Tomasz Raczek ostro o festiwalu w Sopocie. "Narastająca potrzeba panicznej ucieczki"

Krytykowi filmowemu Tomaszowi Raczkowi nie spodobał się pomysł na koncert, który rozpoczynał Top of The Top Sopot Festival. Publicysta tak bardzo był rozczarowany tym, co zobaczył podczas transmisji w telewizji, że zdecydował się sprawę skomentować w sieci. Zapowiedział, że nie da już festiwalowi drugiej szansy.

Tomasz Raczek podkreśla, że ma "pradawny odruch by w drugiej połowie sierpnia", żeby "robić sobie 'święto piosenki' pod hasłem Festiwal w Sopocie". "A jak festiwal to Opera Leśna i wieczorne telewizyjne transmisje koncertów, które tam się odbywają" - pisze na swojej stronie na Facebooku publicysta i dodaje, że tym razem było to dla niego trudne przeżycie.

Zobacz wideo "Cieszę się, że mogłem wreszcie zagrać to, że umiem trzymać mikrofon". Wywiad z Rafałem Zawieruchą [Behawiorysta]

Raczek krytykuje festiwal w Sopocie. "Nie dam drugiej szansy"

Top of the Top Sopot Festival zaczął się od koncertu pod hasłem "You Are The Champions". Organizator zapowiedział, że "będzie to muzyczna opowieść o miłości, przyjaźni, empatii, pomocy potrzebującym". Na scenie pojawili się m.in. Kayah, Lady Pank, Mrozu, Wilki, LemON, Krzysztof Cugowski, Kuba Badach, Kwiat Jabłoni, Fisz Emade Tworzywo, Mitch & Mitch, Grzegorz Hyży, Patrycja Markowska, Mery Spolsky, Smolasty, Kasia Wilk, Mezo, Julia Pietrucha, Łukasz Zagrobelny, Jary Oddział Zamknięty, Cornelia Jakobs, a także Teatr Muzyczny w Poznaniu.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Koncepcja nie spotkała się z dobrym przyjęciem Tomasza Raczka, który stwierdził, że oglądanie pierwszej połowy koncertu kosztowało go "sporo nerwów". Dlaczego? Jak czytamy w jego wpisie: "Dziwaczny pomysł, by wymieszać informacje o wojnie i nieszczęściach z koślawymi coverami polskich i zagranicznych piosenek, wprowadził mnie najpierw w konsternację, a potem, w miarę następujących po sobie coraz bardziej katastrofalnych wykonań, zaczął wywoływać narastającą potrzebę panicznej ucieczki". Krytyk filmowy zaznaczył rozczarowany:

Tak, po godzinie wcisnąłem pilota i dalszej części koncertu już nie widziałem. Postanowiłem też, że nie dam już temu festiwalowi drugiej szansy. Nie wierzę, że w konstelacji, która tam jest, da się wyprodukować coś dobrego.

Dorzucił też od siebie ironiczną propozycję, "żeby wpuścić za kulisy ze dwa szkolone psiaki, które na co dzień obwąchują bagaże turystów na lotniskach a przed wyjściem na estradę temu i owemu, czy tej i owej kazać dmuchnąć w balonik. Może trochę pomoże: głosy staną się czystsze, tonacje stabilniejsze, a oczy mniej szklane" - gdyba. 

Top of the Top Sopot Festival potrwa aż do 19 sierpnia. Trzeci dzień festiwalu będzie muzycznym podziękowaniem stacji TVN dla widzów za 25 wspólnie spędzonych lat. Po świętowaniu jubileuszu TVN zaplanowano na ostatni dzień wieczór komediowy. Najpierw widzowie będą mogli celebrować jubileusz "Szkła kontaktowego". Na scenie widzowie będą mogli zobaczyć Artura Andrusa, Krzysztofa Daukszewicza, Marka Przybylika, Henryka Sawkę, Tomasza i Szymona Jachimków, Michała Kempę, Katarzynę Kwiatkowską i Wojciecha Fiedorczuka. Prowadzącymi będą Wojceich Zimiński i Tomasz Sianecki, zaś za oprawę muzyczna odpowiedzialna będzie Grupa MoCarta.

Druga część wieczoru kabaretowego będzie nosić nazwę Klub Mistrzów. Wystąpią gwizdy polskiej komedii oraz artyści, którzy przez 25 lat zaznaczyli swoją obecność na polskiej scenie w różny sposób. Wśród nich znaleźli się m.in. Andrzej Grabowski, Jerzy Kryszak, Marcin Daniec, Zbigniew Zamachowski, Katarzyna Pakosińska i Robert Motyka. Jubileuszowym akcentem będzie występ stand-upera Tomka Kołeckiego, który jest rówieśnikiem TVN-u.

Historia festiwalu w Sopocie

Festiwal w Sopocie organizowany jest z drobnymi przerwami i zmianami nazwy już od 1961 roku. Jego pomysłodawcą był słynny kompozytor Władysław Szpilman, o którym Roman Polański nakręcił nagrodzony Oscarem film "Pianista". Co ciekawe, pierwsze trzy edycje konkursu organizowane były w hali Stoczni Gdańskiej, dopiero potem festiwal przeniósł się już na stałe do Opery Leśnej w Sopocie. Od 1977 do 1980 roku nasz festiwal miał być realną alternatywą dla Eurowizji, dlatego też w tym czasie nosił nazwę Międzynarodowego Festiwalu Interwizji.

Do historii przeszedł zwłaszcza rok 1979, kiedy to wystąpiła grupa Boney M. i zaśpiewała kontrowersyjną piosenkę "Rasputin" - tę TVP w imię dobrych stosunków z ZSRR wycięła z nagrania koncertu, które zostało wyemitowane dzień później, niż pierwotnie planowano. Podczas tej edycji Andrzej Rosiewicz latał przebrany za pszczołę nad Operą Leśną, a Demis Roussos tańczył z Ireną Dziedzic na scenie. Potem przyszły kryzysowe lata i impreza zniknęła z kalendarza na trzy lata. Powróciła jako Międzynarodowy Festiwal Piosenki.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.  

Więcej o: