Marina Owsiannikowa w areszcie domowym. Za protest grozi jej 10 lat więzienia

Marina Owsiannikowa, która w marcu pojawiła się na antenie propagandowej rosyjskiej telewizji z antywojennym transparentem, została przesłuchana w moskiewskim sądzie w związku z innym protestem. Do rozpoczęcia procesu zaplanowanego na październik ma przebywać w areszcie domowym.

Marina Owsiannikowa została aresztowana 10 sierpnia po nalocie policji. 9 października rozpocznie się przeciwko dziennikarce proces karny - zarzuty to rozpowszechnianie fałszywych wiadomości na temat rosyjskiej armii. Zgodnie z prawem wprowadzonym już po lutowym ataku Rosji na Ukrainę kobiecie grozi 10 lat więzienia.

Marina Owsiannikowa w areszcie domowym po oskarżeniu Putina o to, że jest "zabójcą"

Chodzi o jej lipcowy protest pod murami Kremla przeciwko wojnie w Ukrainie. Dziennikarka trzymała transparent z napisem:

Putin jest zabójcą. Jego żołnierze to faszyści. Zginęło 352 dzieci. Ile jeszcze dzieci musi umrzeć, abyś przestał?

Kilka dni potem została na krótko zatrzymana przez policję.

Wcześniej, 14 marca, w czasie głównego wydania wiadomości propagandowej stacji Pierwyj Kanał Marina Owsiannikowa stanęła za prezenterką z plakatem, na którym widniał napis:

Nie dla wojny. Zatrzymać wojnę. Nie wierzcie propagandzie. Oszukują was. Rosjanie przeciwko wojnie.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Opublikowała też wcześniej nagranie, w którym powiedziała, że wstyd jej za to, że uczestniczyła w tej propagandzie. Zdjęcia z programu szybko obiegły media na całym świecie, a Owsiannikowa została uznana przez wielu za symbol oporu i odwagi. Nie wszyscy uwierzyli jednak w szczerość jej intencji - pojawiły się komentarze, że jej wystąpienie było wyreżyserowane przez służby specjalne.

Zobacz wideo W jaki sposób skutecznie zablokować rosyjską dezinformację?

Owsiannikowa jeszcze następnego dnia dostała grzywnę 30 tysięcy rubli za posty publikowane w sieci, co w przeliczeniu daje około 300 euro. Po wyjściu z aresztu mówiła wtedy:

Niestety, w ostatnich latach pracowałam dla pierwszego programu telewizji, zajmując się kremlowską propagandą i jest mi z tego powodu bardzo wstyd. Wstyd mi za to, że pozwalałam mówić kłamstwa z ekranu telewizora.

Od kwietnia do lipca pracowała dla niemieckiego "Die Welt". W maju została nagrodzona pokojową nagrodę im. Vaclava Havla, zmarłego w 2011 r. byłego prezydenta Czech, przyznawaną przez Forum Wolności w Oslo. Dziennikarka obiecała, że część pieniężną nagrody przeznaczy na pomoc Ukraińcom zmuszonym do ucieczki przed wojną. Jej wyróżnienie także wzbudziło kontrowersje. Protestowali m.in. ukraińscy dziennikarze i działacze, wskazując, że przez osiem lat szerzyła ona dezinformację zgodną z linią Kremla.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Więcej o: