Powiedzieć, że "Gra o tron" zmieniła oblicze telewizji i otworzyła mainstreamową widownię na produkcje z gatunku fantasy, to nic nie powiedzieć. Przełomowy serial na podstawie poczytnej książki George'a R.R. Martina długo szczycił się mianem najpopularniejszej produkcji na świecie nie bez powodu. To właśnie on nauczył widzów, że nie można przywiązywać się do swoich ulubionych bohaterów, bo prawdopodobnie i tak zginą. Odcinki wypełniały skomplikowane intrygi polityczne, drastyczne i wymyślne morderstwa, mocne i czasem zbyt realistyczne, a nawet brutalne sceny erotyczne (łącznie z kazirodztwem i gwałtami) oraz plejada barwnych i ciekawych postaci, którym się kibicowało mimo wszystko. Nic dziwnego, że pomimo mieszanych opinii o ostatnim sezonie produkcji, finałowy odcinek "Gry o tron" w samym tylko USA obejrzało 19,3 mln widzów, co stanowi rekord stacji HBO.
Praca na planie produkcji, wobec której miliony osób na całym świecie mają tak duże oczekiwania, musiała odcisnąć piętno na obsadzie. Kit Harington, który z serialem aktorsko dorastał i pojawił się w jego wszystkich sezonach, dopiero po trzech latach od zakończenia "Gry o tron" opowiedział, z jakimi trudnościami się zmagał. W trakcie rozmowy w "The Jess Cagle Show" przyznał:
Kiedy kręciliśmy "Grę o tron" miałem poważne kłopoty ze zdrowiem psychicznym. To trwało też po zakończeniu zdjęć. Myślę, że to miało bezpośredni związek z charakterem całej produkcji i tym, co robiłem przez długie lata na planie
Kiedy w maju 2019 roku wyemitowano ostatnie odcinki serialu, aktor dobrowolnie zgłosił się do ośrodka zdrowia psychicznego, by poszukać pomocy. W najnowszej rozmowie podkreślił, że postanowił wtedy zrobić sobie przerwę w karierze zawodowej i "skoncentrować się na sobie". "Naprawdę się cieszę, że to wtedy zrobiłem" - dodał i zauważył, że los i tak mu spłatał psikusa. — Dokładnie wtedy, kiedy chciałem wrócić do pracy, rozszalała się globalna pandemia — relacjonuje jego słowa "The Hollywood Reporter".
Mimo wszystko udało mu się jednak ostatnio trochę popracować. W listopadzie widzowie będą mogli zobaczyć, jak poszło mu na planie najnowszej produkcji Marvela "The Eternals", gdzie zagrał u boku takich gwiazd jak Angelina Jolie i Salma Hayek. Niedawno nakręcił też zdjęcia do jednego z odcinków serialu "Modern Love", którego drugi sezon ma właśnie premierę na platformie Amazon Prime.