Nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej to najbardziej prestiżowa brytyjska nagroda filmowa. Są przyznawane od 1948 roku i mówi się o nich jako brytyjskim odpowiedniku francuskich Cezarów oraz - oczywiście - amerykańskiego Oscara. Z powodu koronawirusa rozdanie nagród podzielono w tym roku na dwa oddzielne etapy - w pierwszym, który odbył się jeszcze w kwietniu, wybrano najbardziej wartościowe produkcje filmowe. Teraz Akademia wyjawiła, które seriale, programy, aktorzy i twórcy telewizyjni są ich zdaniem najlepsi.
Na gali część osób zjawiła się osobiście, zaś część udział brała za pomocą komunikatorów internetowych.
>>> BAFTA 2020. Znamy zwycięzców nagród Brytyjskiej Akademii Filmowej [LISTA] <<<
Najwięcej powodów do zadowolenia ma Michaela Coel, twórczyni serialu "Mogę cię zniszczyć" - ona od Brytyjskiej Akademii Filmowej za swoją produkcję dostała aż dwie nagrody. Dla najlepszego serialu i za kobiecą rolę pierwszoplanową. "Mogę cię zniszczyć" to licząca 12 przejmujących odcinków opowieść o kobiecie, która próbuje zacząć żyć na nowo po tym, jak padła ofiarą napaści seksualnej. Coel, która wcieliła się w postać Arabelli, w czasie rozdania nagród mówiła ze łzami w oczach o swojej bohaterce: "Jest mi nie tylko bardzo bliską osobą, mam też nieodparte wrażenie, że wiele kobiet, których wcześniej nie było widać w telewizji, także będzie mogło się w niej odnaleźć. Nie jest idealna, ale jest prawdziwa". Scenariusz serialu powstał na podstawie przeżyć samej Coel.
Najlepszym serialem obyczajowym według BAFTA jest thriller "Save Me Too", w którym główną rolę gra Lennie James, który wcielił się w ojca poszukującego zaginionej córki. Duże szczęście miał też nominowany po raz pierwszy w swojej karierze młody aktor Paul Mescal - on wcielił się w głównego bohatera w głośnym serialu "Normalni ludzie" - kreacja ta dała mu wygraną.