W scenariuszu od trzeciego sezonu "Stranger Things" do czwartego minęło zaledwie sześć miesięcy, ale w rzeczywistości na premierę czwartej serii trzeba było czekać trzy lata z powodu opóźnień spowodowanych pandemią.
W rezultacie bracia Duffer (współtwórcy serialu) uważają, że będą musieli zdecydować się na skok w czasie w sezonie piątym. Dlaczego? Bo wszystkie "dziecięce" gwiazdy są już dorosłe. Z przyczyn technicznych i logistycznych nie udało się natomiast nakręcić czwartej i piątej odsłony jednocześnie.
- Jestem pewien, że zrobimy skok w czasie - powiedział Ross Duffer w rozmowie z TVLine. - Idealnie byłoby, gdybyśmy kręcili [sezony czwarty i piąty - red.] w tym samym czasie, ale po prostu nie było na to sposobu. Więc to są tematy, na które będziemy prowadzić dyskusje z naszymi scenarzystami, kiedy zaczniemy pracę nad scenariuszem - dodał.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zanim jednak sezon piąty pojawi się w Netfliksie, na premierę czeka druga część sezonu czwartego. I wygląda na to, że po szokującym zwrocie akcji w najnowszym dostępnym odcinku, Dufferowie chcą sprostać wysokim oczekiwaniom. - Wierzcie lub nie, ale wciąż pracujemy nad czwartym sezonem - powiedział Ross Duffer. - Próbujemy ukończyć ostatnie dwa odcinki, są tak ważne - tłumaczył.
Te odcinki Netflix pokaże w lipcu. Piąty sezon serialu może pojawić się najwcześniej pod koniec 2023 roku.
<<Reklama>> Ebooki o serialu "Stranger Things" dostępne są w Publio.pl >>
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina