Wszyscy z niecierpliwością czekamy na czwarty sezon produkcji braci Dufferów. Od premiery trzeciego sezonu "Stranger Things" minęły już bowiem dwa lata. Opóźnienie w harmonogramie, tak jak w przypadku innych seriali i filmów, spowodował wybuch pandemii.
Myśli wielu fanów są już jednak znacznie dalej - czy powstanie piąta część serii? Na to pytanie odpowiedział jeden z głównych aktorów produkcji, David Harbour.
O plany dotyczące kontynuacji hitu Netfliksa zapytała aktora Jessica Shaw w programie "SiriusXM Stars". Oto, co odpowiedział David Harbor, który wciela się w postać komendanta policji Jima Hoppera.
- Myślę, że na mojej liście punktów od Netfliksa widnieje, że nie powinienem mówić, że będzie sezon piąty - przyznał aktor. - Gdybyś była na planie takiej produkcji, która może mieć piąty sezon i miała relację z reżyserami taką, jaką ja mam z braćmi Dufferami, to prawdopodobnie wspomnieliby ci o rzeczach, które mogłyby zostać poruszone w kolejnym sezonie - powiedział.
Dodał też, że w czwartej serii "Stranger Things" twórcy zaczynają tworzyć "podwaliny pod przyszłe wątki". - Zobaczymy, co będzie, ale oni mają plan i to jest bardzo ekscytujące - skwitował.
Warto jednak dodać, że jeszcze w ubiegłym roku jeden z twórców produkcji, Ross Duffer, przyznał w rozmowie z "Hollywood Reporter", że na czwartym sezonie produkcja raczej się nie zakończy. - Wiemy, jak to się skończy i wiemy kiedy. Pandemia dała nam trochę czasu, by spojrzeć naprzód, przemyśleć, co jest najlepsze dla produkcji. Dało nam to wyobrażenie o tym, jak dużo czasu potrzebujemy, by opowiedzieć tę historię - powiedział.
<<Reklama>> Ebooki o serialu Stranger Things dostępne są w Publio.pl >>