"Winni". Czy historia z hitu Netfliksa wydarzyła się naprawdę?

Thriller "Winni" w reżyserii Antoine'a Fuqua miał swoją premierę 1 października i od tamtej pory znajduje się w czołówce najchętniej oglądanych produkcji na Netfliksie. Czy historia, która rozgrywa się w filmie, wydarzyła się naprawdę? Odpowiedź na to pytanie zna reżyser duńskiego pierwowzoru "Winnych".

Akcja "Winnych" rozgrywa się w ciągu jednego poranka w dyspozytorni numeru alarmowego 911. Operator Joe Baylor próbuje uratować dzwoniącą kobietę, której grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Wkrótce jednak odkrywa, że nic nie jest takie, jakim się wydaje, a jedynym wyjściem ze skomplikowanej sytuacji jest zmierzenie się z prawdą.

Zobacz wideo Thriller "Winni". Inspiracją była rozmowa operatora numeru 911 z kobietą, obok której siedział porywacz [ZWIASTUN]

W roli głównej wystąpił Jake Gyllenhaal, a oprócz niego w filmie pojawili się też Ethan Hawke, Riley Keough, Paul Dano i Peter Sarsgaard.

"Winni". Czy ten film bazuje na prawdziwej historii?

Najnowszy przebój Netfliksa to remake duńskiego filmu "Den skyldige" (pol. "Winni") z 2018 r. Reżyserem pierwowzoru jest Gustav Möller, którego główną inspiracją była autentyczna rozmowa operatora numeru 911 z kobietą, obok której siedział jej porywacz.

Nagranie, które Möller znalazł na YouTubie trwało około 20 minut i silnie podziałało na jego wyobraźnię. "Czułem się, jakbym oglądał obrazy - po prostu słuchając ich głosów. Czułem się, jakbym naprawdę widział przed sobą tę kobietę" - powiedział reżyser w rozmowie z Variety w 2018 r. "Miałem w głowie zarys samochodu, w którym siedziała, oraz drogę, którą jechali" - dodał.

W wywiadzie przyznał, że wpływ na kształt "Winnych" miał również podcast "Serial" stworzony przez Sarah Koenig i Julie Snyder. Przybliżyły w nim historię morderstwa amerykańskiej licealistki z Maryland w 1999 r. oraz aresztowanie i skazanie jej byłego chłopaka. "W każdym odcinku otrzymywałem nowe informacje o zaangażowanych w sprawę ludziach, miejscach i wydarzeniach. Ciągle zmieniało się więc moje wyobrażenie o tych osobach" - stwierdził Gustav Möller. Dodał, że podobny efekt starał się uzyskać w swoim filmie.

Więcej o: