Casey Bloys, który w HBO odpowiada za tworzenie jak najlepszych produkcji, został ostatnio wzięty na spytki przez "Variety". Jest przekonany, że wielbiciele Westeros i twórczości George'a R.R. Martina będą zachwyceni tym, co powstaje na planie zdjęciowym "House of the Dragon" w Anglii. Sam do tej pory widział kolejne materiały, które powstają każdego dnia i nie kryje podziwu dla pracy obsady aktorskiej.
>>> Prace nad prequelem "Gry o tron" zaczęte. Obsada "House of the Dragon" już ćwiczy [ZDJĘCIA] <<<
Akcja najnowszego serialu "House of the Dragon" osadzona jest około 300 lat przed wydarzeniami, które obserwowaliśmy w "Grze o tron", a fabuła opiera się na powieści "Ogień i krew" George'a R.R. Martina. Konkretnie dotyczy burzliwych losów rodu Targaryenów, z którego pochodziła uwielbiana przez widzów i czytelników Matka Smoków, Daenerys - zagrała ją z dużym wdziękiem Emilia Clarke. Serial obejmie wydarzenia zwane Tańcem Smoków i ma pokazać widzom, jak wyglądało Westeros, kiedy niebem władały smoki, i dlaczego ostatecznie na Żelaznym Tronie zasiadł ktoś z innego rodu.
Casey Bloys zapewnia, że Miguel Sapochnik i Ryan Condal, którzy są przy nowym projekcie odpowiedzialni za produkcję i reżyserię, naprawdę rewelacyjnie dobrali obsadę. W nowej produkcji zobaczymy m.in. znanego z roli młodego księcia Filipa w "The Crown" aktora Matta Smitha, który także tutaj jest członkiem rodziny królewskiej. Wciela się w Daemona Targaryena, młodszego brata króla Viserysa, wojownika o prawdziwie "smoczej krwi" a np. Emma D'Arcy gra jego siostrzenicę Rhaenyrę Targaryen. Bloys napatrzył się na obsadę na dotychczasowych materiałach i podkreśla:
To wygląda spektakularnie. Obsada, którą Sapochnik i Ryan dobrali, wspólnie prezentuje się rewelacyjnie.
Bloys przyznał też, że był zaskoczony, kiedy usłyszał, iż widzowie są przekonani o tym, że HBO jednocześnie pracuje nad licznymi spin-offami "Gry o tron". W rozmowie z "Variety" podkreślił, że na razie tylko "Dom Smoka" jest aktywnie tworzoną produkcją, na której planie trwają zdjęcia i tłumaczy - "Wszystkie inne projekty są na różnych etapach prac koncepcyjnych. Ludzie mogą myśleć, że kręcimy teraz 10 różnych serialów jednocześnie. A tak naprawdę tylko jeden pojawi się na antenie w 2022 roku. Zobaczymy, co wyjdzie z innymi scenariuszami".
Co więcej, do wszystkich tych projektów na pewno nie przyłożą ręki David Benioff i D.B. Weiss, którzy od 2011 do 2019 roku byli głównymi twórcami "Gry o tron". Ta para twórców przez lata zazdrośnie strzegła Westeros, ale po krytykowanym finale "GoT" podpisali opiewający na 200 mln dolarów kontrakt z konkurującym z HBO Netfliksem. Weiss i Benioff będą dla platformy tworzyć filmy, seriale i programy telewizyjne. W ramach głośnej umowy mają m.in. zaadaptować trylogię sci-fi autorstwa Liu Cixin, na którą składają się książki "Problem trzech ciał", "Trzy Ciała II: Ciemna Puszcza" i "Koniec śmierci". Scenariusz ma napisać znany z "True Blood" Alexander Woo, a w gronie producentów znaleźli się także Rian Johnson, Brad Pitt czy Rosamund Pike. Dlatego też możemy mieć pewność, że nie będą mieć żadnego wpływu na nowe seriale na motywach z powieści George'a R.R. Martina, który jak najbardziej współpracuje z ekipą "Domu Smoka" i dogląda produkcji swoim gospodarskim okiem.