrzeć na role i aktorów, którzy nam, aktorom, się podobają. Owszem, można czasem coś podpatrzeć, czymś się zasugerować, inspirować, natomiast nie można powielać. Nikomu tak naprawdę nie jest potrzebny drugi Jerzy Stuhr, Anthony Hopkins czy Andrzej Chyra - dodaje Maciej Stuhr.

POPKultura Maciej Stuhr: Traktujmy szkoły artystyczne jak zawodówki

Drugi sezon serialu "Szadź" już od 11 maja jest dostępny w Playerze.

Więcej o:

Polecane dla Ciebie