"Sandman" stał się niekwestionowanym hitem Netfliksa na całym świecie zaledwie kilka dni po premierze. Pozytywne recenzje udowodniły, że klątwa nieudanych adaptacji komiksów została przerwana. Internet wciąż pamięta jednak obawy najbardziej ortodoksyjnych fanów uniwersum. Kontrowersje wzbudzała decyzja o zmianie płci niektórych z postaci. Choć specyficzną interpretację Lucyfera tłumaczono faktem, że w komiksowym pierwowzorze był androgeniczny i nie określano jasno czy jest kobietą, czy mężczyzną, w serialu zaszła trudniejsza do wyjaśnienia zmiana. Chodzi o Johna Constantine'a.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak twierdzi producent "Sandmana", Allan Heinberg, różnice między pierwowzorem a adaptacją wynikają z nowatorskiego podejścia zarówno jego, jak samego Gaimana. Obaj uznali, że tworzony dla Netfliksa serial może być okazją, by na nowo spojrzeć na dawną historię i opowiedzieć ją przez pryzmat współczesności. Liczyły się świeże pomysły. Retrospektywna metoda okazała się kluczowa. "Zadawałem sobie ważne pytania: czy gdybym dziś pisał tę opowieść, czy wyglądałaby ona tak samo?" - powiedział Neil Gaiman w jednym z wywiadów. Dodał, że możliwość ponownego zobaczenia "Sandmana" z dzisiejszej perspektywy była dla niego wyzwalająca.
Nowy balans postaci powodem zmiany płci
Mając w głowie świeże pomysły, twórcy próbowali zbalansować przedstawienie niektórych postaci. Jak tłumaczy producent, Gaiman chciał, by serial był na tyle inkluzywny, na ile to możliwe. Dodał, że sam komiks w przełomowy sposób poruszał w latach 80. kwestie rasy, płci czy seksualności. To samo starano się osiągnąć w przypadku adaptacji. Jako osoby przeciwnej płci przedstawiono m.in. Lucyfera i Luciena (w serialu jako Lucienne). Wśród nich znalazł się też znany z serii DC "Hellblazer" John Constantine.
John i jego damska wersja, Johanna, pojawiły się we wczesnych tomach zarówno "Sandmana", jak i komiksów DC. jednak Netflix postawił wyłącznie na postać kobiecą. To potomkini Constantine'a z osiemnastego wieku. Zmiana dotyczy jednak faktu, że zarówno ją, jak i "męskiego" przodka, gra znana z "Doktora Who" aktorka Jenna Coleman. Przygotowując się do roli, bazowała właśnie na komiksowym materiale. Choć pojawia się w roli drugoplanowej zaledwie w dwóch odcinkach, zyskała uznanie fanów. Podobnego zdania jest Neil Gaiman.
Myślę, że Jenna jest najlepszym jak dotąd Constantinem na ekranie i w pewien dziwny sposób także najprawdziwszym, bo oboje odznaczają się humorem, atrakcyjnością i mrocznymi cechami. Wiesz, że jeśli się w niej zakochasz, to już nie żyjesz i pożrą cię demony. Jednocześnie jesteś świadomy, że nie możesz się w niej nie zakochać
– powiedział Gaiman w wywiadzie dla SlashFilm. "Sandman" zadebiutował na Netfliksie 5 sierpnia. Stał się numerem 1 w 93 krajach, w których działa mechanizm Top 10. Głównego producenta, Allana Heinberga, wspomagali oryginalny twórca komiksu o Królu Snów, Neil Gaiman oraz David S. Goyer.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina