"Łasuch" to adaptacja komiksu Jeffa Lemiere’a, publikowanego już w 2009 roku przez DC Comics. Producentami są zaś Robert Downey Jr. i jego żona Susan Downey. I choć komiks pochodzi ze stajni DC, a Downey Jr na czas promocji serialu zredukował w swoich społecznościówkach do zera związki z Marvelem (nie śledzi już nawet profili innych "Avengersów"), to i tak oglądając "Łasucha" fani aktora mogą mieć wrażenie, że żartami sypie Tony Stark.
"Sweet Tooth" to wielowątkowa baśń, historia, którą miękkim głosem snuje wszechwiedzący narrator. Główny bohater to Gus (Cristian Convery), chłopiec-hybryda. Jako niemowlę wyniesiony przez ojca w głąb Yellowstone, żyje w izolacji - od innych hybryd, od ludzi, od całego świata, który w tym czasie wywrócił się do góry nogami. Na zewnątrz ludzie drżą przed kolejnymi falami zabójczej epidemii, wojsko i nadgorliwe straże sąsiedzkie ścigają chorych, płonie ogień, padają strzały, kłusownicy polują na hybrydy. Całe Stany Zjednoczone pogrążone są w chaosie, natura przejęła zaś miasta we władanie. Kiedy ojciec umiera, Gus wyrusza w drogę do Kolorado, w poszukiwaniu matki, a towarzyszy mu kłusownik Jep (Nonso Anonzie).
Z jednej strony klasyczna bajka: hybrydy zwierząt i ludzi, nawrócony kłusownik, źli kontra dobrzy, opowieść o trudnej przyjaźni i nadziei. Z drugiej – przecież od dwóch lat doświadczamy tak nieprawdopodobnych wydarzeń, tak bardzo zmieniło się nasze życie w pandemii, że oglądając serial, trudno nie znaleźć analogii.
Ludzie w maskach w miejscach publicznych, przychodnia w barze, pleksi w recepcji, żółwik zamiast uścisku dłoni, rozważania, czy bezpieczne jest pójście na sąsiedzką imprezę czy też podejrzliwa sąsiadka kompulsywnie smarująca dłonie żelem dezynfekującym - mimowolnie wywołują u widza uśmiech. Ale są też w tym serialu strach, znieczulica na śmierć, podpalenia (tak, tak – pandemia, podpalenia, widzicie analogię?), nieufność, nienawiść i klasyczna walka o władzę. Trochę przerażające, gdy pomyśleć, że do tego może prowadzić KAŻDA pandemia.
Wprawdzie znawcy komiksu odradzają jego czytanie przed obejrzeniem serialu, by nie zaliczyć rozczarowania. Komiks to bowiem podróż w mrok, a serial jest jak kolorowanka - piszą. Ale, hej, po pierwsze to Netflix, rozrywka na wieczór na kanapie. Po drugie, to bardzo spójna opowieść, świeży koncept i wartka akcja. Naprawdę warto zrobić do tego serialu podejście.