"Wszystko, czego nie zdążyliśmy powiedzieć". Jean Reno: Z aktorstwem jest jak z grą w tenisa [WYWIAD]

"Wszystko, czego nie zdążyliśmy powiedzieć" to serialowa adaptacja powieści Marca Levy'ego - najpoczytniejszego żyjącego francuskiego pisarza. Produkcja w nieco przewrotny sposób pragnie zwrócić uwagę widzów na problem relacji między najbliższymi sobie osobami. - Oglądając Michela powiesz "To miły człowiek!", ale grałem go z myślą "Kocham cię" - mówi Jean Reno.

Marc Levy to - obok Alberta Camusa - najchętniej wybierany przez Francuzów autor czasu pandemii. W serialu na  podstawie jego książki poznajemy ojca Michela (Jean Reno) – zabieganego, odnoszącego sukcesy zawodowe biznesmana, i jego córkę - niezależną, dorosłą już Julię (Alexandra Maria Lara), która właśnie ma wyjść za mąż. Ich wspólna przeszłość jest trudna. Oziębłość, cisza, dystans, brak czasu zerwały więzi. Więzi, które tak naprawdę powinny być najmocniejszymi, najsilniejszymi i najwspanialszymi na świecie – więzami między rodzicem a dzieckiem. Julia przez lata zaakceptowała brak ojca w jej życiu. Nie przypuszcza nawet, że ten pojawi się na ślubie, by towarzyszyć jej w tak ważnym dniu.

I ma rację. Tylko, że tym razem Michela zatrzymały nie sprawy biznesowe, ale jego własna śmierć.

Czytałeś książkę Marca Levego przed startem zdjęć?

Tak, czytałem wiele powieści Marca. Znam go już od wielu lat i bardzo lubię jego twórczość, chociaż nie jestem krytykiem książkowym, tylko aktorem. Za każdym razem, gdy wydaje nową książkę, przysyła mi egzemplarz. Bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w tym serialu, ponieważ opiera się na książce Marca i opowiada o relacji ojca i córki. Jest wiele wątków w tej historii, ale głównym elementem jest to, jak komunikujesz się ze swoimi dziećmi oraz w jaki sposób możesz przekazać im to, czego do tej pory nie powiedziałeś. Sam jestem ojcem szóstki dzieci i kiedy Marc zaproponował mi udział w serialu, zapytałem sam siebie: "Czy powiedziałeś wszystko swoim dzieciom? Czy rozmawiałeś ze swoimi córkami?". Na szczęście moje dzieci mnie odwiedzają, dzwonimy do siebie, więc myślę, że dobrze się z nimi komunikuję. Obdarzają mnie miłością i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.

Nie widzieliśmy cię wcześniej w roli podobnej do postaci Michela. To była dla ciebie ciekawa i atrakcyjna propozycja?

Miałem w szkole aktorskiej profesora Andreasa, który był Grekiem i pracował w Studiu Aktorskim w Nowym Jorku. Nauczyłem się od niego jednego słowa: "Por quoi?" (pol. "Dlaczego?"). Odgrywałeś przed nim scenę, a on na koniec mówił "Dlaczego?". Za każdym razem, kiedy pracuję, zadaję sobie pytanie: "Robisz to, idziesz w tym kierunku, odkrywasz uczucia i emocje, grasz w ten sposób. Dlaczego, Jean?". Być może się mylę, ale ufam mojej intuicji.

Wierzę w poszukiwanie tego, czego nasz bohater nie może zrobić. Zazwyczaj zaczynamy od negatywnych kwestii, aby przejść do pozytywnych, ale tak naprawdę aktorstwo to ciągła walka pomiędzy tym, co wydaje nam się prawdziwe i szczere. Musisz przetłumaczyć to, co jest pewnego rodzaju kłamstwem, tak jak książka Marca, która jest wytworem jego wyobraźni. Zadaniem aktora jest sprawić, by historia i bohaterowie byli wiarygodni. Kiedy wcielam się w daną postać, zaczynam od pytania "Czy on może to zrobić?" i "Nie, on nie może tego zrobić", aż dochodzę do "On może to zrobić" i "Wierzę w to". Kreowanie postaci to bardzo osobista kwestia.

Czy postać ma w sobie coś z ciebie?

Miłość (śmiech). Oglądając Michela, powiesz "To miły człowiek!", ale grałem go z myślą "Kocham cię". Moja postać w przeszłości nie była do końca dobra, więc, mimo że skupiłem się na miłości, widzowie będą mogli zobaczyć również tę złą stronę Michela.

Jak pracowało się na planie z Alexandrą Marie Larą jako twoją serialową córką?

Świetnie! Kiedy tylko ją zobaczyłem, wiedziałem, że to będzie udana współpraca.

Urodziłem się w Casablance, moi rodzice pochodzą z południa Hiszpanii, czuję się bardzo francuski, ale poślubiłem dziewczynę z Wielkiej Brytanii i mieszkam w Nowym Jorku. Życie Alexandry jest trochę podobne do mojego. Jej ojciec był profesorem sztuk teatralnych w Rumunii, później jej rodzina wyemigrowała do Berlina, gdzie jej mama uczyła francuskiego. Alexandra pracowała w Los Angeles i mówi perfekcyjnie po angielsku. We dwoje mamy sporo wspólnego, więc bardzo łatwo nam się pracowało. To jak z grą w tenisa. Kiedy grasz w tenisa z kimś, kto robi to naprawdę profesjonalnie, możesz być zaskoczony, jak dobrze będzie ci szło. Tak samo jest z aktorstwem. Jeżeli masz przed sobą słabego aktora, będziesz musiał pracować dwa razy ciężej. Z Alexandrą pracowało się bardzo łatwo, uwielbiam ją.

"Wszystko, czego nie zdążyliśmy powiedzieć" będzie można oglądać od 12 sierpnia w CANAL+ PREMIUM (o 21:00 misja trzech odcinków; w kolejne trzy piątki po dwa odcinki) oraz od 13 sierpnia w serwisie CANAL+ online.

Za udostępnienie wywiadu dziękujemy dystrybutorowi (STUDIOCANAL).

Więcej o: