Matt Duffer, jeden z reżyserów, opowiedział w wywiadzie dla magazynu Collider o pracy nad czwartym sezonem "Stranger Things". Autor przyznał, że w oryginalnym scenariuszu planowano uśmiercić jeszcze jedną postać, która cieszyła się później dużą sympatią wśród widzów.
- Jeśli chodzi o to, kto żyje lub umiera w tej części. Była wersja, w której Dimitri, znany jako Enzo, miał umrzeć. Potem zmieniliśmy zdanie. To jest nasze najbardziej radykalne odejście od pierwotnego pomysłu w porównaniu z tym, co ostatecznie postanowiliśmy - cytuje Matta Duffera portal gamesradar.com. W postać Enzo, radzieckiego żołnierza, wcielił się Tom Wlaschiha - niemiecki aktor, który występował m.in. w "Grze o tron" czy "Wrogu u bram".
Jak przyznał reżyser, producenci od początku ustalili, że w tym sezonie serialu Netfliksa musi umrzeć doktor Martin Brenner, który odpowiadał za "wyszkolenie" głównej bohaterki - Eleven/Jane. Widzowie obawiają się także co stanie się z Max, graną przez Sadie Sink, która w ostatnich odcinkach musiała zmierzyć się z Vecną i zapadła w śpiączkę.
Fani "Stranger Things 4" byli zawiedzeni także śmiercią Crissy - cheerleaderki, która umiera już w pierwszym odcinku czy Eddiego, który był podejrzany o jej morderstwo.
Przeczytaj więcej informacji o kulturze na stronie głównej Gazeta.pl.
Producenci potwierdzili już prace nad ostatnim, piątym sezonem "Stranger Things". Na razie nie wiadomo, kiedy w serwisie pojawią się premierowe odcinki - spekuluje się jednak, że będzie to miało miejsce w drugiej połowie 2023 roku.