Widzowie masakrują niskimi ocenami serial "Anna Boleyn" za "nieścisłości". Zmieniono sposób wyliczania średniej

Międzynarodowe poruszenie wywołała informacja, że główną rolę w brytyjskim serialu biograficznym "Anna Boleyn" zagra czarnoskóra aktorka Jodie Turner-Smith. Jedni byli koncepcją zachwyceni, inni oburzeni niezgodnością historyczną, jeszcze inni pisali o chwycie marketingowym. Po premierze serialu baza IMDb wykryła "nietypową aktywność" przy tym tytule - znaczna grupa osób postanowiła przyznać mu najniższą z możliwych punktację. Skala zjawiska sprawiła, że strona zmieniła sposób wyliczania średniej oceny dla serialu.

Brytyjscy widzowie na początku czerwca 2021 roku mieli okazję obejrzeć pierwszy z trzech odcinków serialu "Anna Boleyn", który - jak jasno wskazuje tytuł - skupił się na historii Anny Boleyn. To druga żona króla Henryka VIII Tudora i zarazem matka Elżbiety I Tudor. Król tak bardzo chciał się z nią ożenić, że po to, by unieważnić swoje poprzednie małżeństwo, wystąpił z Kościoła Katolickiego i mianował się głową Kościoła Anglii. Choć Anna doprowadziła do tego przełomowego kroku, nie cieszyła się długo względami swojego królewskiego małżonka i została stracona po kilku latach od ślubu i koronacji. Jej życiorys stał się podstawą niejednej książki, filmu i serialu. Tym razem twórcy produkcji zrealizowanej dla Channel 5 postanowili spojrzeć na tę historię ze świeżej perspektywy i zdecydowali się powierzyć główną rolę Jodie Turner-Smith.

Zobacz wideo Co się stało z gwiazdami klasycznej ekranizacji "W pustyni i w puszczy?

Widzowie masakrują niskimi ocenami serial "Anna Boleyn"

Po premierze "Anny Boleyn" do stacji Chanel 5 wpłynęło ponad 167 skarg na "nieścisłości historyczne". Nie powinno to dziwić, bo kiedy pokazano w sieci pierwsze zdjęcia z planu, duża grupa widzów zwracała uwagę, że obsadzenie czarnoskórej aktorki w roli królowej Anglii dalece mija się z prawdą historyczna i jest wyrazem źle pojętej poprawności politycznej. Choćby pod zdjęciem na profilu "Variety" internauci pisali: "Średniowiecze przewraca się w grobie", "Anna Boleyn była czarna? Nie mogę się doczekać filmu biograficznego Michelle Obamy z Charlize Theron w roli głównej", "Fajnie, ale nierzetelnie", "To nie jest różnorodność, której chcieliśmy, to tylko kiepski chwyt marketingowy", "Prowokacyjna obsada", "To jest śmieszne, czemu przepisujecie historię? Czy Anna była z Afryki? Jak to pomaga opowiadać historię? Przestańcie mieszać historyczne fakty i skupcie się na prawdziwej historii czarnej społeczności, jest pełno osób, które zasługują na swoje filmy". 

>>> Polacy narzekają na czarnoskórą Annę Boleyn i elfkę. Dehnel kpi: Podobnie jak w 1966, gdy faraona grał Polak, Zelnik <<<

Sama Jodie Turner-Smith mówiła, że wiele osób ją pytało, dlaczego zdecydowała się przyjąć rolę Anny Boleyn. Twórcy serialu wyszli z założenia, że zastosują metodę "identy-conscious" (uważności na tożsamość), która pozwala aktorom w budowaniu postaci "uwzględnić wszystkie aspekty siebie" - dlatego Paapa Essiedu, aktor o podwójnych korzeniach (Ghana i Wielka Brytania) wcielił się w Jerzego Boleyn, brata Anny, z kolei brazylijsko-brytyjska aktorka Thalissa Teixeira zagrała Madge Shelton, kuzynkę królowej. Turner-Smith podkreślała w wywiadach, że dzięki temu swoje życiowe doświadczenia mogła porównać z przeżyciami Anny, która wychowywała się na francuskim dworze, była "outsiderką" i ostatecznie została przez męża skazana na śmierć. 

 

Jak przywołuje "New York Times", aktorka mówiła:

Jako czarna kobieta rozumiem, jak to jest być marginalizowaną. Na własnej skórze odczułam ograniczenia i spychanie na bok. Uznałam, że ciekawie będzie wprowadzić świeżość takiej łączonej perspektywy do historii.
 

Pierwsze recenzje mini-serialu nie zostawiały wątpliwości - choć niektórzy nie byli przekonani do pomysłu na poprowadzenie fabuły lub nie pasował im klimat, to większości zawodowych krytyków rola Jodie Turner-Smith bardzo się podobała. "The Evening Standard": "Jej interpretacja Anny pokazuje, że jest jednym z naszych największych talentów", "The Independent" podkreślał, że aktorka dobrze sobie radzi z płomiennymi dialogami, jak i scenami cichej rozpaczy - "Dobrze pasuje do podbitej melodramatyczności tej narracji".

Tymczasem na portalu IMDb, czyli jednej z największych baz danych o filmach, serialach i świecie filmu, kiedy tylko pojawiła się możliwość oceniania przez widzów, duża grupa osób przyznała produkcji najniższą możliwą ocenę, czyli 1/10.

>>> Tego się nie spodziewaliśmy! Jodie Turner-Smith rezygnuje z roli prequelu "Wiedźmina"<<<

Niemniej algorytm oceniania wychwycił pewne nieprawidłowości w głosowaniu. Na 18 537 głosów, aż 16 314 było negatywnych, co przelicza się na 88 proc. Reszta wyników wygląda tak: 8,3 proc. głosujących osób przyznało ocenę 2/10, ocenę 3/10 wystawiło 2,1 proc. widzów, 4/10 to głos zaledwie 0,3 proc. użytkowników. 5/10, 6/10, 8/10 i 9/10 przyznało po 0,1 proc. użytkowników głosowania, 7/10 to 0,2 proc. wszystkich punktów, zaś 10/10 to 0,7 procent ocen w zebranej puli. Jak czytamy pod tabelką ze statystykami, gdyby trzymać się tych proporcji to średnia arytmetyczna oceny wynosiłaby 1,2, zaś mediana 1. Najwięcej negatywnych ocen produkcji przyznali mężczyźni z przedziału wiekowego 30-34.

Oceny dla serialu 'Anna Boleyn'Oceny dla serialu 'Anna Boleyn' IMDB

Jak czytamy w komunikacie na stronie IMDb, by "zachować wiarygodność miernika średniej oceny, zastosowano alternatywny sposób liczenia" według którego prawdziwa średnia ocena serialu wynosi 6,9. Administratorzy nie chcą wyjawić, jak dokładnie działa ten mechanizm, ale można podejrzewać, że nie są liczone np. głosy, które zostały oddane ze świeżo założonych kont.

Serial na razie nie jest dostępy do obejrzenia w Polsce.