"Ród smoka" - są recenzje. Dobrze jest znów wrócić do Westeros?

"Ród smoka" to opowieść o przodkach Daenerys z "Gry o tron". Nowy serial, którego akcja opowiada o intrygach w Królewskiej Przystani, można już oglądać w HBO Max. Niektórzy widzieli już ponad połowę sezonu. Czy serial spełnia oczekiwania?

Choć "Ród smoka" będzie pokazywany po jednym odcinku co tydzień, wielu dziennikarzy mogło już zobaczyć sześć z dziesięciu odcinków. Na tej podstawie ocenili produkcję i okazuje się, że w serwisie Rotten Tomatoes na 356 opinii 85 proc. jest pozytywnych. Jedna z zagranicznych recenzentek pisze:

Serial ma wolniejsze tempo i jest wiele bardziej związany z polityką, intrygami dworskimi i (w konsekwencji) spiskami niż wysokobudżetowymi bitwami i elementami fantasy od swojego poprzednika... ale dobrze jest znów wrócić do Westeros!
Zobacz wideo "Ród smoka" - rozszerzony zwiastun prequelu "Gry o tron"

"Ród smoka" już w HBO Max. "Możemy odzyskać to, co najlepsze w 'Grze o tron'"

Szczerze mówiąc, tę opinię traktuję jak polecenie produkcji, a nie zarzut, bo o ile pierwsze sezony "Gry o tron" były fantastycznym thrillerem politycznym w świecie fantasy, to w kolejnych sezonach scenarzyści za bardzo skręcili w stronę nieprawdopodobnych wątków. Z pewnością żaden fan tamtego serialu nie pogardzi powtórką z takich scen jak Bitwa Bękartów i chętnie poogląda na ekranie latające smoki (w "Rodzie smoków" będzie ich zdecydowanie więcej), ale o sile pierwszych sezonów "Gry o tron" w dużej mierze przesądzało ukazanie w odcinkach polityki, walki o władzę i jej mrocznych stron. Inny recenzent, którego opinia jest uwzględniona w serwisie Rotten Tomatoes, pisze:

Są tu przebłyski, które sugerują, że możemy odzyskać to, co najlepsze w 'Grze o tron', które zniszczą nasze okropne wspomnienia z sezonu ósmego. Na smoki, czyż na to nie zasługujemy?

Produkcja, która powstaje na podstawie książki George’a R.R. Martina "Ogień i krew", podobnie jak "Gra o tron", jest przeznaczona dla dorosłych. Kategoria wiekowa 18+ została nadana serialowi ze względu na język, przemoc, nagość i odważne sceny erotyczne. Już w pierwszym odcinku ograniczenie jest uzasadnione. Jak pisze Justyna Bryczkowska z Gazeta.pl:

... nie brakuje też przemocy, lejącej się juchy, gołych pośladków, biustów, kopulacji i picia wina - niemniej te sceny są użyte w sposób, który wydaje mi się bardziej rozważny i ilustracyjny dla określonych postaci.

Bardzo optymistycznie do pierwszego odcinka podchodzi Spider's Web, który tytułuje tekst Tomasza Gardzińskiego: "Czekaliśmy i było warto. 'Ród Smoka' jest naprawdę fenomenalny". "Fani oryginalnej serii z pewnością będą zestawiać nowych bohaterów ze swoimi dawnymi idolami: Rhaenyra przypomni im Daenerys, Daemona określą nowym Jamiem Lannisterem, o Otto Hightowerze będzie się mówić w kontekście Tywina a o jego córce jako o młodej Cersei" - zwraca uwagę, ale zaraz dodaje: "Tego typu porównania mają pewien sens, ale dosyć szybko okażą się nieprecyzyjne. Żadna z tych postaci nie jest bowiem znanym nam archetypem przerzuconym na zasadzie kopiuj-wklej z 'Gry o tron'. Świat 'Rodu Smoka' wygląda znajomo (duża w tym zasługa HBO, które inteligentnie korzysta z dawnych lokacji i scenografii), ale jednocześnie jest swoim własnym tworem". Dodajmy, że dość wiernie przedstawiającym wydarzenia z "Ognia i krwi" George'a R.R. Martina, przynajmniej w pierwszym odcinku. Twórcy "Rodu smoka" zapowiadali zresztą, że choć chcą dorzucić coś od siebie, zależy im na tym, by pozostać wiernymi książkowemu pierwowzorowi. 

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Zawsze jest obawa...

Filmowcy musieli też zmierzyć się z ogromnym sukcesem, jaki odniosła "Gra o tron", a jednocześnie z zawodem, jaki większość fanów sprawiły ostatnie odcinki tej produkcji. Norbert Zaskórski z Na Ekranie podkreśla:

Przy projektach bazujących na znanej marce zawsze istnieje obawa, że producenci będą chcieli odcinać kupony od uwielbianego pierwowzoru. Na szczęście premierowy odcinek 'Rodu smoka' pokazuje, że tak się nie stanie, bo serial ma swoją własną tożsamość. 

Oczywiście, nie wszyscy są w równym stopniu zachwyceni (w końcu 15 proc. recenzji w Rotten Tomatoes jest negatywna), a nawet ci, którzy chwalą, zwracają uwagę na pewne wady. Najczęściej pojawia się kwestia niezbyt charakternych postaci, żadna z nich ma nie mieć takiej charyzmy jak choćby Tyrion czy Cersei z "Gry o tron". Pojawia się nawet określenie "nudne".

Wiele osób zwraca też uwagę, że pierwsze sześć odcinków nie pokazuje rozmachu, z którym także kojarzymy "Grę o tron". "Jako lekcja historii Westeros, 'Ród smoka' odnosi sukces, nawet od czasu do czasu aż fascynuje, ale nawet po sześciu odcinkach historia nie rozwinęła się jeszcze w prawdziwą epopeję" - zauważa jedna z dziennikarek. Niektórzy wierzą jednak, że wielka scena na miarę Bitwy o Czarny Zamek czy wspomnianej Bitwy Bękartów czeka w pozostałych czterech odcinkach.

Serial już można oglądać w HBO Max, telewizyjna oficjalna premiera 22 sierpnia o 20:10 w HBO.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Więcej o: