Bo choć 20 lat temu "Seks w wielkim mieście" poruszał tematy związków czy czerpania radości z seksu, nie zestarzał się zbyt dobrze.
Wiele osób zarzuca tej - nadal mającej wielu fanów na świecie - produkcji, że mimo wszystko operowała stereotypami. Charlotte panicznie bała się zostać starą panną, Carrie biegała przez lata za Mr. Bigiem, który był typowym macho i nie szanował jej tak, jak kobieta na to zasługuje. W kontynuacji filmowej zostawił ją przecież przed ołtarzem! A potem mieszkanie z wielką garderobą na szpilki od Manolo Blahnika załatwiło sprawę...
To oczywiście uproszenie, ale takie zarzuty rzeczywiście się pojawiały. Trzeba jednak pamiętać, że w 1998 roku, gdy serial startował, czy nawet sześć lat później, gdy bohaterki żegnały się z widzami, świat, podejście do feminizmu, niezależności, było inne. Dzisiaj żyjemy w czasach, w których funkcjonuje ruch Me Too, w których oglądaliśmy już jakiś czas temu "Dziewczyny" Leny Dunham i w którym Sarah Jessica Parker ma nie trzydzieści kilka, a 56 lat. I chociaż na razie możemy opierać się tylko na zwiastunach i wypowiedziach twórców "I tak po postu", możemy podejrzewać, że przy zachowaniu klimatu "Seksu w wielkim mieście" oni też poszli z duchem czasu.
Twórcy "ostrzegali" zresztą miłośników serialu, aby zachowali otwarty umysł, ponieważ nie próbują, a nawet nie chcą odtworzyć wszystkim znanego serialu. Bohaterki dzisiaj są dojrzałymi kobietami po pięćdziesiątce, które borykają się z innymi problemami niż 20 lat temu. Obserwując reakcje na pierwsze zdjęcia z planu i zwiastuny, można zauważyć jednak, że choć świat wokół nas się zmienił, to niekonieczne zmieniły się stereotypy wokół kobiecości i jeszcze długa przed nami droga. Okazuje się, że upływ tak długiego czasu i coraz większa świadomość społeczna nie ochroniły aktorek przed atakami za to, jak wyglądają jako dojrzałe kobiety, które nie ukrywają tego, ile mają naprawdę lat.
Więcej tekstów o filmach i serialach znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Gdy pojawiły się pierwsze zdjęcia z planu dziesięcioodcinkowej produkcji, ludzie komentowali w sieci kolor włosów aktorek. W rozmowie z amerykańskim "Vogiem" Sarah Jessica Parker powiedziała:
Doskonale wiem, jak wyglądam. Co mam zrobić? Przestać się starzeć? Zaszyć się w cieniu, zniknąć?
- W odpowiedzi na nasze zdjęcia jest tyle mizoginistycznej paplaniny, słów, które nigdy nie padłyby w stosunku do mężczyzny - mówi aktorka. - Można odnieść wrażenie, jakby ludzie nie chcieli, abyśmy były całkowicie w porządku z tym, gdzie jesteśmy, jakby prawie cieszyli się, że boli nas to, jakie jesteśmy dzisiaj, niezależnie od tego, czy zdecydujemy się starzeć naturalnie i nie wyglądać idealnie, czy też coś z tym zrobić, jeśli to sprawia, że poczujemy się lepiej - zauważyła Parker.
W każdym razie w "I tak po prostu" Carrie ma siwe pasma, a grająca Mirandę Cynthia Nixon jest siwa. I nie mają z tym problemu. Tak po prostu.
Serial "I tak po prostu" ("And Just Like That"), wyprodukowany przez Michaela Patricka Kinga, zadebiutuje z dwoma odcinkami w HBO GO już 9 grudnia. Następne osiem odcinków nowego rozdziału w historii bohaterek "Seksu w wielkim mieście" będzie można oglądać w kolejne czwartki. Pojawią się znani już bohaterowie, ale także nowe twarze. Z dużymi oczekiwaniami musi poradzić sobie Sara Ramirez, która pojawi się jako Che Diaz. Bohaterka, która jest stand-uperką i podcasterką, osobą niebinarną, jest postrzegana przez wiele osób jako "zastępczyni" Kim Cattrall. Przez lata bowiem główną ekipę "Seksu w wielkim mieście" tworzyły cztery przyjaciółki: Carrie, Miranda, Charlotte i Samantha.
Jeszcze w drugim filmie pełnometrażowym z 2010 roku był wszystkie cztery, choć od lat plotkowano, że Sarah Jessica Parker i Kim Cattrall się nie dogadują. Serialowa Samantha stwierdziła, że nie ma zamiaru wracać do produkcji nigdy więcej - i wygląda też na to, że mimo kurtuazyjnych "Kim zawsze będzie tu mile widziana", oficjalnego zaproszenia do współtworzenia "I tak po prostu" nie było.
Czy jednak to, że nie wszystko układa się idealnie w kobiecej przyjaźni, też nie jest bardziej życiowe? Bo nawet jeśli wspieramy się nawzajem jako kobiety, nie zawsze dogadujemy się ze wszystkimi indywidualnie.
W najnowszym zwiastunie oglądamy kobiety po pięćdziesiątce, których przyjaźń przetrwała kilka dekad i które dzisiaj mają swoje radości i problemy. I wśród tych radości jest też ogromna garderoba szpilek, które Carrie wita z uśmiechem słowami: "Dzień dobry, ukochane". Infantylne? Może. Ale może i o to chodzi.